28 maj 2014

Trochę orientu cz. 2 - peonie i nowy numer e-Barwy Ogrodu

Peonie należą do moich ulubionych roślin. Uwielbiam ich kolory, kształty, zapach. Podobają mi się w ogrodzie i w wazonie, a także suszone płatki unoszące się nad ulicą po procesji na Boże Ciało. Nie wiedziałam jednak, że w tradycji Dalekiego Wschodu peonie zajmują tak istotne miejsce.
Peoniom przypisywano wiele pozytywnych znaczeń. Jako "królowe kwiatów" symbolizowały bogactwo. Ofiarowywane w dniu urodzin oznaczały życzenia długiego życia, a na ślub - życzenia dobrobytu dla nowożeńców i ich przyszłego potomstwa. Peonie mają bogatą symbolikę, dlatego były i są częstym motywem ozdobnym budynków, ubrań i potraw.
Zależało mi na przywiezieniu chińskich akwarelowych obrazków właśnie z peoniami, tak jak te powyżej. W tradycji koreańskiej, peonie rysowano troszkę inaczej i symbolizowały one także długie i dostatnie życie, szczególnie jeśli przedstawiano je w towarzystwie bambusa (symbol spokojnej starości). Umieszczone razem wizerunki tygrysa lub pantery i sroki wzmacniały pozytywny przekaz: nieco niezdarny kot miał chronić przed nieszczęściami i przynosić pokój. Siedząca na gałęzi sroka przekazywała zaś drapieżnikowi dobrą wiadomość: wróżbę od ducha drzewa.
Tak więc tradycyjne koreańskie obrazy z peoniami są nie tylko piękne ale i bogate w znaczenia, a ich tradycja zapożyczona została z Chin. Podobne wizerunki peonii jako symbolu pomyślności znajdziemy także w Japonii, jak na tej tabliczce modlitewnej ze świątyni Śpiącego Kota.
Nie dziwi zatem, że w tych krajach uprawia się i tworzy wiele fantastycznych odmian peonii. Po kilku kolejnych porażkach z uprawą peonii drzewiastych, zdecydowałam się na peonie ITOH.
Peonie ITOH są mieszańcami peonii drzewiastych i peonii chińskich, które zachowują zalety obydwu rodziców: są bylinowe czyli nie przemarzają, ale mają wielkie, kolorowe kwiaty jak peonie drzewiaste. Ich wyselekcjonowaniu towarzyszy tragiczna historia życia japońskiego ogrodnika, którą można przeczytać tutaj. W Polsce można już kupić sadzonki i kłącza tych peonii, są dość drogie, dlatego warto skorzystać ze sprawdzonego źródła.
Z moich dwóch nabytków, na razie zakwitła pierwsza: odmiana Prairie Charm, o kwiatach w trudnym do określenia kolorze morelowo-żółtym.
Wnętrze kwiatów przechodzi w delikatne bordowe smugi, co daje niesamowity, trudny do uchwycenia na zdjęciu efekt.

Niestety nie zmieszczę zbyt wielu nowych roślin, ale zachwycona tym pierwszym kwiatem, na pewno jesienią dokupię jedną, może dwie kolejne...
Polecam źródło moich peonii tutaj: Szkółka Gardenia, jak widać te peonie to po prostu cudeńka!



 

11 komentarzy:

  1. Śliczny kwiat u Ciebie zakwitł!:) Zapewne Dusza Twoja śpiewa z zachwytu:)
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne są i tak ładnie pachną!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna peonia. Najbardziej lubię te, którym widać pręciki... Są takie eleganckie i wyglądają jak te z chińskich obrazów. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne te akwarele.
    Ta odmiana pwioni, rzeczywiscie-niesamowita:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, wyglądają niesamowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja babcia uwielbiała peonie i miała ich cały ogród :) Teraz pozostało tylko kilka krzaczków..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też z sentymentem patrzę na piwonie mając w pamięci bezkresne łany żywopłotowe Babci Ogrodniczki. A jak zakwitły ... mmmm, poezja zapachu i widoku !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ klimatyczny wpis :) Ach jak ja lubię, te Twoje "Barwy ogrodu"... zaraz zajrzę a wieczorkiem się zaczytam zapewne. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Peonie również wspominam z ogrodu mojej babci - to jedne z moich najbardziej ukochanych kwiatów!
    Dziękuję za bardzo ciekawy wpis okraszony uroczymi zdjęciami.
    Życzę miłej niedzieli! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Magdo ! Bardzo się cieszę, że trafiłam do Ciebie ! Jestem ogrodnikiem z zamiłowania tylko, a swój ogród tworzę z pomocą zapalonej ogrodniczki mamy, od ... 20 lat. Przeczytałam i obejrzałam Barwy ogrodu - czekam na kolejny numer.
    A peonie? U nas używa się tylko nazwy piwonie, są ukochanymi kwiatami. Mam ich sporo, u mnie dopiero pomalutku zaczynają pękać pąki.
    Trudno kwitną, bo mój ogród jest ogrodem leśnym i niektóre rośliny nieco się buntują :-), ale są !
    Mam nadzieję na wymianę doświadczeń.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne te malunki, myślę że można by je z sukcesem przenieść na powierzchnię doniczki, koniecznie obłej i z czerwonej laki. Szczególnie ten z kotem bardzo pocieszny.

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...