Pisałam już o moim tegorocznym zachwycie werbeną patagońską (Verbena bonariensis) w postach tutaj i tutaj. Jest to cudna roślina, kwitnąca obficie pomimo wielkiej suszy. Obecnie coraz łatwiejsza do kupienia, jako nasiona lub sadzonki wiosna, a nawet teraz, już jako kwitnąca dojrzała roślina. Przy normalnych zimach, w większości Polski, werbena nie przezimuje, ale naprawdę warto zebrać nasiona, albo wiosną kupić ją znowu.
Odwiedziłam ostatnio jeden z najpiękniejszych polskich ogrodów pokazowych, znany Wam na pewno z różnych mediów, przy szkółce pp. Szmitów w Pęchcinie koło Ciechanowa. Przywiozłam kolejne inspiracje do zastosowania werbeny w swoim ogrodzie w kolejnych sezonach.
Jak widać doskonałym pomysłem jest posadzenie kilku roślin blisko siebie, tak by ich dość sztywne pędy mogły stworzyć gęstą plątaninę z fioletowymi kwiatostanami na różnych wysokościach.
Krzaczki werbenowe są na tyle delikatne, że nawet posadzone z przodu rabaty nie zasłaniają innych roślin, a przeciwnie, dodają lekkości do "pierwszego planu". Tutaj werbena przy białym pięciorniku i hortensji ze zwartymi kwiatostanami.
Można werbenę umieścić w towarzystwie roślin o podobnej kolorystyce: jeżówek, floksów, z dodatkiem biało-zielonych hortensji. Można dodać trochę kontrastu, sadząc przy floksach amarantowych i dodając dwukolorowe dalie.
Można uspokoić kolorystycznie kompozycję, skupiając się na wysmukłych kształtach. Tutaj: werbena, perowskia i miskanty z białymi paskami na liściach.
Można też posadzić ją przy trawach o cieplejszym, złotawym odcieniu, jak poniżej. Przyznam, że to zestawienie bardzo mi się podoba, choć można je uznać za trochę chaotyczne...
... chaotyczne lub bogate w różnorodności jest także takie zestawienie: z wieloma kolorami bylin. Są tu kolorowe floksy, rudbekie, dzielżany. Tak, tak lubię...
Poza tym, że jest to roślina ładna, należy także do przywabiaczy owadów. Zawsze, nad kępą werbeny krzątają się motyle i trzmiele.
To jak, czy jest ktoś kto oparł się urokowi werbeny? Czy wszyscy wpisali ją na listę wiosennych zakupów?
A o tym co kupiłam w szkółce, następnym razem!
Ja "natrafiłam" na werbenę w znacznie skromniejszej, uboższej wersji - na małej rabatce na Polu Mokotowskim. Urzekła mnie, nie wiem czym bardziej - kolorem, formą czy dzielnością, tak trwając prościutko i zielono w tej okropnej suszy wokoło..... A drugim zaskoczeniem była na innej rabatce dorodna kępa krwawnicy - cudze chwalicie ...... :)
OdpowiedzUsuńBarbara
Tak, krwawnicę też tam widziałam. Muszę się wybrać tam też z aparatem :-)
UsuńMyślę, że warto także dla zdokumentowania skutków tej suszy i upału - pewnie drugi raz za naszego życia (a może i nie tylko) coś takiego się nie wydarzy.
UsuńDziś podano, że poziom Wisły w Warszawie spadł do 46 cm !!!!!! Zobaczymy na wiosnę co i w jakiej kondycji przeżyło, bo doprawdy zdumiona jestem, jak ta przyroda daje sobie radę, mam wrażenie, że już nikt nigdzie nic nie podlewa....... =(
Barbara
Tak, jadąc do Pęchcina przejeżdżałam nad Wisłą koło Modlina, jest dziwnie, w zasadzie bez wody... Most wysoko nad kamienistym, szerokim dnem rzeki..
