Cudowne przewieszające się kwiatostany przyciągające stada motyli...
To właśnie budleja Dawida, zwana motylim krzewem.
Kwitnie późnym latem, w zasadzie aż do przymrozków. Ma cudowne kwiaty w odcieniach od bieli przez różowy, fioletowo-liliowy aż do ciemnego, prawie granatowego fioletu.
Najnowsze odmiany mają kwiatostany nawet 50cm, są też odmiany wielokolorowe i z białym obrzeżeniem liści.
Nic tylko poszukać kolejnego wolnego miejsca w ogrodzie, prawda?
Budleja jest rośliną niezbyt wymagającą opieki w sezonie-trochę nawozu, obrywanie przekwitłych kwiatostanów i już. Najpiękniej rozrasta się w miejscach słonecznych, a coroczne przyrosty sięgają prawie wzrostu człowieka.
Doskonale dopełnia kompozycje późnoletnie: z astrami, różami czy krzewami iglastymi.
Niestety, nie jest krzewem w pełni mrozoodpornym i dlatego jesienią wymaga chwili naszej troski. W zasadzie przykrywamy ją tak jak róże, przycinając wcześniej w zgrabny kopczyk. A potem koniecznie ściółkujemy, przysypujemy nasadę krzewu, a górę zawijamy włókniną albo słomą. Niektóre odmiany (np. variegata) są bardziej wrażliwe i mogą przemarzać mimo okrycia.
W moim ogrodzie, z czterech odmian, ostatnią zimę przeżyły tylko dwie, a poprzednią- żadna.
Tak więc, kupując budleję trzeba brac pod uwagę jej delikatność, posadzić w zacisznym miejscu i pomóc w przezimowaniu.
Ale potem, mamy kolorowego niezawodnego przywabiacza motyli...