Majówkowy tydzień spędziliśmy w magicznej Toskanii, a jednym z założeń naszych spacerów było odwiedzanie dawnych ogrodów. Rozpoczęliśmy nasze wizyty od Ogrodu Botanicznego w Padwie, który jest najstarszym ogrodem botanicznym na świecie. Został on założony w roku 1545 - tak, pomyślcie przez chwilę, w tym czasie w Polsce panował Zygmunt I Stary... Nic dziwnego, że ten ogród jest wpisany od 1997 roku na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Ten sam układ rabat został zachowany przez ponad 470 lat! |
W czasach renesansu, ogrody przy uniwersytetach gromadziły głównie okazy roślin użytkowych o rozmaitych zastosowaniach medycznych. Tak samo było i tutaj, w Padwie. Początki ogrodu to tzw. "Horto medicinale", którego oryginalny projektant pozostaje nieznany. Projekt ogrodu był niezwykle prosty, geometryczny, a poszczególne grządki wznosiły się o około 70 cm powyżej ścieżek. Można z łatwością zauważyć, że choć ogród znacznie się powiększył, jego układ trwa do dziś...
Rabaty i ścieżki wytyczone w przeszłości... |
W kilka lat po założeniu, w związku z ciągłymi nocnymi kradzieżami cennych roślin leczniczych, ogród został otoczony dekoracyjnym murem, który w latach późniejszych uzupełniono o dekoracyjne płotki rozdzielające poszczególne kwatery. W kolejnych latach, dodano klasyczne dekoracje, z których najbardziej podobały mi się żeliwne piętrowe kwiatostany. Teraz, dodatkowo rozpięte są na murze rozmaite pnącza. Moją uwagę przykuła przepiękna, ogromna roślina, której uprawa w naszym klimacie w zasadzie nie jest możliwa. To brezylka (Caesalpinia), tropikalne pnącze spokrewnione z glicynią. Jego łacińska nazwa nawiązuje do włoskiego botanika, Andrea Cesalpinio, który w II połowie XVI wieku opisywał i klasyfikował rośliny.
Wyjątkowe detale dekoracyjne ukryte wśród pnączy |
W związku z postępującym podbojem świata, ogród botaniczny w Padwie rozszerzył swoją funkcje. Można powiedzieć, że zainteresowanie rodzimymi i znanymi od dawna roślinami przygasło, a rozpętała się namiętność do nowości przywożonych przez odkrywców Ameryki. Patrząc z dzisiejszej perspektywy nie wydaje się to może już ciekawe, ale wyobraźmy sobie, jak czuli się botanicy, którzy po raz pierwszy posadzili w tym ogrodzie obce rośliny, przybyłe z Nowego Świata i z innych części Europy. Co więcej, wiele z tych pierwszych, najstarszych egzemplarzy rośnie do dziś i można je oglądać. A zatem, zobaczmy...
najstarsze drzewo posadzone w ogrodzie w roku 1585
Pierwszym, najstarszym z kolekcji wyjątkowych przybyszów jest palma, zwana palmą miniaturową czyli karłatka niska (Chamaerops humilis). Została ona sprowadzona z południowej części Włoch i rośnie w tym samym miejscu od ponad 400lat. Była podziwiana przez wielkich myślicieli, naukowców i poetów. Potocznie nazywana jest palmą Goethego, który w roku 1786 opisał ją w dziele dotyczącym ewolucji roślin. Już w 1874 roku, została osłonięta niewielkim pawilonem, który po wielu modernizacjach chroni ją do dziś. W takich idealnie cieplarnianych warunkach, palma wytworzyła wiele wysokich pni, co było podstawą, do opisania jej jako odrębnej, niewystępującej w naturze odmiany drzewiastej (Chamareops humilis var.arborescens).
Miniaturowa a przedwieczna - palma, która rośnie tu ponad 450 lat |
pierwszy egzemplarz miłorzębu sprowadzony do Europy w 1750 r
W porównaniu do palmy Goethego - młodsza o prawie 200 lat roślina, może nie robić już wielkiego wrażenia. Ja jednak cenię sobie miłorzęby jako nietypowe rośliny nagonasienne, które kryją w sobie wiele ciekawostek. Myślę o tym, jak czuł się padewski botanik, kiedy zobaczył po raz pierwszy całkowicie nieznaną w naszym świecie roślinę z szerokimi blaszkami liściowymi i kwiatostanami podobnymi do iglaków. Dopiero 17 lat później, Linneusz opisał i sklasyfikował miłorząb, błędnie zapisując japońską nazwę wymawianą ginkyo jako Ginkgo. Pierwszy miłorząb jest okazem męskim, na którym w latach 1800 doszczepiono gałązki żeńskie.
Imponujący miłorząb |
najstarszy platan posadzony w 1680 r
Platany wschodnie, które obecnie uznajemy za rośliny typowe dla włoskich czy francuskich miast, to krzyżówka sprowadzona do Anglii w połowie XVII wieku. Jest ona bardziej odporna na suche warunki europejskie. Już w roku 1680 sprowadzono do Padwy egzemplarz nowej odmiany i posadzono na terenie arboretum.
