29 sie 2017

Zielone czytanie...

W sezonie letnim podróżując mam trochę więcej czasu na czytanie. Czytanie, oczywiście zielonych książek. Dziś polecam dwie - o przyrodzie w mieście i o przyrodzie w lesie.

Jako pierwszą przeczytałam sekrety roślin i zwierząt... i zachwyciły mnie zanurzeniem w naszym najbliższym otoczeniu. Zwróceniem uwagi na "byle jakie" i przeciętne miejskie rośliny i zwierzęta. Nie tylko dekoracyjne miłorzęby czy futrzane wiewiórki ale też szare zwyklaki - gołębie, chwasty jadalne i ślimaki, które żyją tuż obok nas...

Posłuchajcie:
Ptasi śpiew jest zaledwie jednym z miliona sygnałów, które większość ludzi ignoruje. Oczywiście nie możemy przykładać wagi do wszystkiego - to byłoby dla nas ogłupiające- więc wybieramy. Czasami jednak nie robimy tego wcale. Słuchamy głosów w naszych głowach zamiast głosów naszych powietrznych przyjaciół. jestem szczęśliwszy, gdy słucham odgłosów świata niż narzekania we własnej głowie...

Umiejętność rozpoznawania poszczególnych ptaków - dla zwykłych ludzi jest nieprzydatna - nie przyniesie im ona pieniędzy ani nie zagwarantuje poznania dziewczyny. To prawda, ale zapewni co innego - poczucie przynależności. Prawdziwość relacji z środowisku wyraża się podobnie jak między ludźmi: "znać lepiej" oznacza "kochać bardziej". Poznanie sekretów danego miejsca, umiejętność odczytywania ich na wielu poziomach oraz wyczuwanie bezmiaru tego, ci nieznane, jest - według mnie- kluczem do  miłości.
Czy to nie właśnie o to chodzi? Wiedząc jakie organizmy żyją przy nas, możemy w pełni poczuć się z nimi związani, właśnie przynależni, a nie - obcy i stojący z boku...

Druga książka - o rocznych obserwacjach małego fragmentu lasu, była dla mnie trudniejsza do polubienia. Dlaczego? dlatego, że ja jestem bardzo konkretna, mam w głowie dużo danych, dużo schematów i informacji. Ale potem dałam się wciągnąć a jej specyficzną stylistykę. Więc nawet jeśli w szkole nudziła Was lekcja o fotosyntezie, to może teraz zmienicie zdanie.
 
Posłuchajcie...
W zieleni glonów odzwierciedla się jeszcze starsze powiązanie. Klejnoty pigmentu, ukryte głęboko wewnątrz komórek glonów, chłoną energię słoneczną. Pigmenty chwytające promienie słoneczne przechowywane są w małych puzderkach, zwanych chloroplastami, z których każdy otoczony jest błoną i posiada własny materiał genetyczny. Chloroplasty mają kolor butelkowej zieleni i są potomkami bakterii, które zamieszkały w komórkach glonów półtora miliarda lat temu. Ci bakteryjni lokatorzy zrezygnowali z twardych powłok zewnętrznych, rozmnażania płciowego oraz niezależności..
 
I w ten cudowny sposób płynie opowieść o bakteriach, glonach, grzybach, porostach i człowieku - organizmach połączonych siecią współzależności...
 
Niekiedy kupuję też książki z obrazkami, dla siebie, nie dla dzieci. Upolowałam ostatnio dawny Atlas Roślin Polski, autorstwa legendarnego Józefa Rostafińskiego, wydany w okresie międzywojennym. Co jest urocze - to odręczne notatki dawnego właściciela, który ołówkiem dopisał polskie nazwy gatunków przy niektórych rycinach.
 
To kolejny powód dla którego uwielbiam książki - niosą nie tylko wiedzę czy przyjemność oderwania od rzeczywistości ale także zatrzymują czas.

24 sie 2017

Ogrody przy Zamku w Łańcucie

Zupełnie przypadkiem, wracając z urlopu mieliśmy możliwość odwiedzenia Łańcuta. Nie była to moja pierwsza wizyta. Ale co godne pochwały, mam wrażenie, że cały kompleks ciągle się zmienia i to na lepsze. W mojej opinii to jeden z najbardziej zadbanych ogrodów jaki odwiedziłam!
zamek w Łańcucie
 
Na co warto zwrócić uwagę w Łańcucie?
 
