29 wrz 2013

Trawy jesienią cz.1 - Rozplenica japońska

Robiąc porządki na rabatach odzyskuję troszkę miejsca. Mogę dosadzić coś nowego. Postanowiłam dodać do mojego ogrodu trochę traw. Wizyta w centrum ogrodniczym była dobrą inspiracją, ale zależało mi na wybraniu takich gatunków i odmian, które ładnie wpisza się w te rabaty, które już mam i jednocześnie będa trwałe. Od dawna marzyłam o rozplenicy japońskiej (Pennisetum setaceum), ale nie mogłam przejść do realizacji moich marzeń. W piątek znalazłam bardzo ładne sadzonki rozplenicy i już nie było wyjścia.
W rozplenicy podoba mi się wszystko: szeroki, rozłożysty pokrój i cudowne, mechate kłosy. Teraz są już brązowe, latem są jaśniejsze, bardziej żółte. Zdecydowałam się na niższą odmianę: Hameln, która dorasta do pół metra wysokości i wcześniej zaczyna kwitnienie. Na jednej mam kilka krzewów liściastych i kilka oglaków, ale brakuje niższego piętra. Uznałam zatem, że jest to doskonałe miejsce dla nowego nabytku. Teraz kącik z rozplenicą wygląda tak: 
Nowa trawa dostała u stóp obwódkę z małych żurawek z własnego dzielenia kępek. Najfajniejsze jest to, że rośnie na skraju rabaty i przechodząc mogę miziać te wspaniałe puchatki - kłosy! 
Jasne liście po lewej stronie to biała forsycja, która już ma pączki przed wiosennym kwitnieniem i szybko się przebarwia, a w głębi widać lekko bordowe liście hortensji dębolistnej, która za kilka dni będzie całkiem bordowa, poza tym u ich stóp drobiazgi: hosty, orliki, rozchodniki, siewki fiołków i bodziszka. To nie były jedyne trawiaste zakupy...

27 wrz 2013

Kolejna zmiana rabaty

Zmiany, zmiany...
Wzdłuż południowej części ogrodu mam posadzone drzewa owocowe. Nie dają zbyt wielu owoców, w niektórych latach karmią jedynie ptaki, ale wiosną kwitna tak obłędnie....
Problemem jest jednak rabata u ich stóp i między nimi. Od lat zmagam się z różnymi koncepcjami najciekawszego obsadzenia. W części środkowej sprawdziło się zestawienie wielu kolorowych i niewymagających bylin. Tak jak tu:
W innych miejscach, niestety nie było tak kolorowo. Wiele bylin uschło, a inne rozpanoszyły się chaotycznie...Przyszedł i tutaj czas na zmiany. Postanowiłam uporządkować nasadzenia. Zebrałam w jednej części floksy, w kolejnej peonie, w kolejnej podzieliłam irysy. Nie wiem jak u Was, ale u mnie irysy w tym roku bardzo źle kwitły, cierpiały na choroby grzybowe i nie były ładne. Odmłodziłam więc kępki, potraktowałam odpowiednimi specyfikami i posadziłam. Zobaczymy wiosną czy zakwitnie całe poletko czy będe robić wszystko od nowa... 
Nawet po kwitnieniu, byliny na tej rabacie tworzą fajne zestawienia różnych liści. I pomimo tego, że wszystkie są zielone, lubię ich różnorodność kształtów. 
Rabata przylega do płotu, za którym jest nasza mała uliczka. Kiedyś na płocie posadziłam pnączą (chmiel w formie żółtolistnej), ale okazało się, że zasłania on także i słońce i zrobiła mi się w tej części całkowita ciemność... Przycięliśmy więc korony wiśniom, ograniczyliśmy chmiel do obrastania słupa elektrycznego i już jest lepiej. Potrzebowałam jednak mikro-żywopłotu, posadziłam więc małe bukszpanki (ścinki z przycinania większych kulek) 
 a wzdłuż płotu zaplanowałam szpaler z ciekawej odmiany krzewuszki.
Jest to jedna z najnowszych, licencjonowanych odmian miniaturowych. Ma bardzo ciemne, prawie czarne liście i białe kwiaty a nazywa się Black and White. Jest to odmiana niezbyt wysoka, dorasta do ok. 80 cm wysokości i jest dekoracyjna przez cały rok: dzięki ciekawym liściom i kontrastującym białym kwiatom. Mam nadzieję, że sprawdzi się u mnie: oddzieli rabatę kwiatową od płotu, ale nie zasłoni słońca i doda trochę ciemnego tła do  kolorowych bylin. Zobaczymy w przyszłym sezonie. 
Po uporządkowaniu okazało sie, że mam na rabacie jeszcze wolne miejsca (!). Dokupiłam zatem dwie peonie z serii ITOH (więcej tutaj), a wiosną dosadzę lilie i łubiny. I tak porządkując stare rabaty zyskałam wrażenie, że mam coś nowego, uporządkowanego i jeszcze ciekawszego!


