Należę do osób, którzy zawyżają statystyki czytelnictwa. Kupujemy i pochłaniamy ogromne ilości książek, zazwyczaj popularno-naukowych, naukowych albo edukacyjnych. Tak już mamy, że lubimy wiedzieć i kupujemy zazwyczaj książki, dzięki którym wiemy więcej.
Nasiona w książce i wokół nas na co dzień... |
Aktualnie zaczytujemy się w doskonale napisanej książce "Triumf nasion", która napisał biolog - Thor Hanson. Ta książka w pasjonujący sposób pozwala prześledzić zarówno ewolucję biologiczną sposobów rozmnażania się roślin, jak i wykorzystanie nasion w różnych cywilizacjach.
Może nie wszyscy pamiętają, że wśród roślin jest grupa roślin zarodnikowych. Należą do niej mszaki i paprotniki. Obydwie grupy rozmnażają się dzięki zarodnikom, które dobrze sprawdzają się w wilgotnym środowisku. Nie zapewniają także możliwości rozsiewania się na duże odległości, ani kiełkowania po dłuższej przerwie. Słowem - są wystarczające do rozmnażania się, ale nie posiadają pewnych cech typowych dla nasion.
Do roślin zarodnikowych należą mszaki, które tworzą zarodnie wzniesione ponad powierzchnię podłoża |
Aby prześledzić początek ewolucji nasion, naukowcy starają się poskładać kawałeczki układanki dopasowując dane uzyskiwane z analizy zachowanych kopalnych fragmentów.
Jak pisze autor: "Każdemu nieznanemu nasionu, zalegającemu gdzieś w muzeum, musiała przecież odpowiadać nieznana roślina, rosnąca gdzieś wyżej, w pewnym oddaleniu od bagna, której nasiona sypały się w błoto".
Puszki nasienne mszaków na brązowych nitkach |
Naukowcy postulują, że rośliny nasienne wyewoluowały na terenach położonych powyżej wilgotnych bagien zasiedlonych przez rośliny zarodnikowe. "Ważne cechy nasion, jak czasowe uśpienie (spoczynek), posiłek na drogę i ochrona, były przystosowaniami do suchego i sezonowo zmiennego klimatu. Gdy w kolejnych erach, klimat stał się suchszy, zdobyły one dominację z prostego powodu - już dawno istniały i były gotowe przejąć pałeczkę".
Kontrastowo zabarwione mięsiste osłonki nasion cisu |
Warto pamiętać, że u roślin nagonasiennych (jak sama nazwa wskazuje) nie tworzy się owoc, a nasiona są otoczone jedynie łupiną nasienną. Może ona być mięsista i kolorowa (np. jak u cisu albo jałowca), nie jest jednak typowym owocem. Większość roślin nagonasiennych - tak jak iglaki - rozsiewa się wykorzystując podmuchy wiatru, a jedynie nieliczne korzystają z pomocy zwierząt w tym zakresie.
Nasiona jałowca są doskonałe jako przyprawa |
"Choć pomysł osłonięcia nasion ochronnym liściem wydaje się nieskomplikowany, a może wręcz oczywisty, okrytonasienne nie pojawiły się przed początkiem kredy - czyli po dobrych 160 milionach lat istnienia nagonasiennych. Botanicy wciąż się zastanawiają, dlaczego trwało to tak długo, ale nie ma sporu co do tego, że osłonięcie nasion okazało się bardzo dobrym pomysłem. Co ciekawe, gdy okrytonasienne już się pojawiły, rozprzestrzeniały się i różnicowały tak szybko, że nawet Karol Darwin uznał to za "obrzydłą zagadkę", niepasującą do jego koncepcji stopniowych zmian ewolucyjnych".
Kontrastowo zabarwione owoce berberysu |
"Przeskok od zarodników do nagonasiennych był niezwykłym, najważniejszym osiągnięciem w ewolucji nasion. Późniejsze okrycia nasion szybko ewoluowały, a proste liście zmieniły się w oszałamiająco zróżnicowane struktury, które nazywamy ogólnie owocami".
Ile kolorów i form kwiatów, a wkrótce powstaną z nich owoce... |
"Kolorowe płatki, nektar, zapach - cały czar kwiatów pojawił się w odpowiedzi na zapotrzebowanie, zmieniając zapylenie z przypadkowego zdarzenia odbywającego się dzięki powiewowi wiatru w jeden z najbardziej precyzyjnych i najpiękniejszych w przyrodzie sposobów łączenia i mieszania genów".
Jak widać z powyższych cytatów, książka jest napisana tak, że czyta się ją z wielkim zaangażowaniem. Musze powiedzieć, że wolałabym uczyć się botaniki właśnie w ten sposób, niż poznawać w sposób tradycyjny cykle rozwojowe kolejnych grup. O sile skuteczności, może świadczyć przykład mojego męża, który z wypiekami czytał o splątkach i przedroślach :)
Jeszcze z pestkami: tradycyjne odmiany cytrusów |
Niezwykle ciekawą częścią książki jest opowieść o znaczeniu gospodarczym nasion. Jak słusznie zauważa autor, żadna cywilizacja, nie wypiekała chleba z zarodników, a wszystkie wykorzystują rozmaite nasiona. Warto zastanowić się nad znaczeniem nasion także dla zachowania gatunków dla przyszłych pokoleń. Można doczytać o tworzonych w różnych krajach bankach nasion... A u nas czytanie tej książki zbiega się zazwyczaj z wyciskaniem soku z prawdziwych cytrusów. Prawdziwych, zaopatrzonych w prawdziwe nasiona. Powoli stają się one rzadkością, gdyż konsumenci preferują odmiany bezpestkowe.... Czy w przyszłości zatem, nie będzie już nasion?
***
Nasiona na co dzień |
Informacje o książce Triumf nasion
Autor: Thor Hanson - strona tutaj (klik)
Wydawnictwo: 4A Oficyna, Żółwin 2016
Bardzo ciekawe to, o czym piszesz i piękne zdjęcia do tego. A przy okazji się czegoś dowiedziałam! Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O to miło! polecam zajrzeć do książki, czyta się jak kryminał :)
Usuńja mam podobnie - lubię wiedzieć i lubię czytać;) książka zapowiada się ciekawie, bardzo ładnie wydana, śliczna okładka;)
OdpowiedzUsuńOj tak, może ma za mało obrazków ;) ja bardzo lubię ładne grafiki, zwłaszcza w starym stylu. Ale nie narzekam, tylko kończę czytanie!
UsuńBardzo interesująca książka. Na pewno zawiera mnóstwo informacji. Ja mam podobnie.. też lubię wiedzieć... coraz więcej :-) Miłego popołudnia. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńOj tak, to bardzo rozwijające i dobrze, że ciągle nam się chce!
UsuńWitaj. Mnie wydaje się że nasiona mają największą moc w przyrodzie.Pozdrawiam bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńOj, tak, w nich jest ukryte nowe życie...
UsuńKsiążka naprawdę musi być ciekawa :)....tak sobie przypomniałam, że gdzieś czytałam o tym, iz powinno się zjadać całe jabłko wraz właśnie z pestkami :)
OdpowiedzUsuńWażne też jest to, że póki są odmiany pestkowe, można sobie coś wysiewać (akurat nie jabłko), bezpestkowe pomidory, ogórki, pomarańcze, cytryny - już nie dają takiej możliwości...
UsuńDziękuję za polecenie tej książki, z pewnością poszukam.
OdpowiedzUsuń