UsuńJest śliczna i wpasowuje sie idealnie w każdej kompozycji:)moja lista zakupow juz sie wydłuża;)
OdpowiedzUsuńHa, ha. Moja też :-)
UsuńUwielbiam tę werbenę i kilkukrotnie próbowałam uzyskać ją z siewu - roślinki wschodziły, lecz po wypuszczeniu 2-4 listków przestawały rosnąć, nie wiem czego im brakowało :(
OdpowiedzUsuńWiesz, ja moje siewki mam bez wysiłku, otrzepałam wiosną nasionka i zostawiłam. W maju, gdy było mokro (!) małe roślinki miały mączniaka, opryskałam i tyle. Sprawdzałam na allegro, ceny małych sadzonek są tak niskie, że chyba można sobie pozwolić. Ja trafiłam w maju na roślinki w centrum handlowym, ponieważ nie kwitły to też były tanie, kupiłam kilka dla siebie i dla sąsiadek. Teraz, można kupić rośliny kwitnące, już dość drogie. Czasem udaje się je przechować: albo w ogrodzie zakryte tak jak róże, albo wykopane do donicy i w chłodnym miejscu w domu.
UsuńSzkoda, że u nas nie zimuje :( kolor ma zdecydowanie mój :)
OdpowiedzUsuńMoże u Was zimuje :) , u nas nie :)
UsuńCo tam Werbena - skądinąd piękna jak zawsze, jaki piękny trawnik w tym Ogrodzie pokazowym jest! Prawie ideał :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak, krótki, gęsty i taki zielony! Podziwiam, mimo takiej suszy.. Muszę powiedzieć, że w ogrodzie cały czas chodziły podlewacze, a dodatkowo, jest on wokół stawu, więc pewnie jest tam łatwiej, niż na naszych mazowieckich piaskach...
UsuńJa ją szukam bezskutecznie od paru lat... nie natrafiam ani na sadzonki, ani na nasionka... ale nie tracę nadziei... pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńGabi, sprawdź na allegro :)
UsuńW ubiegłym roku widziałam werbenę na targach Zieleń to życie. Wtedy się zastanawiałam ostatecznie nie kupiłam, ale pewnie za jakiś czas....
OdpowiedzUsuńNamawiam, ale kup wiosną, wtedy będziesz mieć kwiaty już od lipca...
UsuńTo ja poproszę o szczegółową instrukcję obsługi - czyli kupujesz wiosną, zostawiasz nie ścinając jesienią, do przyszłej wiosny i wtedy otrzepujesz nasionka? Taka specyficzna stratyfikacja ;))?
UsuńBarbara
Kupuje wiosną, jesienią otrzepuję nasionka i zostawiam na zewnątrz. Można otrzepać nasionka do koperty i zostawić w domu. Można też wykopać karpę i schować w donicy w domu, jak dalie. U mnie zeszłoroczna roślina nie przeżyła, ale nasionka dały radę. No cóż, nie było tez prawdziwej zimy tej zimy :)
UsuńDzięki :), pewnie w przyszłym już roku spróbuję na oba sposoby :).
OdpowiedzUsuńBarbara
jeszcze nigdzie nie widziałam werbeny, może niedługo to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
Pięknie, to są mistrzowie, sama się tam inspiruję :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie byłam u Szmitów, trzeba to nadrobić. Werbena patagońska rzeczywiście daje cudowne efekty. Widziałaś, jak wykorzystali ją Majewscy w swoim stoisku na wystawie Zieleń to Życie ? "Zrobiła" im stoisko.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, na razie nie planuję jej w swoim ogrodzie. Nie ogarniam siania co rok i wykopywania roślin na zimę. No, cóż, nie można mieć wszystkiego.
Kiedyś nigdy bym nie wzięła pod uwagę połączenia koloru lila z pomarańczowym czy żółtym, a ciekawie to wygląda.
Mnie przekonałaś : będę jej szukać wiosną. Doda lekkości i uroku mojej skarpie, mam nadzieję, że będzie jej u mnie dobrze:-)
OdpowiedzUsuńPospacerowałam dziś dzięki Twoim wpisom po ogrodach, nacieszyłam oko pięknymi roslinami. Dziękuję.
Pani Madziu jestem pod ogromnym wrażeniem! Piękne dobrane rośliny pod każdy względem, muszę koniecznie zakupić werbenę, pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńDodaje blog do moich ulubionych. :)
Piękna roślina, choć trochę niepozorna się wydaje. Spróbuję posadzić ją u mojej mamy. Szczególnie podoba mi sie połączenie z jeżówkami i floksami, które uwielbia mama:))
OdpowiedzUsuń