25 wrz 2013

Doskonała róża

Mam zmienne doświadczenia z różami. Są lata kiedy mnie zachwycają i lata kiedy zamierzam je wyrzucić z serca i ogrodu...
W tym roku, poszerzyłam różankę. Do kolekcji niskich róż okrywowych brakowało mi wysokiej, pięknej róży. W moim sklepie niespodziewanie zauważyłam w kąciku zapomniane oryginalne róże angielskie, licencjonowane ale troszkę zaniedbane. Kupiłam więc jedną sierotkę, przytuliłam na mojej różance i teraz mam:
Uwielbiam róże w tonacji beżowo-żólto-morelowej. A ta jest właśnie taka. Ma wielkie, ciężkie kwiaty, pomimo wilgoci i chłodu pięknie kwitnie.
Moja doskonała róża to odmiana Grace z hodowli Davida Austina (oryginalny opis tutaj).
Jest to róża zaliczna do typowych angielskich, o dośc wysokim krzaku, powtarzająca kwitnienie. Dość silnie pachnie i ma cudownie zabrawione kwiaty, choć nie tak intensywnie (brzoskwiniowe?) jak w opisie. 
Angielskich róż nie trzeba chyba przedstawiać, są po prostu doskonałe. Mają silne łodygi i ładną, soczystą zieleń liści. Do tego duże kwiaty z wieloma płatkami, trochę jak u pełnokwiatowych peonii. Dodatkowo, można wybierać między kolorami kwiatów od najjaśniejszych bieli do najciemniejszych bordowych. Ja mam już kilka róż angielskich, na razie sprawdzają się i u mnie, dobrze zimują i pięknie kwitną. Choć nie sa tanie, czasem trafiam na nie po prostu w sklepie ogrodniczym, kupowałam też przez internet, bezpośrednio od producenta. Zawsze wybieram róże z oryginalnymi metkami i kodem kreskowym, mam wtedy pewność, że są oryginalne.  


A potem są doskonałe...
 

22 wrz 2013

Jesienna rabata

Kolejny weekend poświęciliśmy na jesienne porządki na rabatach.
Na dalszej części rabaty oddzielającej nasz podjazd do garażu od płotu i sąsiada rośnie mieszanina różnych krzewów. Po kilku latach od posadzenia, niektóre są akceptowalne, inne całkiem nie. Bardzo, bardzo bujnie rozrosła nam się tawlina jarzebolistna (pisałam o rozterkach z nią związanych tutaj) i ostatecznie podjęłam trudną decyzję o rozstaniu... Wycięliśmy tawlinę razem z jej odrostami, a odrost sumaka octowca przygotowaliśmy do przesadzenia w inne miejsce, przed płotem. Odzyskałam dzięki temu fajne miejsce, w sam raz na przesadzenie roślin z innej rabaty.
Pień widoczny przy kamieniach to drzewiasta forma aronii, po lewej stronie mam bordową pęcherznicę, bordowo-szary berberys i bukszpan, przycięte w elegancie kulki. Na odzyskanym miejscu posadziłam dwie odmiany hortensji: Early Sensation, zaczynającą kwitnienie już w czerwcu. Jest to duża, szeroko rozrastająca się odmiana, której kwiaty we wrześniu już różowieją i zasychają.

