Za oknem znowu przybyło śniegu...
A moje szafirki kwitną cudownie, pomimo tego, że za oknem biało...
Uwielbiam te najzwyklejsze, błękitne szafirki, muszę znowu dokupić cebulki i dosadzić je w przeogródku.
W doniczkach na kuchennym oknie mamy też ogródek ziołowy, ale nie przyszło mi do głowy, że szczypiorek jest tak lubiany przez koty. Trudno, niech jedzą na zdrowie!
Zaczełam już podlewanie kłączy tawułek, bulw dalii i kłączy kann. Kanny i dalie są ogromne, umieściłam je w spodach od nieużywanych kocich kuwet i obłożyłam podłożem, teraz im to wystarczy, potem pójdą na taras do wielkich donic. Na razie mają takie niewyraźne pączki, ale wkrótce powinny przyspieszyć...
Przypomniałam sobie różne Pierwsze Dni Wiosny, które kiedyś były Dniami Wagarowicza.
Pamiętam, jak w końcowych klasach podstawówki uciekliśmy ze szkoły, wsiedliśmy w pociag podmiejski i pojechaliśmu na koniec świata - czyli nad rzekę Świder. Świder był zamarznięty, więc chodziliśmy po brzegu, po kamieniach i po lodzie trochę też. Robiliśmy różne mało odpowiedzialne rzeczy i byliśmy przeszczęśliwi, przynajmniej do momentu powrotu do domu...
I kto by pomyślał, że minie 30 lat, będę mieszkać prawie nad Świdrem, który wcale nie jest na końcu świata. I znowu będzie zimowy Pierwszy Dzień Wiosny...
Pozdrawiam!
Piękne szafirki! Wnoszą dużo radości i wiosny do wnętrza :) Czy świder, o którym piszesz, to nie jest ta rzeka Mienia? Bo byłam tam kilka razy, wszyscy mówili, że 'jedziemy nad Świder' - a to się okazywało rzeką Mienia :) Ja spod Warszawy, ale z drugiej strony - Pruszków :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam szafirki, w tym roku zasadziłam je w ogródku, mam też ich biała odmianę i czekam aż mi wyrosną
OdpowiedzUsuńale póki co nawet nie kiełkują
Szafirki są u mnie tylko w ogródku i muszę poczekać na ich sliczne kwiatki. Dzięki o przypomnieniu o zaczęciu podlewania kann. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakby było faktycznie ciepło to bym poszła wagarować, ale teraz - tylko przemoczę buty :/
OdpowiedzUsuńSzafirki mają kolor bezchmurnego pogodnego nieba :)
Przepiękne szafirki - nawet nie widziałam że koty lubią szczypiorek, chociaż ten mój łasuch to pewnie też by polubił :)
OdpowiedzUsuńAch ta wiosna mam nadzieje, że szybko zawita, ja pamiętam dni wagarowicza zawsze bez śniegu i też się robiło coś głupiego :)
Cudownie kwitną Ci szafirki. Ja niestety muszę poczekać na te w ogrodzie. Nasionka różne już powysiewałam i niecierpliwie obserwuję jak wychodzą z ziemi. Fajny pomysł z tymi cannami. Co roku miałam w gruncie, w tym roku wsadzę do donic. Dalie też. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie niebiesko, też zimny kolor. Dobrze, że choć słońce ostatnio pięknie świeci.
OdpowiedzUsuńA ja rozdaję książki z okazji 4 rocznicy "narodzin" mojego bloga, który ostatnio reformuję (m.innymi trochę "skróciłam" nazwę z "Wirtualny Ogród Ewy G." na "Ogrody Ewy G.", bo miałam nadzieję, że potym "G." mnie poznacie) http://wirtualnyogrod.blogspot.com/2013/03/to-juz-4-lata-rocznicowoksiazkowo.html
Zapraszam.
Dobrze, że chociaż w domu można ugościć wiosnę, nie czekając, aż ta łaskawie przegoni mróz i śnieg. Kot lubiący szczypiorek?:p To dopiero agent, mój futrzak ak tylko poczuje szczypiorek czy cebulkę pryska z kuchni w 3 sekundy;)
OdpowiedzUsuń