W moim ogrodzie pełnia wiosny wybucha nagle: setkami zielonych kiełków startujących z niezliczonych cebulek i nagle przychodzi dzień kiedy nie mam wątpliwości.
Tak, to już pełnia wiosny...
Pełnia zapachów...
Pełnia kolorów...
Dziś był właśnie taki dzien pełen żywiołowej wiosny, a jednocześnie
dzień pełen melancholii i zadumy nad życiem, które w pełnym biegu pędzi dalej...
Piękne kwiaty:) Ja czekam kiedy w końcu zakwitną moje posadzone w ubiegłym roku hortensje...Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie:) Jak się widzi tyle kolorów w swoim ogrodzie to dopiero szczęście:P
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńu mnie jak na razie nic nie widać
oprócz świeżo wsadzonych bratków
no i sie zaczyna kwiatkowo :) :)
OdpowiedzUsuń