Cała roślina delikatnie, miętowo pachnie. Roślina masowo się rozsiewa, tworząc wysokie aromatyczne łany. Kwitnie wytrwale całe lato, doskonale komponuje się z innymi bylinami słońca: słoneczniczkiem, rudbekią, jeżówką, floksami.
Cały czas unosi się nad nią tłum owadów: motyli, pszczół, a przed zmierzchem przylatują tłuściutkie ćmy furczaki. A zatem rusałka osetnik (południca):
I bielinek kapustnik:
Polecam kolejnego aromatycznego łapacza motyli!
Łapacze motyli - to mi się podoba. Najbardziej lubię jednak w tej roli budleję Dawida.
OdpowiedzUsuńWitaj, Tak budleja też cudnie działa jako przywabiacz. Ale w tym roku przemarzły mi wszystkie trzy krzaki, a nowe dopiero rosną, i na pocieszenie zostawiłam mnóstwo siewek kłosowca i mam całe motylowe pole!
OdpowiedzUsuńMadziu, ależ piekne zdjęcia, przecudne.
OdpowiedzUsuńMusze sobie zapamiętać nazwę tych kwaitów i kupić nasiona. Bajeczne jak zawsze wszystko u ciebie:) buziaki
Przepiękne zdjęcia! Najpierw pomyślałam, że ta roślina to liatra kłosowa - w moim ogrodzie to właśnie ona wabi motyle. O mięcie meksykańskiej jeszcze nie słyszałam, na pewno poszukam. Ciekawe, czy pachnie miętowo :)
OdpowiedzUsuńPiękna sierpniowa rabata - na drugim zdjęciu to chyba floksy w tle.. Bardzo lubię takie naturalne ogrody.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dopisuję wobec tego kłosowiec do mojej listy roślin na zakładaną właśnie "z mozołem" rabatę motylową:)
OdpowiedzUsuńAda, liatra jest bardziej różowa, kłosowiec jest spokojniejszy w kolorze, bardziej szaro-lawendowy, a w tle to oczywiście jedne z floksów (fioletowe z białym oczkiem). Pachnie, pachnie, choc nie wiem czy ma zastosowanie kulinarne.
OdpowiedzUsuń