1. Najstarszy miłorząb w Polsce
Ja bardzo lubię takie ciekawostki. Najstarsze, największe - to coś dla mnie. Korzystając ze spisu drzew pomnikowych w Polsce, wyczytałam, że ten okaz miłorzęba jest najstarszy w całym kraju. Jego wiek szacuje się na ok 220 lat, a podwójne pnie mają ponad 600 cm obwodu. W parku wokół Zamku w Łańcucie rośnie bardzo wiele ciekawych i starych drzew. Niegdyś były to ciekawostki sprowadzane do swoich kolekcji przez właścicieli, teraz to wielkie drzewa o rozmiarach pomnikowych.
zamek w Łańcucie
Nie ma żadnego problemu ze znalezieniem tego drzewa - rośnie blisko murów Zamku, przy ogrodzie dekoracyjnym.
2. Ogród formalny i różany
W czasie przebudowy Zamku w XVIII i XIX wieku zaplanowano niewielki, zaciszny i bardzo elegancki ogród różany. W mojej opinii jest on bardzo kobiecy.
zamek w Łańcucie
 
Na niewielkich rabatach zgromadzono róże o różnych formach i kolorach kwiatów, pomiędzy którymi można posiedzieć na kamiennej ławce, podziwiając piękne posągi.
zamek w Łańcucie
 
Szkoda jedynie, że nie ma nigdzie opisanych nazw odmian róż. Ta część ogrodu bardzo mi się spodobała. Jest po prostu doskonale zaplanowana i utrzymana
 
3. Donice z pelargoniami i fuksjami
W wielu miejscach widujemy donice z roślinami rabatowymi. Nie wszędzie jednak są one w tak doskonałej formie.
zamek w Łańcucie
 
Zwróciłam też uwagę, że kontrastowe odcienie pelargonii doskonale odcinają się od ciemnej zieleni innych roślin, co potęguje ich efekt dekoracyjny.
 
W cienistej części ogrodu, wysokie donice są wypełnione ogromnymi fuksjami. Oczywiście, nie dają one tak spektakularnego efektu jak pelargonie, ale też bardzo elegancko harmonizują z architekturą.
zamek w Łańcucie
 
Utrzymanie tylu roślin sezonowych, musi wymagać niezwykle rozbudowanego zaplecza, pozwalającego na ich przezimowanie!
 
4. Aleje lipowe i kasztanowe w parku angielskim
Podczas kolejnych renowacji ogrodu, jego dużą część przerobiono na park w stylu angielskim. Posadzono wtedy bardzo wiele drzew liściastych - między innymi wspaniałe lipy i gigantyczne platany. Te drzewa stanowią trzon zielonych kompozycji, dających cień i wytchnienie spacerowiczom.
park w Łańcucie
Platany po koło 200 latach od posadzenia osiągnęły już pomnikowe rozmiary. Patrząc na ich konary można dostrzec ślady przycinania i formowania gałęzi, które utrzymują je w dobrej kondycji.
 
5. Storczykarnia
W nawiązaniu do wielowiekowych tradycji uprawy storczyków, odtworzono ostatnio łańcucką kolekcję. W kompleksie budynków szklarni można podziwiać zarówno liściaste rośliny tropikalne jak i ciekawie wyeksponowane storczyki.
park w Łańcucie
Jest to z całą pewnością jedna z najpiękniejszych stałych ekspozycji storczyków w Polsce. Można też dokonać tu zakupów, zarówno roślin jak i np. uroczych doniczek.
 
6. Angielska rabata bylinowa
bezpośrednio przy murach zamkowych stworzono bardzo oryginalną rabatę bylinową. Jest ona atrakcyjna przez cały rok - od wczesnej wiosny aż do jesieni.
Zamek w Łańcucie
 
Jest typowym angielskich chaosem. Znajdziemy tu róże ale i jeżówki, liliowce i kapusty, malwy i begonie. Poszczególne  gatunki są wymieszane kolorami, pokrojami i wysokościami, co robi ciekawe wrażenie różnorodności i bogactwa.
zamek w Łańcucie
Trzeba powiedzieć, że ta rabata jest naprawdę atrakcyjna przez cały sezon wegetacyjny!
 
7. Sztuka i zieleń
Spacerując po ogrodach w Łańcucie można także podziwiać różne rzeźby. Są one doskonale zharmonizowane z otaczającą zielenią, dodając lekkości i elegancji.  
zamek w Łańcucie
 
Spacerując w parku można naprawdę odpocząć podziwiając zarówno naturę jak i sztukę. Gorąco zachęcam do odwiedzin w każdej porze roku!
 
Informacje praktyczne:
Zamek w Łańcucie jest jedną z głównych atrakcji turystycznych Podkarpacia. Z jednej strony jest to zaletą - ma doskonale działającą stronę internetową, liczne parkingi restauracje wokół. Z drugiej strony - bywa oblegany przez odwiedzjących.
 
Strona internetowa Zamku w Łańcucie - tutaj
Podstrona storczykarni z filmem o kolekcji - tutaj
 
Park jest otwarty od rana do zmierzchu, wejście jest bezpłatne
Storczykarnia - codziennie oprócz poniedziałków, wejście płatne.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...