Druga hortensja, to moja faworytka, odmiana Vanilla Fraise, która rośnie dość silnie, a późnoletnie kwiaty ma wyraźnie różowo-białe. 
U stóp hortensji posadziłam własne rozsady wysokich rozchodników z lekko bordowymi liśćmi i żurawek w odcieniach różowo-zielonkawo-szarych. Wiosną powinny rozrosnąć się w kolorową plamę dopasowaną barwnie do sąsiednich roślin. 
Dzięki ostatnim deszczom wydaje się, że rośliny dobrze zniosły przeprowadzkę na nowe miejsce i zadomowią się tam na dobre. Pozostaje jeszcze dosadzić cebule wiosenne i podsypać korą. A najwięcej satysfakcji daje mi to, że mam własne rozsady bylin i mogę nimi uzupełniać nowe kompozycje.

19 wrz 2013

A może kolorowe fiołki?

A co myślicie o fiołkach afrykańskich? Dla mnie to jedna z tak żelaznych, podstawowych roślin parapetowych, że długo nie mogłam o nim napisać.... 
Myślę, że na nadchodzący sezon szarości zaookiennych, kolorowe fiołki afrykańskie (Santpaulia ionantha) bedą doskonałe. Pojawiły się właśnie w sprzedaży, nawet w zwykłych supermarketach i nie mogłam się oprzeć... 
Fiołki afrykańskie są w zasadzie bezproblemowe. Należy tylko pamietać, że nie lubią dotykać do innych roślin i nie lubią nadmiaru wody. Dlatego najlepiej im w osobnych doniczkach, do których nalewamy wodę od spodu rośliny unikając pochlapania liści.  U mnie doniczki wstawiam do małych miseczek i już.
Nie należy też uprawiać fiołków w miejscu bezpośrednio nasłonecznionym. Doskonałe będzie okno wychodzące na wschód, na zachód albo stolik trochę oddalony od okna. Podobno doskonale udają się w oświetlonych łazienkach, gdzie dodatkowo jest dość wilgotno! 
Bardzo lubię mechatość ich listków i pączków. Niby podobne odmiany, ale jednak zieleń liści też jest różna - od bardzo jasnej wiosennej, do ciemnej, prawie bordowej.
Fiołki afrykańskie są łatwe w rozmnażaniu - nowe roślinki uzyskamy z oderwanych pojedynczych listków, albo bocznych rozetek starszych egzemplarzy. Poleca się odmładzanie roślin co 2-3 lata, aby pobudzić je do obfitszego kwitnienia. W uprawie fiołków można stosować nawozy dla roślin kwitnących, byle z umiarem, a w przypadku chorób - powszechnie dostępne środki ochronne.
Ja najbardziej lubię fiołki tradycyjne - z prostymi jednokolorowymi kwiatkami, zazwyczaj fioletowe lub różowe. Oczywiście, kolekcjonerzy selekcjonują odmiany o pełnych, wielobarwnych, pofalowanych kwiatach albo barwnych, marmurkowych liściach. Wielka popularność uprawy fiołków w Rosji doprowadziła do wyselekcjonowania wspaniałych odmian, które powoli stają się dostępne także i u nas. Łatwość rozmnażania powoduje, że z pojedynczego listka można samemu wyhodować wymarzone rarytasy. Albo na palecie zwykłych fiołków wypatrzeć takie cudo jak poniżej: 
Poszerzyłam już moją kolekcję, z nadzieją, że moje koty dorosły na tyle, że nie zjedzą wszystkich fiołkowych kwiatków na przystawkę !

17 wrz 2013

Szaro za oknem, szaro w domu...

