Bardzo lubię jesienne astry. Mam sporą kolekcję odmian w różnych kolorach i różnym pokroju. Jako pierwsze, jeszcze w końcu sierpnia zaczynają kwitnienie astry nowoangielskie i nowobelgijskie, których ostatnie odmiany jeszcze nie otworzyły wszystkich kwiatów. Pisałam o nich tutaj w 2009 roku , a tutaj w roku 2014. Zgodnie z ubiegłorocznym planem poszerzyłam kolekcję astrów, tym razem o odmiany o drobniutkich kwiatach.
Kwiatki jak narysowane ręką dziecka |
Te drobnokwiatowe i drobnolistkowe odmiany astrów to przedstawiciele gatunku astra wrzosolistnego (Aster ericoides). Mają bardzo wiele drobnych gałązek, obsypanych listkami i kwiatuszkami w formie malutkich koszyczków.
Wiele, wiele drobnych kwiatków |
Oczywiście, istnieje kilka odmian o różnych kolorach, wszystkie są dość wysokie i szeroko rozkładają swoje gałązki. Niekiedy są wykorzystywane we florystyce jako dodatki do jesiennych bukietów.
Różowo-białe koszyczki |
Najbardziej lubię w nich nieskończoną liczbę malutkich kwiatuszków, pokrywających całe pędy.
Aster wrzosolistny jest wdzięczną dekoracją i na rabacie i w wazonie. Jest też doskonałym obiektem jesiennych zdjęć, prawda?
Wśród wielu odmian astra wrzosolistnego wyróżniają się:
- odmiana Lovely - jasno różowa;
- odmiana Blue Star - lawendowo-niebieska z żółtym środeczkiem;
- odmiana Schneetanne - biała.
Są jeszcze odmiany płożące, odmiany bordowolistne, a także bardzo podobne odmiany innych astrów drobnokwiatowych: wąskolistnego i sercowatego.
Jest w czym wybierać! Można dodać do ogrodu kilka bardzo, bardzo późnych astrów, które kwitną w listopadzie!
Mamy ciekawe, kolorowe rabaty i pomysł na zdjęcia...Myślę, że plan dosadzenia astrów to był dobry plan, prawda?
Oj, ładnie tutaj! :)
OdpowiedzUsuńMam też tą odmiane astrow.nie myslalam ze tak bujnie sie rozrosna w grę i bok i beda dekorować az do dziś.warto rozszerzyć ich kolekcje.Niewymagające,delikatne:) maja swj urok;)
OdpowiedzUsuńPrawda, że są fajnym uzupełnieniem astrów wielkokwiatowych!
UsuńDelikatne, ale piękne !!! Uwielbiam jesienne astry:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i serdecznie.
Ja też, mogłabym je mieć w wazonach, gdyby koty nie wypijały z nich wody...
UsuńPiękne zdjęcia:) Takie ujęcia tak ładnie podkreślają ich prostą urodę
OdpowiedzUsuńDzięki! warto polecać takie proste i niewymagające rośliny, prawda?
UsuńMoim zdaniem astry są symbolem jesieni :) piękne ujęcia prostoty jaką prezentują astry
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
O tak, nawet takiej późnej i już prawie bezkwietnej jesieni...
UsuńWszystkie astry lubię, marcinki też ale nie wiedzieć czemu moje odmówiły współpracy :)
OdpowiedzUsuńTaki los ogrodnika, nie wiadomo dlaczego coś rośnie a coś nie, może spróbujesz z tymi mniejszymi?
Usuńserdeczności,
m.
Też chętnie dosadziłabym u siebie, ale nie natrafiłam na nie w ofercie okolicznych sklepów ogrodniczych, możesz napisać gdzie kupiłaś i czy można przez internet?
OdpowiedzUsuńOczywiście, o ile to nie podpadnie pod kryptoreklamę ;))
Barbara
Jasne, ja kupowałam nie przez allegro, ale bezpośrednio od szkółkarzy, przez internet. Jeśli wrzucisz aster wrzosolistny w wyszukiwarkę, wyświetlą Ci się oferty szkółek i można wybierać ...
UsuńDzięki :).To jeszcze mam "fachowe" pytanie - moje astry różne (niższe i wyższe, u nas nazywane michałkami lub marcinkami) napadła pleśń (chyba?) a na pewno mączniak. Nie wiem czy to ten dziwny rok spowodował, czy co... Co radzisz - pryskać czy dać im walczyć? Zazwyczaj nie używam chemii ale mam wrażenie, że wiele roślin hodowanych w szkółkach na chemii przecież, w normalnych warunkach choruje na potęgę...... i nie wiem co robić.
UsuńBarbara
Ja pryskam, przez cały sezon raz-dwa razy w miesiącu od marca do teraz. Na przemian różnymi specyfikami. Astry, floksy chorują, co robić...
UsuńPiękne astry! Moje niestety się pochorowały. Nie chciałam używać chemii i tak się to skończyło :(
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba niestety z rozsądku chemią prysnąć!
UsuńMagdo, mam nadzieję, że się ucieszysz, że nominowałam Twój blog do wyróżnienia Liebster Blog Award. W końcu to całkiem miła zabawa... Więcej u mnie - http://ogrodniczkawpodrozy.blogspot.com/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu, zaraz zaglądam!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia astrom zrobiłaś, Magdo! Ja się przymierzam do kupienia Schneetanne. Waham się, czy nie za późno zakwita, czy zdążę się nacieszyć kwiatami przed mrozem.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia ;).
OdpowiedzUsuńWydawać by się mogło, że to tylko takie niepozorne małe kwiatuszki, a tyle radości sprawia ich podziwianie. Piękne :)
OdpowiedzUsuń