Dzisiejszy poranny spacer po ogrodzie przyniósł chwilę refleksji nad modami na rośliny wzbudzające pożądanie ogrodników.
Po zobaczeniu gdzieś nowej rośliny, która jest wyjątkowa czujemy nagłą myśl: muszę ją mieć! W efekcie namiętnego pożądania spędzamy długie godziny nad wyszukiwaniem upragnionych roślin, długie godziny nad wyszukiwaniem miejsca do ich posadzenia w prawie-skończonym ogrodzie, a potem długie godziny nad wyszukaniem uzasadnienia ich zakupu, który nieoczekiwanie stanowi istotną pozycję w domowym budżecie...
To właśnie jest pasja ogrodowa, prawda?
Pretekstem do moich rozmyślań jest oryginalna odmiana hortensji wiechowatej Le Vasterival (lub Great Star) Hydrangea paniculata.
Odmiana ta pojawiła się na polskim rynku w 2007 roku, wzbudzając wielkie emocje: zachwyt i pożądanie. Była bardzo bardzo trudno dostępna, aż do wystawy Zieleń to Życie, gdzie po zdobyciu brązowego medalu, pojawiła się w sprzedaży detalicznej. W zasadzie prawie każda para wychodząca z wystawy składała się z rozanielonej pani, która właśnie kupiła to co chciała i trochę mniej zadowolonego męża, który niósł lub upychał w samochodzie siatki, z których wystawały charakterystyczne wiatraczki tej właśnie hortensji. Tak, tak, właśnie tak było, z tym, że w naszym samochodzie upychaliśmy jeszcze po złożeniu siedzeń, wysoką ozdobną jabłonkę i dwie nastoletnie pociechy...
Chyba żaden zakup ogrodowy nie wywołał we mnie tyle emocji i tyle radości!
W kolejnych latach nastąpił wysyp innych odmian hortensji bukietowych, które stopniowo spowszedniały, są powszechnie dostępne i nie wywołują już takich emocji. Mam wrażenie, że teraz zachwycamy się raczej odmianami o większych kwiatostanach, przebarwiających się na różowo, przy których delikatne wiatraczki Le Vasterival nie są niczym wyjątkowym... Czy słusznie?
Ja jednak cenię te odmianę za jej niezawodność. Kwitnie na pędach tegorocznych, więc nigdy nie przemarza. Jest dużym, rozłożystym krzewem o ładnej, intensywnej zieleni liści. Na końcach pędów tworzy dość luźne kwiatostany, w których kwiaty są zróżnicowane: w środku niewielkie kwiaty płodne, na brzegach wiatraczki czteropłatkowych kwiatów płonnych.
Kwiaty delikatnie przebarwiają się, w pączkach są zielonkawe, a jesienią nabierają lekkiego różowego podbarwienia. W moim ogrodzie mam dwie hortensje Le Vasterival, i dzięki nim połowa lata jest bardzo oryginalna, a małe pajączki mają gdzie się skryć w oczekiwaniu aż przyleci śniadanie...
Ciekawa jestem jak jest w Waszych ogrodach z hortensjami, pożądanymi roślinami i apetytem na nowości?
Właśnie niedawno mój apetyt na hortensję bukietowa został zaspokojony! Mam i ja. :)
OdpowiedzUsuńA cieszę się z każdego kwiatowego zakupu!
Pa, Ewa
Oj, ja też się cieszę z każdej nowej roślinki, chociaż w tym roku głównie porządkujemy i przesadzamy to co już mamy. W tym roku cieszę się więc z każdej przesadzonej i odkrytej na nowo roślinki!
UsuńDzięki,
m.
Mam też hortensję... ale nie wiem którą, myślałam, że drzewiastą, ale to chyba bukietowa... Pięknie tutaj, a ja należę do tych szczęśliwców, którzy obok kwiatów nie przechodzą obojętnie - tutaj moje kwiatki
OdpowiedzUsuńhttp://uoliuoli.blogspot.com/2014/08/hortensje-ogrodowe.html
Pozdrawiam
Zajrzałam do Ciebie i faktycznie ta niebiesko-różowa jest piękna. Z nazwami gatunków jest taki chaos, że ja zawsze sprawdzam. H. drzewiasta to bukietowa czyli krzewiasta, a ta druga to h. ogrodowa.
Usuńpozdrawiam,
m.
Jeszcze rok temu nie wiedziałam nic o istnieniu hortensji bukietowych a teraz jestem szczęśliwą posiadaczką kilku takich w róznych odmianach i bardzo mnie cieszy ich obecność w ogrodzie
OdpowiedzUsuńPrawda, że są fajne! Można je zestawiać na tyle różnych sposobów albo monochromatycznie, albo wielokolorowo...
UsuńPiękna ta Twoja hortensja i pięknie pokazana. Ja ma kilka tych właśnie co to się przebarwiają na różowo, znaczy moje dwie i jedna od Mamy, bo nie bardzo chciała rosnąć w donicy na balkonie. Są cudowne, niezawodne, bo też kwitną na tegorocznych pędach. Uwielbiam je, są piękne, mało wymagające. nawet jak moda przeminie to ja je będę hołubić. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTak pomyślałam, że teraz wszyscy je mamy a jeszcze kilka lat temu nikt o nich w Polsce nie słyszał. Podobają mi się też w zieleni publicznej, nawet jako jednorodne duże zestawienia. Widuję je np. przy Polach Mokotowskich i przy wielu nowych budynkach.
UsuńA ja etap zachwytu nowościami mam już chyba za sobą. Przeżyłam już zbyt wiele rozczarowań... Staram się sadzić tylko sprawdzone gatunki i odmiany. Ale Twoja hortensja bardzo ładna! U mnie rosną tylko drzewiaste i bukietowe, bo te mnie nigdy nie zawiodły.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie nowości się sprawdzają w naszych warunkach, niektóre tak. Może szkoda, że tak szybko stają się zapomniane w mnogości kolejnych nowinek...
UsuńJa kocham hortensje. :-) Odmiana 'Le Vasterival' GREAT STAR należy do moich ulubionych odmian. Staram się zgromadzić wszystkie odmiany H.paniculata, żeby mieć możliwość ich obserwacji, niestety nie jest to takie proste, bo nowych odmian jest dużo, stare odchodzą w zapomnienie i trudno je kupić. Na szczęście dla nas, ogrodowych pasjonatów, możemy kupować nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach UE. Jak w piosence Ich Troje. Kejne Grenzen. :-))
OdpowiedzUsuńPodziwiam! ja już więcej nie zmieszczę! choć poluję na niektóre starsze odmiany, bardziej ze względów sentymentalnych to i tak musiałabym już nimi zastąpić coś co mam...
Usuńm.