Mój post o kalinach z 2012 roku jest ciągle bardzo popularny (klik). Poza upływem czasu, pokazuje, że są rośliny skupiające na sobie zainteresowanie, dominujące w naszych ogrodowych kompozycjach. Z całą pewnością połowa maja to czas gdy królową ogrodu jest kalina koralowa.
Powyższe zdjęcie jest chyba najlepszym dowodem na trafność dawnej nazwy tej odmiany - kalina koralowa (Viburnum opulus) odmiana Boule de Neige czyli kula śnieżna. Mam w ogrodzie dwie takie kaliny, jedna jest zaszczepiona na ok. 1,5 metrowym pniu i staramy się prowadzić ja jako zgrabne drzewko, druga jest chaotycznym krzakiem. Obydwie w tym roku są wprost obsypane kwiatami o imponujących rozmiarach.
Poszczególne kwiatostany są jakby bibułkowe, ale ciężkie i duże. Jak widać, gałązki po prostu uginają się pod tymi śnieżnymi kulami... W mojej opinii, kalina koralowa jest jednym z piękniejszych wiosennych dużych krzewów, wokół którego można zaplanować piękną kompozycję.
Jeden z naszych krzewów rośnie razem z ciemnym bzem i kwitnących trochę później jaśminowcem. W takim zestawie, mamy pięknie kwitnące pachnące trio, odwracające uwagę od nijakiej skrzynki z licznikiem gazowym umieszczonej na środku rabaty kwiatowej!
Kalina koralowa to roślina niezbyt wymagająca, można powiedzieć, że ma przeciętne wymagania, które pozwalają na uzyskanie nieprzeciętnego efektu!
W początkach maja krzew obsypuje się kulami kwiatostanów, które najpierw są intrygująco zielonkawe, można powiedzieć limonkowe. Już wtedy wyglądają urokliwie, dopełniając kolorystyczna kompozycję z żywozielonymi liśćmi. Stopniowo, kwiatostany powiększają się i bieleją, a kalina staje się królową ogrodu!
Do niewątpliwych zalet kaliny należy dodać także jej wytrzymałość na warunki miejskie, zanieczyszczenia powietrza i inne niedogodności. Patrząc z zachwytem na moje krzewy, dokupiłam jeszcze jeden, tym razem do pracy...
To jak, kupujemy kwitnące kaliny? Dają przyjemność nie tylko nam, ale i owadom...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTak, może nie tak bardzo popularne, ale piękne!
UsuńMagdo Twoje zdjęcia jak zwykle zachwycają :). A co do kaliny, to jest to piękna roślina. Szkoda, że musimy wybierać pośród tylu roślin, a nie możemy zasadzić wszystkiego co nam się podoba ;).
OdpowiedzUsuńDzięki, tak, wszystko się nie zmieści :) Ale to daje apetyt na ciągłe zmiany i doskonalenie...
UsuńCudowne są :-) też mam kalinke śnieżna kula, w tym roku aż uginają się gałązki od ciężaru kul. Faktycznie to one teraz królują. Gdybym miała gdzie z przyjemnością posadzilabym ich więcej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też :) właśnie dokupiłam jeszcze jedną do pracy i tam też będę mieć pod oknem...
UsuńPiękne kaliny, a jeszcze piękniejsze zdjęcia :) profesjonalne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJeśli mowa o owadach.. Odpowiednio wczesne "wygonienie" mrówek z okolic kaliny gwarantuje późniejsze piękne i czyste kwiaty. Jeśli o tym zapominam, to mam potem w śnieżnej kuli nieprzyjemny czarny wkład mszycowy - nie da sie wtedy podziwiać z bliska ani rozdawać na bukiety :-/
OdpowiedzUsuńW tym roku mam piękne i ogromne, wielkości dwóch pięści!
Pozdrawiam kalinowo!
U nas też niestety i kaliny i jaśminowce przywabiają mszyce, ale cóż...
UsuńKalina to piękna roślina:) Twoje zdjęcia to potwierdzają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dzięki, promuję tę kalinę, namawiam kogo mogę :) jest niezastąpiona...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKupujemy Magdo, kupujemy. Włąsnie mnie zainspirowałas. Bez i Kalina, to cudne zestawienie. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńO, to fajnie. Do pracy kupiłam kalinę i bez palibin, jest niższy, będzie u jej stóp...
UsuńTak długo szukałam tej rośliny! Kalina o kulistych kwiatostanach była ozdobą ogrodu mojej babci. Kwiaty tej rośliny na czterolatce robiły wielkie wrażenie. Dostawałam taką kulę do ręki i trzymałam to piękno.
OdpowiedzUsuńJako dorosła osoba bardzo chciałam mieć tę roślinę w swoim ogrodzie. Teraz wiem, dzięki Pani, że to kalina. Dziękuję, serdecznie pozdrawiam Katarzyna