Wśród nich kępka miniaturowej wierzby dalekowschodniej zaszczepionej na wysokim sztamie.

Inna moja faworytka to wierzba smocza, u której pędy są taśmowato spłaszczone w wyniku mutacji.

Ta forma rośnie niestety chaotycznie, wymaga silnego przycinania i przez resztę roku nie jest zbyt dekoracyjna. Ale teraz wiosną jej fantastycznie poskręcane gałązki są doskonałym elementem dekoracyjnym.
A u stóp wierzb - szaleństwo kolorów: krokusy, zawilce, ranniki...

Ja dzisiaj też ogladałam wierzbę, rosnącą blisko mojego domu. Ale to było całkiem duże drzewo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj, tych staśmionych to nie lubię... takie schorowane;-)
OdpowiedzUsuń