W zeszłym roku oddano do użytku nowe aranżacje krótkiego fragmentu warszawskich bulwarów nad Wisłą. Przetoczyła się wtedy przez prasę, blogi i inne media fala krytycznego rozczarowania. Bo za mało, zbyt industrialne, mało zielone, kamieniste, bezduszne itd...
Z czasem wszyscy przywykliśmy, że po tylu latach oczekiwania, na krótkim fragmencie bulwarów jest fajna aranżacja, trochę nowoczesna, trochę kamienista, trochę zielona, ale znacznie ciekawsza niż bezduszne betonowe schody, które były tu przedtem...
Gdy byłam tu poprzednio, w sierpniu, moją uwagę zwróciła harmonia kolorystyczna roślin w niższych partiach rabat: ciemne krzewuszki, ciemne rozchodniki, ciemne jeżówki. Zwłaszcza po upalnym lecie, lekko podeschnięte byliny współgrały z drewnem i rdzawym metalem. (tutaj) Teraz, wiosną, kompozycje są zielone w najpiękniejszym odcieniu młodej zieleni, z delikatną nutą czerwieni w pączkach krzewuszek.
Odwiedzając takie miejsca za każdym razem zwracam uwagę na coś innego. Poprzednio - na kolor, dziś rano - na rytm. Zobaczcie jak harmonijnie układają się poszczególne elementy kompozycji...
Podpory pergoli, ławki, drzewa, latarnie... Szkoda jedynie, że wzrok podążając za nimi nie znajduje kontynuacji. Ale poczekajmy, może za kilka-kilkanaście lat, dłuższe odcinki bulwarów będą ciekawie zagospodarowane. A na razie można się wpatrywać w rytmy powtórzeń...
Bardzo, bardzo podobają mi się wielopniowe graby zasadzone w takim szpalerze. Lubię kontrast między pajączkowatymi, odsłonietymi pniami i szerokimi, formowanymi koronami, w których uwijają się gromady wróbli.
O poranku, także cienie włączają się do rytmicznej kompozycji...
A industrialne balkoniki widokowe, wpisują się w krajobraz nowoczesnej wersji miasta...
Z balkonika widać plan całego założenia... ale uprzedzam...
...tak pusto jest tutaj jedynie bardzo, bardzo wczesnym rankiem....
Dla osób odwiedzających Warszawę - bulwary leżą poniżej Starego Miasta, u stóp Zamku Królewskiego. Jak widać, ogrody zamkowe też zostały ostatnio odnowione, można przejść z nich bramą, wprost do przejścia podziemnego w stronę bulwarów nad Wisłą.
Moja sierpniowa opowieść o bulwarach - tutaj
Styczniowy spacer po drugim, całkiem dzikim brzegu Wisły - tutaj.
Wow :)
OdpowiedzUsuńW miejskiej przestrzeni Warszawy pięknie się prezentują te bulwary. Tylko za krótkie i za mało atrakcji typu siłownia na świeżym powietrzu czy plac zabaw.
OdpowiedzUsuńTo pytanie czy w takim spacerowym miejscu mogą być siłownie i place zabaw. Widzę, że w wielu parkach i po prostu przy osiedlach, powstają naprawdę duże place zabaw, siłownie, a nawet pojawiają się wydzielone wybiegi dla psów. Jest ich naprawdę dużo, nawet w mojej, peryferyjnej okolicy...
UsuńA ja przyznam szczerze, że jestem dumny z naszych stołecznych bulwarów. To co, że krótkie... Będą dłuższe... Nie wiem czy chciałbym, żeby na samych bulwarach były siłownie czy place zabaw. Gdzieś z boku tak, ale bulwar to bulwar. Nazwa zobowiązuje ;-) Serdeczności!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz takie zdanie jak ja! Warto wyszukiwać dobre strony zmian, które się dzieją wokół nas. Czasami powoli, ale jednak, powstały bardzo fajne bulwary!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAle pięknie ! :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Warszawy,serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń