23 mar 2014

Badyle: piękne i pożyteczne

Wiosna jest dla nas czasem ogromnego wysiłku związanego z porządkowaniem kolejnych części ogrodu. W poprzednich latach nie zawsze mieliśmy wystarczająco dużo wolnego czasu i sił, żeby zakasać rękawy i konsekwentnie poprzycinać, poprzesadzać, powyrzucać itd.
W tym roku wczesna wiosna dała nam szansę, więc pracujemy i pracujemy a odciski na dłoniach same się robią! Przycinamy rozrośnięte drzewa i krzewy, a przy okazji zwróciłam uwagę na piękno wielokolorowych badyli czekających w kolejce do rozdrabiarki.
Gałęzie kilku odmian dereni, wybujałe pędy forsycji, wierzby, sumaki i niepotrzebny już stroisz, który był zimową pierzynką dla wrzosów. Po przerobieniu w maszynce będą wydajnym i ładnym sposobem na ściółkowanie rabat.
 
Z przeogromnej sterty badyli, powolutku powstają kolejne porcje wiórków, którymi obsypujemy rabaty. W wielu miejscach mamy już bardzo duże kiełki tulipanów z ciekawymi liśćmi w paseczki. Zupełnie nie pamiętam jaka to może być odmiana, zobaczymy niedługo.
Grubsze kawałki gałęzi nie są tak dekoracyjne jak cieńsze, pójdą albo na kompost albo na mniej widoczne rabaty pod krzewami i drzewami. Tak czy inaczej, dzięki rozdrabniarce nic się u nas nie marnuje. Musimy jedynie znowu powiększyć kompostownik!
Przez kilka lat przymierzaliśmy się do tego zakupu, rozważając wszystkie argumenty, teraz jestem bardzo zadowolona i choć wiórki nie są tak ładne jak na zdjęciu w folderze urządzenia, to cieszę się z nowej funkcjonalności. Aż szkoda, że w poprzednich latach paliłam nadmiar badyli.
Ciekawa jestem Waszych prac ogrodowych, jak minął weekend?

16 komentarzy:

  1. U mnie masa pracy, a rączki tylko dwie. Gdzie najbardziej mój wzrok przykuje tam pędzę. Ale chociaż udało się pierwsze siewy poczynić. Szkoda tylko, że ten deszcz tak siąpi i siąpi - mógłby tylko nocą ;) Zazdroszczę bardzo rozdrabniarki, bo mam dwie wielkie góry gałęzi na podjeździe. Niestety budżet tegoroczny nie obejmuje takich wydatków :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też poczucie niedoczasu, staraliśmy się zdążyć przed deszczem, najważniejsze, że posypałam nawozem, to się dobrze wchłonie. Z resztą prac się pocieszam, że jakoś będzie. W zeszłym roku o tej porze był przecież śnieg. A rozdrabniarki dorobiłam się w ósmym roku ogrodowania, więc życzę Ci szybkiego zakupu, sama nie wiem jak sobie wcześniej radziłam!

      Usuń
  2. Jejku czytasz w moich myslach! Juz od dwóch lat chodzę jak pies koło jeża żeby zakupić rozdrabniarkę ale jakoś odwagi mi brak. Te tańsze sa w moim zasięgu finansowym, ale wiadomo, że co tanie to drogie. Te drogie zas...
    Czy możesz uchylic rąbka jakiej firmy kupiłaś ( bo chyba jesteś zadowolona?) Wiem, są fora, ale... proszę... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga,
      ja się też długo zastanawiałam. Miałam plany: kupić z kimś do spółki, albo kupić małą, bo duże drogie, albo się dorobić bardzo dużej, bardzo mocnej i bardzo szpanerskiej.... Ostatecznie wybraliśmy wariant ekonomiczny tzn. kupiliśmy maszynę marki własnej OBI. Nie narzekam, ważne jest, żeby była dopasowana do Twoich potrzeb: u nas jest mnóstwo drobiazgów z cięć korekcyjnych drzew i krzewów i dużo badyli bylinowych, a nie grube gałęzie, więc taka jest w sam raz. Zrobiliśmy sobie warsztat w garażu: grubsze pnie i gałęzie pocięte idą do kominka, mniejsze się rozdrabniają. A samochód chwilowo stoi na podjeździe, bo cały garaż zawalony ;)

      Usuń
  3. Zimno i wietrznie, ale udalo mi sie pomalowac plot:) brrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! Nawet nie chce myśleć o moim płocie ;) Może obsadzę go jeszcze bardziej, to nie będzie widać? No nie, pomaluje, pomaluję, wkrótce..
      Dzięki za inspirację!

      Usuń
  4. Ja gałęzie składam na wieeeelki kompostownik, który trzyma się w ramie niskiego płotku, który sama utkałam z różnych gałązek jakie akurat były pod ręką - brzoza, wierzba, dereń, pęcherznica, krzewuszka.. i w sumie co roku staram się dodawać kilka świeższych łączeń by nadal mógł mnie cieszyć swoją prostotą:)
    Częściowo gałęzie tnę na mniejsze, lecz nie przykładam do tego wielkiej uwagi, gdyż takie własnie naturalne warstwowanie (gałęzie, liście, trawa..) czyni schronienie dla np jeży:) ..i pewnie też myszy;) ..a miejsce to jest pod dużymi świerkami, więc coś tam na pewno sobie skorzystają:)
    Wczoraj posiałam w paletkach sałatę w dwóch odmianach - masłową o nazwie "Jubilatka";) i lodową, otuliłam folią i czekam na wschody:) Z racji braku takich oryginalnych paletek do siania, wykonałam własne z recyklingu:) Dla zainteresowanych podpowiem, że użyłam w tym celu rolek po papierze toaletowym, przecięte na pół i gęsto je poukładałam, jedna przy drugiej w skrzynkach (takich pilśniowych po bratkach).
    Zobaczymy jak te rolki zdadzą egzamin:)
    Prócz tego obsadziłam się kolorowymi bratuszkami, prymulkami i stokrotkami:) ..no nie mogłam się powstrzymać przed ich urokiem:) ..i oczywiście wykonałam im sesję zdjęciową, tak dumnie się prężyły rano do słoneczka:) więc jak ich tu nie kochać?:)

    Życzę przyjemnego ogrodowego tygodnia:)
    Pozdrawiam cieplutko:)
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, zazdroszczę wysiewów! U mnie tylko ozdobne, już kiełkują. Rolki kiedyś stosowałam, teraz kupuję małe doniczki torfowe i wstawiam do dużych plastikowych kocich kuwet :)
      Chciałabym kupić prymulki, takie prawdziwe, ogrodowe, ale koło mnie nie ma, więc zazdroszczę!
      Tydzień będzie pracowy, niestety, ogrodowy dopiero weekend...
      dzięki!

      Usuń
  5. U mnie też praca wre, aczkolwiek tylko w soboty - taki urok działki odległej o 40 km od miejsca zamieszkania, ale najważniejsze, że jest. W ten jeden dzień chciałabym zrobić wszystko, co wymyśliłam sobie od poniedziałku do piątku. Bąble na dłoniach robią się więc szybko ;) W tym roku również liczę na to, że dzięki wczesnej wiośnie uda mi się nieco nadgonić zaległości, bo że wyjdę zupełnie na prostą, to już nie marzę... Zastanawiam się od jakiegoś czasu nad posiadaniem rozdrabniarki do gałęzi, żeby wykorzystać maksymalnie dary ogrodu, tak jak piszesz, nie palić, tylko przerabiać na ściółkę. Chociaż popiół też się przydaje. Dzięki Twojej zachęcie jestem coraz bliższa decyzji o zakupie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zadowolona i bardziej samowystarczalna, polecam!

      Usuń
  6. w zeszłym roku zażyczyłam sobie rozdrabniarkę na baaardzo okrągłe urodziny (rodzicielka ręce załamała) ;) jest ani tania ani droga, średniej klasy ale bardzo poręczna i wydajna, taka kobieca. sąsiadka ma dużą, spalinowa i musi zatrudniać chłopa, żeby ustrojstwo obsługiwał. rozdrabnia gałęzie do 4 cm średnicy, mnie to absolutnie wystarcza bo większe gałęzie lądują na obrzeżach hektarowej posesji tworząc naturalne ogrodzenie, jednocześnie będące schronieniem dla ptaków i różnych pożytecznych stworzonek. palenie gałęzi u mnie to naprawdę rzadki widok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, tak jak piszesz. średnia wystarcza, nie trzeba szaleć,
      pozdrawiam!

      Usuń
  7. Oj i mnie by sie przydała...w sobotę ostro walczyliśmy z porządkami na działce, efekt tego taki, ze prawie nic nie widać a zakwasy do dnia dzisiejszego są:)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne rozwiązanie :) My w tym roku paliliśmy gałęzie w kominku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, my palimy większe a rozdrabniamy mniejsze. A ile przy tym jest zadowolenia i poczucia dobrze wykonanej roboty!
      m.

      Usuń
  9. Tez poluję na taką rozdrabniarkę - gałęzie zwykle palimy w ognisku, ale teraz starta leży "na kupie" bo pada solidnie od soboty...

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...