Od lat wczesną wiosną kupuję bulwy begonii bulwiastych. Ponieważ jestem niecierpliwa zazwyczaj robię to zbyt wcześnie. Wyciągam więc zapasowe miednice, wypełniam odkwaszonym torfem i trocinami, układam bulwki i zaczynam delikatnie podlewać. Jeśli wszystko uda się skoordynować i koty nie zniszczą roślinek w piwnicy to w początku maja mam już wyrośnięte silne roślinki, które w doniczkach będą mieszkały w ogrodzie.
Begonie bulwiaste są polecane do miejsc cienistych, jednak w całkowitym cieniu słabo kwitną. Najbujniejsze kwiaty tworzą w miejscu półcienistym w dość wilgotnej glebie.
U mnie w tym roku zdobią duże donice na schodach.
Oczywiście poza begoniami rośnie tam mnóstwo innych roślin, bo umiar nie jest moją mocną stroną. Aby zapewnic im wilgoć postawiłam donice w zasięgu podlewacza trawnika, a potem przyszło deszczowe lato... Wystarczyło czasem dodać im trochę nawozu do kwitnących i już...
W zeszłym roku jeszcze było miejsce, żebym mogła wieczorami przysiąść na schodkach z Dużym Psem i Małym Kotem, w tym roku mieszczą się tylko duże begonie.
Polecam, polecam begonie, zobaczcie jakie strojne kwiaty!
Ślicznie z pewnością zdobią wejście do domu.Mnie nie musisz ich polecać, bo te strojne kwiaty mam w ogródku. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPiękne, muszę do nich wrócić w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ładne są Twoje begonie. Też mamy, ale czerwone. U nas kwiatami zajmuje się moja żona. Ja tylko troszkę pomagam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBegonie dzisiejsze są piękne, różnorodne i niezwykle dekoracyjne, udają mi się nawet na jednym z moich balkonów, ale na mniej nasłonecznionym. Myślę, że zmieniłam o nich myślenie jak o chryzantemach.
OdpowiedzUsuńDawniej begonie określane jako pojedyncze lub dubeltowe sadziłam na grobach, choć brzmi to smutno, były dekoracyjne i trwałe.