Ostatnio zrobiło się szaro, listopadowo..
W taki troche nostalgiczny nastrój doskonale wpisują się piękne nczynia na kwiaty, które kupiłam ostatnio. Myślałam o rozmaitych kompozycjach z gałązek, patyków i innych skarbów, w nastrojach okołoświątecznych i całkiem codziennych.
Naczynia są duże, wysokie, matowo-srebrne. Wyobrażam sobie, że kwiaciarki kiedyś w takich wazonach trzymały kwiaty, ale nie wiem czy moje są wystarczająco odporne na wodę. Na razie zamieszkały w nich dereniowe patyki.
Mam więc teraz szaro w domu, prawie tak szaro, jak za oknem... 
Pozdrawiam!

14 wrz 2013

Kolorowe główki kapusty

Kolejny pomysł na jesienną dekorację to ozdobna kapusta (Brassica oleracea).

 
Kiedy zobaczyłam je na giełdzie kwiatowej nie mogłam się oprzeć. Główki ozdobnej kapusty są doskonałą dekoracją do pojemników, skrzynek i doniczek na balkonie lub tarasie. Pomimo nadchodzących jesiennych chłodów, powinny przetrwać na zewnątrz nawet do mocniejszych mrozów, czyli aż do Bożego Narodzenia. 
Wśród różnych odmian kapusty ozdobnej dominują takie, u których szarozielone kapuściane liście stopniowo przebarwiają się na beżowo lub buraczkowo. Wiele odmian ma też pofalowane brzegi liści, podobnie jak liście jarmużu.  
Kupione kapustki w doniczkach produkcyjnych (małe, średnie lub całkiem dorodne) można przesadzić do przeciętnego podłoża ogrodniczego w pojemniku lub w gruncie. Często wykorzystuje się je też do dekoracji na cmentarzach. Małe główki można traktować jako oryginalny dodatek do bukietów i aranżacji florystycznych.
Co prawda kupione sadzonki nie były drogie, ale z radością przeczytałam, że wiele firm oferuje nasiona ozdobnej kapusty i uzyskanie własnych sadzonek nie jest zbyt skomplikowane. Dopisałam więc nasiona kapusty do planów wiosennych wysiewów.
A w moich dekoracjach przed wejściem kapuściane kolory ładnie skomponowały się z wrzosami i chryzantemami.
 

10 wrz 2013

Wrzosy, wrzosy...

Nie usiedziałam dziś w pracy, wymknęłam się...
Centrum ogrodnicze jest bardzo bliziutko i jeśli nie ma korków, dojazd zajmuje krótką chwilkę...
Trudno wybrać KILKA wrzosów. Niezależnie czy zestawimy je kontrastowo jak powyżej, czy w sposób bardziej stonowany jak poniżej, są zachwycające... 
Poza różnicą w kolorze kwiatów, w takiej rozmaitości widać różne kształy kwiatów i różne pokroje krzewinek. Ja najbardziej lubie wrzosy wrzosowe, najbliższe leśnym, ale które spośród bardzo podobnych odmian najbardziej, nie wiem. 
Ostatecznie zdecydowałam sie na trzy różne odmiany różowo-fioletowe, do uzupełnienia wrzosowiska. Ale przecież białe też są piękne i prawie szare i amarantowe i żółtawe też... 
Piekna jest taka wrzosowa jesień, prawda?