Lata mijają a platan trwa... |
Do imponującej kolekcji najstarszych "pionierskich" egzemplarzy, które od Padwy rozpoczynały wędrówkę po europejskich ogrodach i warzywnikach, możemy dodać jeszcze: cedr himalajski, słoneczniki, pomidory, ziemniaki, frezje, tulipanowce, sezam, bzy i żółte jaśminy. Niesamowite prawda? To krótkie zestawienie pokazuje też, jak niezwykle istotna była i jest rola ogrodów botanicznych dla systematyki i introdukcji roślin.
Poza początkowym zamysłem leczniczym, rozbudowanym o badania nad roślinami przywożonymi do Europy, ogród botaniczny w Padwie jest po prostu przyjemnym, zadbanym miejscem do wypoczynku, w którym zachowano wiele starych detali. Do dziś skuteczne są dawne płoty okalające rabaty...
To mi się podoba |
... a opisy roślin na tabliczkach nadal są wykonywane ręcznie.
W kolekcji musi panować porządek |
Oczywiście, w kolekcji jest także wiele ciekawych, ładnych, unikalnych roślin, które nie mają tak rozbudowanej historii. To co na mnie zrobiło największe wrażenie to właśnie historia i ciągłość pozwalająca na trwanie i rozwój kolekcji sprzed ponad 450 lat. Dlatego bardzo się cieszę, że mogłam odwiedzić tak unikalne miejsce.
Stałość i zmienność w świecie roślin |
Informacje praktyczne:
Ogród Botaniczny jest położony bardzo blisko starego miasta. Warto spacerując po starówce, skręcić w boczne uliczki aby dojść do tej oazy zieleni. Jak widać, wieże i kopuły Bazyliki św. Antoniego górują nad ogrodem, pomiędzy starym miłorzębem (po lewej) i starą palmą karłową w swojej osobistej palmiarni (po prawej).
Ogród Botaniczny jest położony bardzo blisko starego miasta. Warto spacerując po starówce, skręcić w boczne uliczki aby dojść do tej oazy zieleni. Jak widać, wieże i kopuły Bazyliki św. Antoniego górują nad ogrodem, pomiędzy starym miłorzębem (po lewej) i starą palmą karłową w swojej osobistej palmiarni (po prawej).
Idealne miejsce odpoczynku |
strona oficjalna ogrodu - tutaj
godziny otwarcia i ceny biletów - tutaj
multimedialna podróż w przeszłość - tutaj
Wspaniałe miejsce. No i kolejny cel wyjazdu... Może kiedyś... Kto wie :-) Serdeczności!
OdpowiedzUsuńOj Andrzeju, Włochy to raj dla miłośników ogrodów, dobrego jedzenia i spokojnego smakowania życia :)
UsuńJadę i nie wracam :-)
UsuńRośliny, miejsce dziś a jednak z przeszłości....kocham Ogrody Botaniczne !!!!
OdpowiedzUsuńJak wiesz, my też, stąd w ciągu tygodnia w Toskanii - odwiedziliśmy cztery wyjątkowe ogrody, nie tylko botaniczne...
UsuńPięknie :-)
OdpowiedzUsuńOj, tak...
UsuńPrzepiekne miejsce. Kto wie, moze i tam sie kiedys wybierzemy. W koncu do Padwy nie mamy az tak daleko.
OdpowiedzUsuńPadwa jest pięknym miastem i choć duża, to jednak spokojna, nie tak bardzo oblegana przez turystów...
UsuńO rany, pięknie tam musi być!
OdpowiedzUsuńGdybym była w Padwie, pewnie też bym tam podreptała. Ale jeszcze nie byłam...
OdpowiedzUsuńMasz rację, mnie też ta ciągłość historyczna kładzie na kolana :)Pozdrowienia z Wrocławia :)
OdpowiedzUsuńCh. humillis znam jako jedyna europejska palme ktora jest w stanie znosic spadki temp. do -10C. Tym bardziej zastanawia mnie fakt dlaczego
OdpowiedzUsuńw raczej lafodnym klimacie wloskim hoduje ja sie pod szklem. A Brezylka to faktycznie piekna roslina.
Tak, ona przecież rośnie w stanie naturalnym na południu Włoch i w innych ogrodach. Myślę, że tutaj boją się straty tego, bezcennego z racji wieku, egzemplarza...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że byłam w tym roku w Padwie, ale tylko przejazdem. O ogrodzie wiedziałam, ale czas nie pozwalał na zwiedzenie. Szkoda, bo uwielbiam ogrody botaniczne, a ten z pewnością był wart zobaczenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, we włoskich miastach czasu zwykle jest zbyt mało, prawda? My zrezygnowaliśmy z innych miejsc, które można zobaczyć o dowolnej porze roku, aby odwiedzać głównie ogrody...
Usuń