W tym roku jako pierwsze wystartowały żółte krokusy. Na razie pojedynczo i w małych rodzinkach. Sprzątnęłam dziś cały ogród, zauważyłam, że fioletowe krokusy zakwitną za kilka dni.
Ciekawa jestem jak u Was, u mnie sporo roślin podmarzło: azalie, rododendrony, trzmieliny i liguster, który tym samym stracił swoją ostatnią szansę..
U mnie nie kwitną jeszcze krokusy. Mam tylko przebiśniegi. Straty w ogródku też mam. Najbardziej się boję o rododendrona. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńJak kwitną żółte krokusy to od razu słoneczniej się robi :) Jeszcze nie oceniałam strat po zimie, jeszcze trochę zanim da się to u mnie ocenić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Widziałam takie przy ul. Puławskiej i teraz od razu jakoś zrobiło mi się milej, choć stałam w autobusie z ciężką torbą. Śliczne!
OdpowiedzUsuńNo, niemożliwe - takie piękne krokusy w rozkwicie, a u mnie dopiero malutkie kikuciki wychodzące z ziemi :( Och, jak miło popatrzeć :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoje krokusy jeszcze w lesie;) Ledwo kiełkują;( Zresztą w ogóle nie widać żadnego życia;)
OdpowiedzUsuńJaki miły zbieg okoliczności :) U mnie też żółte krokusy! Wczoraj pojawiły się pierwsze... Bardzo je lubię - rozświetlają cały ogród.
OdpowiedzUsuńO zimowych stratach wolę na razie nie myśleć, są bardzo duże. "Pomyślę o tym jutro" ;)
Jeg kom bare lige forbi.
OdpowiedzUsuńGode billeder af de smukke krokusser.
Tak for kigget.
Żółciutkie zaczynają, pozostałe jeszcze nie. Straty pozimowe nie tak wielkie, jak na takie bezśnieżne mrozy.
OdpowiedzUsuńJa z Anina, ale u mnie nie ma jeszcze krokusów za to posadziłam w donicach bratki i na tarasie w skrzynkach, ale mam nadzieje, ze już tuz będą zakwitały, cieszę sie na tę znajomość nową, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Piękne krokusy. Przyznam się, że nie wiem jakie są straty u mnie po zimie, bo ciągle odwlekam szczegółowy przegląd ogrodu.
OdpowiedzUsuń