Mam aż cztery odmiany miłorzębów i zastanawiam się nad powiększeniem kolekcji.
Lubię miłorząb. Jest ciekawy ze względu na swoją pozycję systematyczną. Należy bowiem do roślin nagonasiennych, nie wytwarza owoców ani kwiatów takich jak u roślin okrytonasiennych. Natomiast budowa jego liści - o szerokiej blaszczce, długim ogonku i charakterystycznym unerwieniem jest całkowicie unikalna, odmienna od innych grup roślin nagonasiennych.
Lubię miłorząb. Ma piękny pokrój z szerokimi bocznymi gałęziami i kępkami liści na krótkopędach.
Lubię miłorząb. Jest niekłopotliwym orientalnym gościem w moim ogrodzie. Nie choruje, jest długowieczny, dobrze znosi cięcie.
Lubię miłorząb. Nasiona mają zewnętrzne części mięsiste, a w krajach Dalekiego Wschodu przyrządza się je podobnie do oliwek i są całkiem smaczne.
Lubię miłorząb. Najwyraźniej nie tylko ja, gdyż ogrodnicy wyselekcjonowali kilka ciekawych odmian.
Poza typowym gatunkiem miłorzębu, mam w ogrodzie odmianę Mariken - o szerokich, prawie okrągłych liściach. Na razie jest niewielką kuleczką, ale mam nadzieję, że kiedyś będzie piękna.
Odmianę Beijing - o cytrynowych, drobnych listkach. Przypomina mi aleje miłorzębów sadzone przy ulicach i drogach w Chinach.
Odmianę Saratoga - o długich, wyraźnie dwudzielnych blaszkach liściowych.
Ja nie mam miłorzęba, więc nie wiem... :)
OdpowiedzUsuńAle tak poważnie... ma piękne liście i na pewno zdobi ogród.
Bardzo lubię i żałuję, że nie mam w ogrodzie, świetnie ich listki nadają się na ozdoby jesienne.
OdpowiedzUsuńnie mam miłorząbu choc nazwę znam i jest piekna i ma piekny pokrój liścia jest taki dystyngowany
OdpowiedzUsuńj
Przepiękne miłorzęby - takie kwiatowe :) Zdjęcia rewelacja :)
OdpowiedzUsuńMiłorzęby mają takie niesamowitego kształtu liście!
OdpowiedzUsuńGinko to piękne drzewo i te niespotykane liście! Niestety za duże do mojego maleńkiego ogrodu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Mało tego- zamierzam mieć ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tym bardziej, że jak się kiedyś dowiedziałam jest też nazywane drzewem szczęścia. Ma śliczne listki zarówno kiedy są zielone jak i na jesieni, w pięknym żółtym kolorze. W miasteczku we Włoszech gdzie mieszkałam była długa ulica obsadzona miłorzębami. Wyglądała prześlicznie, niestety kiedy zaczęły spadać przejrzałe owoce które później gniły na chodniku, zaczynał się tam unosić okropny zapach coś pośredniego między wymiotami i psimi produktami przemiany materii...
OdpowiedzUsuńMiłorząb kojarzy mi się z dziecięcą wizytą w warszawskim Ogrodzie Botanicznym, zachwycił mnie wówczas kształt jego liści, jeszcze nie przywykłam do tego, że można go spotkać w prywatnym ogrodzie.
OdpowiedzUsuńJa rowniez lubie milorzeby, za ksztalt lisci oraz za inny odcien koloru zoltego.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię !!! Czasami specjalnie chodzę do Saskiego, by móc je podziwiać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zucie lisci milorzebu,1-2-ch dziennie,zapobiega wielu chorobom i przedluza zycie (probowalam,sa gorzkawo-kwaskowe)
OdpowiedzUsuńJa je uwielbiam! Zawsze cieszę się kiedy je gdzieś znajdę. Najbardziej chyba znany rosnie w Poznaniu na Górze Przemysla, są też w kornickim arboretum, a ostatnio spotkalam to piekne drzewo w Owińskach w Parku Orientacji Przestrzennej. Tez musze je pokazać:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię! Mam jeden egzemplarz który niestety rośnie bardzo słabo. Może jeszcze się zreflektuje ale nie jest to pierwszy miłorząb i jego poprzednicy wyzionęli ducha. Wszędzie czytam że jest niekłopotliwy ale nie u mnie... a wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńMam dwa, jeden w ziemi, jeden w donicy.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy jaki widziałam rośnie w kaliskim parku - baaardzo stary okaz.