Wiele owoców lubianych w dzieciństwie, gdzieś umyka, rozpływa się w czasie. Przychodzą inne fascynacje, poszerza się oferta sklepów i jakoś już nie jest tak smacznie jak kiedyś... W naszym ogrodzie nie mamy ani sadu ani rozbudowanego warzywnika, mam jednak kilka "swoich" smaczków, kupionych właśnie jako nawiązanie do smaków dzieciństwa.
Po pierwsze - biała porzeczka
Wspaniale delikatne białe porzeczki. |
Delikatna, prawie przejrzysta, widzicie w środku nasionko, prawda? Nie wykorzystuję jej ani na konfitury ani na soki, po prostu wiem, że mam troszkę owoców do zjedzenia od razu. Czekają na mnie na końcu ogrodu! Być może jest to najpopularniejsza z białych odmian - Biała z Juterborg, która ma wiele gronek z wieloma lekko kwaskowatymi owocami. Porzeczki są mało problemowymi krzakami, które bardzo wcześnie zaczynają wegetację. Powinny zatem rosnąć w miejscach osłoniętych, tak, żeby pączki nie zmarzły wiosną.
Po drugie - czerwony agrest
Niedługo dojrzeje czerwony agrest. |
Agrest kwitnie jeszcze wcześniej niż porzeczka, ale jak widać owoce jeszcze nie są dojrzałe, potrzebują trochę więcej czasu. Agrest sadzimy również w miejscu zacisznym i uważamy aby nie przesuszyć podłoża. Mój agrest to najprawdopodobniej odmiana Czerwony Triumf, choć kupiony bez metki :). Agrest niekiedy choruje, w deszczowe dni może łapać choroby grzybowe takie jak biała pleśń i mączniak.
Czerwony agrest i biała porzeczka - dwa w jednym!
Niewiele osób pewnie wie, że z botanicznego punktu widzenia i porzeczka biała (Ribes niveum) i porzeczka agrest (Ribes uva-crispa) należą do tego samego rodzaju. Takie blisko spokrewnione rośliny można zaszczepić na jednej podkładce i mieć mieszany krzaczek z gałązkami dwóch roślin! Szczęśliwie udało mi się kupić takiego cudaka i mam moje dwa ukochane smaki na jednym badylku!
Magiczne szczepienie: porzeczka i agrest w jednym! |
Jak widać, porzeczka i agrest wyraźnie różnią się pokrojem, nie wchodzą sobie w paradę. Gałązki porzeczkowe wznoszą się wyżej, a agrestowe - w zasadzie są wiszące. Cudne jest takie połączenie dwóch smacznych owoców, prawda?
Po trzecie - czarna morwa
W tym roku zaowocowała po raz pierwszy, więc mamy tylko kilka małych, czarnych owoców. Ale smak mają dokładnie taki, jak te, które rosły przy szkolnym boisku dawno temu... Morwa niegdyś była bardzo popularna, jako pozostałość jeszcze przedwojennych nasadzeń, propagowanych jako wsparcie polskiego jedwabnictwa! To średniej wielkości drzewo, ma dość atrakcyjne liście i bywa sadzone w formach zwisłych albo pogiętych. Mi zależało jednak na znalezieniu formy owocującej. Wybrałam morwę czarną (Morus nigra), gdyż owoce białej (Morus alba) wydały mi się mdłe.
Owoc, a w zasadzie - owocostan - naszej czarnej morwy. |
Morwa jako młode drzewko rośnie bardzo szybko, prędko też zaczyna owocowanie (u nas już w dwa lata po posadzeniu). Nie ma specjalnych wymagań glebowych, nie przemarza, gdyż bardzo późno wiosną zaczyna wegetację. Jej pączki są tak opóźnione w stosunku do innych, że wprawiają nas w doroczny niepokój czy w ogóle się pojawią. Z czasem morwa może wyrosnąć w drzewo sięgające dachu domu, dlatego posadziliśmy ją przed płotem i będziemy formować. W dobrych warunkach, po kilku latach, będzie mieć tak dużo owoców jak widywane coraz rzadziej stare drzewa...
Na starych drzewach, owoców jest mnóstwo! |
Tak więc, poza różnymi ciekawostkami, też owocowymi, które mamy w naszym ogrodzie, czasem dobrze jest mieć stare, sprawdzone owoce, przypominające nam dawne smaki...