Nie, nie mam gwiazdy betlejemskiej w swoim ogrodzie. W naszym klimacie nie jest to możliwe. Wilczomlecz nadobny (Euphorbia pulcherrima, poinsecja) nie przetrwa zimy w chłodniejszej części Europy. W cieplejszych krajach- tak jak w Hiszpanii, jest to zupełnie normalne i wilczomlecze są tam dość popularnymi krzewami ogrodowymi.
Ja spotkałam kwitnące wilczomlecze zupełnie w innymi rejonie świata, można powiedzieć, że na końcu świata, w ogrodzie botanicznym na Bali. Opowieść o tym ogrodzie ubarwi nam smutne zimowe miesiące już wkrótce, a skoro już czas na kupno doniczkowych gwiazd betlejemskich, zobaczmy jak sobie radzą w tropikach...
Byłam trochę zaskoczona, gdy zobaczyłam tę grządkę, okalającą mur ogrodu botanicznego. Nikt nie przywiązywał szczególnego znaczenia do nich, ot, rosną i kwitną pod płotem...Nie miały nawet typowej, ogrodowej tabliczki...
Ogród botaniczny zlokalizowany jest wysoko w górach, przez cały rok jest bardzo wilgotno i stosunkowo chłodno, czyli o 20 stopni C przy wilgotności sięgającej 90%. Wszelkie rośliny pochodzące z tropików maja tutaj doskonałe warunki do wzrostu. Wszystkie kamienne budowle, rzeźby, mury pokryte są kożuszkiem z mchów, porostów, pnączy i storczyków...
Kwitnienie poinsecji jest zależne od długości dnia i nocy. Jest ona książkowym przykładem rośliny krótkiego dnia, czyli takiej która kwitnie gdy długość nocy przekroczy pewną krytyczną wartość (np. 14 godzin) i jest dłuższa od długości dnia (np. 10 godzin). U nas, są to obecne, szare dni jesieni, w Indonezji, w Australii jest tak przez większą część roku. Dlatego wilczomlecz jest tam popularną rośliną ogrodową, kwitnąca stale.
Spacerując zatem w lipcu w ogrodzie botanicznym w Indonezji, pomyślałam o różnych strefach klimatycznych, różnych tradycjach, różnych religiach, i o tym, że pewne wspólne elementy wrażliwości na piękno roślin są tak uniwersalne...I choć w Indonezji wilczomlecz nie jest gwiazdą betlejemską, to jest tak samo ciekawym elementem dekoracyjnym ogrodu jak nasze rośliny...
Ja kupiłam już dla siebie doniczkową gwiazdę betlejemską, a Wy?
Zazdroszczę im tych poinsecji, ale oni z kolei zazdroszczą nam pewnie kwiatów, które nie kwitną w tamtym klimacie, chociaż zastanawiam się czy są takie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A zaskoczę Cię: kierowca chciała nam zrobić przyjemność i powiedział: a teraz wyjątkowa atrakcja- farma truskawek ;). A potem długo dyskutowaliśmy, że u nas jabłka a u nich banany i tak bez końca...
Usuńooo myśłałam że to tylko kwiat doniczkowy
OdpowiedzUsuńNie, nie tylko. W innych krajach widziała jeszcze większe krzewy, zupełnie ogromne krzewiska...
UsuńPięknie ożywiają stary kamienny murek!
OdpowiedzUsuńDzięki Jolu! Pamiętam, że to Wasza inspiracja była powodem poszukiwania drogi do tego ogrodu!
UsuńO, poinsencja w formie krzewu? Jestem zaskoczona. Podoba mi się jej tło - piękny, stary mur :-)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze swojej gwiazdy w tym roku nie kupiłam. Czekam na grudzień - wtedy wprowadzam się w klimat świąt. Pozdrawiam :-)
Ja planuję dokupić jeszcze kilka! Tylko nie wiem na jaki kolor się zdecydować, na razie mam różową...
Usuńm.
Piękna prezentacja tych niezwykłych kwiatów:))) Co roku kupuję kilka doniczek i nie mogę się nimi nacieszyć:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, u mnie dziś rocznicowe candy:)))
Dzięki za zaproszenie, już zaglądam...
UsuńNiesamowite, że można je spotkać w naturze. Tło przeurocze. Całość niecodzienna :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktycznie było to dosyć niecodzienne, lipcowe spotkanie...
UsuńPiękne kwiaty i zjawiskowe ogrodzenie :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKwiaty świetnie komponują się ze starym murkiem :). Całość wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńNo cóż, pozostaje nam się cieszyć z truskawek ;) Zazdroszczę Ci tych podróży
OdpowiedzUsuń