Połowa maja to czas kalin. Te wspaniałe krzewy mają niezliczoną liczbę gatunków i odmian, z których wiele dobrze zimuje i dlatego warto posadzić je w ogrodzie. Unikniemy wiosennego utyskiwania na wymarznięte delikatne egzotyczne rośliny.
Polecam gorąco kwitnącą teraz kalinę koralową (Viburnum opulus), która jest naszym rodzimym krzewem o niezbyt dużych wymaganiach i dostępna jest w wielu odmianach. Można ją sadzić na każdej, przecietnej glebie w stosunkowo słonecznym miejscu, można przycinać i formować, a trzeba jedynie uważać na żarłoczne mszyce na młodych pędach.
Przy skręcie ścieżki posadziłam wysoko szczepioną odmianę Roseum, tworzącą idealne kule zielonkawo-białych kwiatów.
Odmiana ta była już od dawna sadzona w polskich ogrodach, nazywana niegdyś boule de neige (śnieżna kula) jest wyjątkowo atrakcyjna. W starszych ogrodach widuję wielkie i szerokie krzewy tej odmiany, co trochę mnie martwi...
Nowością ostatnich lat jest odmiana złotolistna Ann's Magic Gold, o listkach złoto-cytrynowych i mniejszych, płaskich kwiatostanach. Z daleka pokrojem i liśćmi przypomina pęcherznicę kalinolistną.
A w ubiegłym tygodniu kupiłam nowość tegoroczną - odmianę Onondaga, której młode przyrosty są czerwonawe a kwiatki różowo-bordowe.
Ta odmiana ma pokrój i listki bardzo przypominające tawuły, zastąpi przemarzniętą perowskię.
Mam teraz trzy różne kaliny koralowe, które osłodzą stratę gatunków bardziej wrażliwych, z którymi pożegnałam się tej zimy. Po tegorocznych doświadczeniach kończę z wrażliwcami, stawiam na piękne ale wytrzymałe rośliny!
Od zeszłego roku też "kolekcjonuję" kaliny. Na razie mam dwie, niestety wrażliwe na mróz, więc wymagające okrywania, ale jestem na kupnie 'Onondagi', bo rzeczywiście jest zdumiewająca ! A nasza polska koralowa ... nie da się jej zastąpic' żadną inną !!!
OdpowiedzUsuńA moja kalina mnie denerwuje, a to za sprawą czarnej mszycy... chyba ją zastąpię czymś innym.
OdpowiedzUsuńMoja buldeneżka też tak ma, oblepione czarnymi mszycami pędy, liście poskręcane ... blee.
OdpowiedzUsuńMyślę ją zastąpić, powiedzmy jakimś urodnym pełnym lilakiem.
Polecam Viburnum x burkwoodii - zapach nawet u sąsiadów jest dobrze wyczuwalny :)
Witam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy opis wielu roślin. Dzięki.
Mam w ogrodzie krzew - drobne różowe kwiatuszki dość gęsto, jest to popularny krzew gdyż widzę go w innych miejscach. Zakwitł mi kilka, może 10 dni po forsycji. Co to może być? czy mogłabym prosić o kilka możliwych nazw. Spróbowałabym porównać i ustalić nazwę.
Bardzo dziękuję za pomoc.
Piękne rośliny i fantastyczny opis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i pieknie, moja wymarzła, zresztą chyba pieć czy sześć krzaków wypadło tej zimy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
A ja pożegnałam koralowe z mojego ogrodu.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak mnie - podobały się czarnym mszycom, które żerując skutecznie szpeciły krzewy.
Ale ogród bez kalin to nie ogród - na osłodę mam pięknie pachnącą angielkę i Onondaga ;)