W czasie październikowych wędrówek zwróciłam uwagę na tegoroczną obfitość jesiennych owoców. Najpierw tarnina (śliwa tarnina Prunus spinosa), która w naszych okolicach niezwykle rzadko owocuje na tyle obficie, by udało się zrobić choć odrobinkę nalewki, choć kilka zdjęć...
Tym razem, w gęstwinie zarośli dereniowo-głogowych na wzgórzach otaczających Kazimierz zauważyłam kolczaste pędy tarniny z charakterystycznymi kuleczkami. Intensywnie niebieski kolor owoców, przypominający najsmaczniejsze odmiany węgierek, połyskiwał przy czerwieniejących już liściach okolicznych krzewów.
Tarnina jest rośliną bardzo pożyteczną dla środowiska naturalnego. Jej gęste, cierniste pędy stanowią schronienie i miejsce lęgowe dla wielu gatunków ptaków, które chętnie pożywiają się jej owocami. Krzew ten jest bardzo mało wymagający co do warunków siedliska, dobrze rośnie na słabszych glebach, na miedzach czy przy stertach usuniętych z pól kamieni. Nawet osoby mało obeznane ze skomplikowaną systematyką botaniczną łatwo zapamiętają: niebieskie owocki to tarnina.
Kolejna obsypana owocami roślina, powszechna w podobnym środowisku, to głóg jednoszyjkowy(Crataegus monogyna). W okolicach Kazimierza spotykałam gęste krzewy i drzewa uginające się pod ciężarem czerwonych, drobnych owoców.
Owoce głogu mogą być pokarmem wielu zwierząt, także człowieka. Są także surowcem zielarskim. Ich budowa przypomina budowę owoców wielu innych roślin różowatych.
Odwiedzając w kolejnym tygodniu Ogród Botaniczny w Łodzi zwróciłam uwagę na bardzo ciekawy i rzadki gatunek głogu: głóg ostrogowy (Crataegus crus-galli ). Jego owoce są większe, a kształtem, kolorem i rozmiarem przypominają owoce dekoracyjnych odmian jabłoni, tzw. rajskie jabłuszka.
Poza obfitością drobnych owoców, gatunek ten wyróżnia się także długością cierni. Są wyjątkowe! Ich rozmiary przypominają ostrogi kogutów, dały początek nazwie gatunkowej. Trudno się dziwić zastosowaniu tego gatunku na żywopłot, które są niemożliwe do pokonania. Liczne owoce pozostają na krzewie także do zimy, z pewnością są więc pokarmem ptaków, które potrafią ominąć ostre ciernie.
Spośród jesiennych kolczastych drzew i krzewów z dekoracyjnymi i pożytecznymi owocami głogi wyróżniają się zatem czerwonymi owocami.
Podobnie czerwone, choć bardziej wydłużone owoce na kolczastych (ciernistych) pędach, ma wiele gatunków i odmian berberysów (Berberis).
Wiele ogrodowych odmian nie kwitnie, a więc nie tworzy jesienią żadnych owoców. Ale gatunki zbliżone do botanicznych są obsypane kontrastowymi jagodami, które długo w zimie są pokarmem dla ptaków. Dawna ludowa nazwa berberysu: kwaśnica, wskazuje, że był on niegdyś spożywany także przez człowieka. Teraz, zwracamy uwagę raczej na jego walory dekoracyjne niż smakowe.
I tak, łatwo jest zapamiętać, że cierniste krzewy z czerwonymi jagodami to berberysy... A jednak, nie zawsze...
Mój spacer w Ogrodzie Botanicznym w Łodzi poszerzył moją wiedzę o jesiennych owocach. Zobaczyłam bowiem takie gałązki:
Uważne oko dojrzy liczne ciernie, pomiędzy przebarwionymi liśćmi. Zaskakujący jest jedynie kolor owoców, zebranych w liczne grona. To ciekawy gatunek berberysu: berberys Julianny (Berberis julianae), który często zachowuje liście przez całą zimę, a wiosną obficie kwitnie. Teraz, w październiku jest dekoracyjny głównie dzięki kontrastowy owoców i liści.
Jego owoce są fioletowo-niebieskie z woskowym nalotem, jak śliwki węgierki albo owoce tarniny.
Wybierając rośliny atrakcyjne do późnej jesieni, warto pomyśleć także o tych gatunkach, które mają dekoracyjne owoce. Dodatkowo, dostarczymy pożywienia naszym skrzydlatym gościom, a my będziemy podziwiać znikające w ich dziobach kulki czerwone, kulki niebieskie, jagody czerwone, jagody niebieskie...
Tarnina jest bardzo niepożyteczna, kiedy trzeba się przez jej zarośla przedrzeć z plecakiem, a berberys jet bardzo brzydki, jeśli trzeba jego figlarnie poplątane gałęzie wcisnąć do rozdrabniarki!
OdpowiedzUsuńDodajmy jeszcze makabreskę ofiar dzieżby gąsiorek nadziewanych na ich kolce, tfu, ciernie... :)
UsuńIstnie jesiennie:) dekoracje mega i na nalewki i na pokarm dla ptaszków a dobrac sie do owoców faktycznie nie lada wyzwanie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te jesienne piękności, u mnie ogranicza mnie metraż ogrodu, ale podziwiam je w innych ogrodach i parkach...
UsuńPiękne kolory! Niestety z uwagi na kolce rośliny nie do wykorzystania w moim małym ogródku.
OdpowiedzUsuńCoś o tym wiem, u mnie berberysy stanowią istotne ograniczenie dla psów, ale głogi już się nie zmieszczą, zwłaszcza te długocierniowe...
UsuńPiękna jesień
OdpowiedzUsuńTak, tyle kolorów!
UsuńZbieranie tarniny np. na nalewkę to jest wyzwanie. Piekne kolory jesieni.
OdpowiedzUsuńHa, ha ale liczy się efekt!
UsuńPiękne zdjęcia owoców, jesiennych darów natury. Właśnie po tarninę jeździmy w okolice Nałęczowa i Kazimierza. Tamteż owoce zbieramy na tarninówkę:) Smaczna naleweczka, tylko aby wytrawna!
OdpowiedzUsuńW moim ogrodzie rosną różne berberysy i Julianny także. Berberysy są świetnym schronieniem dla małych ptaków. Zauważyłam w kilku gniazda ptasie. Zimową porą natomiast, chronią się przed drapieżnymi ptakami. Do mnie przylatuje krogulec i bezczynnie siedzi i czeka... A wróble i mazurki siedzą wtedy w berberysie i też czekają...
Pozdrawiam ciepło.
A nie boicie się robić nalewki z tarniny? Ja wiem, że tylko pestki są silnie trujące, ale ja to sobie od razu wyobrażam, że część tego cyjanowodoru dostaje się gdzieś/rozpuszcza w alkoholu... Cykor jestem w tych sprawach ;)
OdpowiedzUsuńMam spore chaszcze tego krzewu za lasem na nieużytkach. Pięknie się prezentuje. Rozważałam nawet założenie żywopłotu z tej śliwy. Widziałaś gdzieś takie Magdo? Dało się to to utrzymać w ryzach?
Ja mam mały ogród, nie próbuję :) W mojej okolicy tarnina tworzy cudne "zadrzewienia śródpolne" jak to się kiedyś fachowo nazywało...
Usuń