8 wrz 2013

Jesienne jeżówki

W piątek po pracy postanowiłam pojechać do centrum ogrodniczego, blisko pracy. W planie miałam dokupienie wrzosów i jesiennych nawozów. Okazało się jednak, że utknęłam w całkowicie zakorkowanej okolicy i przyjemna wyprawa powoli zaczęła przeradzać się w piątkowo-przedweekendowy horror. Przejechawszy w ciągu godziny cztery kilometry dzielące moją pracę od centrum straciłam zapał i przyjemność. Aż do momentu kiedy zobaczyłam, że własnie była nowa dostawa jeżówek! Cudowne odmianowe, wielokolorowe jeżówki, w tym odmiany polecane przez Was pod moim poprzednim jeżówkowym postem. Kupiłam zatem jedną....
...jedną z każdej odmiany. Od góry kolejno: Aloha, Daydream, Hot Papaya, Secret Pride, Green Eyes. Cudne, prawda?
Dzisiaj przyszedł czas na porządkowanie rabat dla jeżówek. Postanowiłam posadzić je na długiej rabacie wzdłuż podjazdu wymagającej renowacji. Pierwotnie była zacieniona, ale po wycięciu drzew, które rzucały cień, została odsłonięta i zrobiła się sucha i trudna do zagospodarowania. Dodatkowo u sąsiada, w tle tej rabaty, rosną wielkie świerki, które skutecznie rozdzielają nasze ogrody, ale ogromnie wysuszają to miejsce. W przyszłym sezonie trzeba bedzie udoskonalić podlewanie, a teraz usunęłam podsuszone poprzednie rośliny, obsypałam wszystko grubą warstwą własnego kompostu i uzupełniłam nasadzenia.
Na rabacie tuż przy wjeździe posadziłam kompozycję z czerwonolistnego rozchodnika i jeżówek, a głębiej - dzielżany. Ze starych roślin, został piękny cis, srebrny jałowiec, sztamowy głóg i reanimowana po zasuszeniu żółtolistna pęcherznica, do przycinania w kulkę.  Element zoologiczny to Fredzio, ze smaczkiem w pyszczku.

Kilka kroków dalej, kolejne jeżówki znalazły swoje miejsce między perukowcem podolskim a dereniem i rabata wygląda tak: 
Być może wiosną usunę hostę, dosadzając kolejne jeżówki. Wspaniałe granitowe kamulce to pozostałość po poprzednich właścicielach, którzy zostawili nam ich wielką stertę. W niektórych miejscach ogrodu wyglądają jak na niemieckim cmentarzu wojennym, ale tutaj dobrze oddzielają podjazd do garażu od roślin.
A jedna z moich ulubionych rabat, przy garażu jest bardzo kolorowa, choć rosną na niej głównie rośliny zimozielone. Niestety, straciłam jeden z rododendronów, ale dwa pozostałe ładnie tworzą pączki. W gęstwinie wisi jeden z naszych  domków dla owadów. 
Kupiłam już nawozy jesienne i pracowicie obsypałam rośliny, szczególnie iglaki i wrzosy. Mam nadzieję, że dzieki temu, faktycznie lepiej przezimują.
A po skończonej pracy, w czasie obchodu ogrodu, pomyślałam, że przydałoby się jeszcze kilka zawilców i wrzosów, więc w tym tygodniu znowu pojadę do tego centrum ogrodniczego...

1 wrz 2013

Wrześniowe wrzosy

Wybraliśmy się na krótki wyjazd na Mazury. Przełom sierpnia i września to czas kiedy kwitną wrzosy. W wielu miejscach, kwiaty wrzosów w zasadzie już przekwitały, ale znaleźliśmy także wspaniałe wrzosowiska w pełni rozkwitu.
Pomimo lekkiej nostalgii związanej z upływem kolejnego lata, delikatne fioletowe kwiaty zachwycają mnie swoją subtelnością.
Niekiedy żółknące paprociowe liście dodają kolorytu, choć ich kolor jest bardziej jesienny niż letni.
W ogrodzie mam kilka krzaczków wrzosów o kolorze prawie naturalnym. Te właśnie lubię najbardziej, choć odmiany o innych kolorach listków i kwiatów też są bardzo dekoracyjne.
Poczatek września to dobry czas by zmienic dekoracje w pojemnikach przed domem. Przekwitające już surfinie i żeniszki zastąpię papryczkami i wrzosami. A potem wybiorę cebulki wiosennych kwiatów. I dzięki temu koniec tego sezonu płynnie przejdzie w początek następnego... 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...