15 sty 2017

Wspomnienia z roku 2016 - część 3

Kiedy miłośnik ogrodów odwiedza Wrocław, ma do wyboru wiele ciekawych miejsc. Dla mnie, poza ogrodem Botanicznym (tutaj - klik) interesującym celem spaceru był także ogród Japoński, usytuowany w Parku Szczytnickim.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Wielopłaszczyznowa kompozycja
Koncepcja tego ogrodu została przygotowana ponad 100 lat temu, przy okazji Wystawy Ogrodniczej w 1913 roku. Jego powstanie zainicjował miłośnik orientu, hrabia Fritz von Hochberg, a w powstawaniu uczestniczyli japońscy ogrodnicy, kierowani przez Araia Mankichiego. Dzięki odległej i autentycznej historii jego powstania, ogród wypełniają dojrzałe, dorodne drzewa i krzewy zakomponowane nie na wzór ogrodów japońskich, ale tak jak w Japonii.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Formowane iglaki na wyspie
Pod koniec XX wieku, ogród poddano renowacji, i ostatecznie, po wielkiej powodzi w roku 1997, nadano mu ostateczny kształt i udostępniono zwiedzającym w roku 1999. Od tego czasu, jest bardzo popularnym miejscem spacerów i sesji fotograficznych. Odwiedzając go w weekendy trzeba liczyć się z tym, że będzie tam bardzo dużo spacerujących gości, a spokój znajdziemy w dni powszednie.
 
Ogród Japoński we Wrocławiu
Wiele odcieni zieleni
Ogród Japoński może dostarczyć nam wielu inspiracji orientalnych. Znajdziemy tu pawilon herbaciany, kamienne dawne japońskie rzeźby, bambusowe płoty. Bardzo ciekawy jest też dobór roślin, z których wiele gatunków pochodzi z Azji. Większość z nich jest formowana, co daje wrażenie porządku i kontroli. Dla mnie jako miłośniczki chaosu, taki zdyscyplinowany ogród jest zawsze ciekawą odmianą. Nie sposób odmówić mu elegancji i idealnych proporcji w kompozycjach.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Pawilon herbaciany
Pomiędzy roślinami rozstawiono prawdziwe, dawne kamienne latarenki i inne rzeźby. Mam w stosunku do nich mieszane uczucia, wydają się być nadużywane w rozmaitych "orientalnych" kompozycjach. Trzeba przyznać, że tutaj wyglądają idealnie i nie są stosowane z nadmiarem.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Japońskie latarenki pochodzące z dawnych ogrodów
 
Nawet jeśli nie jesteśmy miłośnikami ogrodów orientalnych, warto spędzić tutaj kilka chwil. Dla mnie bardzo ciekawe było podziwianie ogromnych, fantastycznie rozrośniętych hortensji, które tutaj są zdecydowanie piękniejsze niż w okolicach Warszawy.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Półcień i bliskość wody - idealne miejsce dla hortensji
 
Wyobrażam sobie, jak ciekawie jest w tym ogrodzie, kiedy kwitną azalie i rododendrony, a jesienią - kiedy przebarwiają się klony palmowe. My odwiedziliśmy ten ogród w połowie września, kiedy wszystkie rośliny są jeszcze intensywnie zielone, choć powoli przygotowują się do jesieni.
 
Ogród Japoński we Wrocławiu
Wielopiętrowa kompozycja nad brzegiem stawu
 
Ogród Japoński jest otwarty dla zwiedzających od kwietnia do października.
Wszystkie informacje praktyczne można znaleźć na oficjalnej stronie tutaj - klik.
 
 
 

15 komentarzy:

  1. OOoo, wybieram się tam i wybieram. I dojechać nie mogę... Daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Może nawet trzeba by zaplanować wizyty w różnych porach roku...

      Usuń
  2. Tyle razy słyszałam, czytałam, nawet byłam tuż obok, a nigdy w środku. Może w tym roku??

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za ten wpis - nie wiedziałam o takim skarbie we Wrocławiu! Jak tylko będę miała okazję, na pewno go odwiedzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tym wpisie, to już bez wątpienia muszę zawitać do Wrocławia :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie botanicznie jeszcze jest wspaniałe ZOO i Afrykanarium - kilka dni we Wrocławiu w sezonie letnim jest czym wypełnić!

      Usuń
  5. bardzo to jest piękny ogród, jakem wrocławianka. Najważniejsze- że jest autentyczny (Japończycy robili i rekonstruowali) i wizjonerski (co za pomysł, żeby z okazji wystawy typu "expo" zrobić ogród japoński w niemieckim mieście???). Dlatego latarenki, klony palmowe, różaneczniki i cały sztafaż wydaje się tam być na swoim miejscu.
    Mam związane z nim wspomnienia od zarania- zabierał mnie tam dziadek. Potem oglądałam japońskie ryciny w wydanej przed wojną w Niemczech książce i chłonęłam harmonię.
    Przydarzyła się ogrodowi taka przygoda- został odnowiony w maju 1997, a w lipcu wszystkie nowe nasadzenie spłynęły z powodzią. Umarły najstarsze klony palmowe z początku XX wieku, nie dały rady stać w wodzie ponad tydzień. I Japończycy zabrali się od nowa do pracy, która trwała kolejne dwa lata :-) cóż to jest w skali wieczności ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest w nim najpiękniejsze, że nie jest zbieraniną "inspiracji orientalnych". Trochę martwię się tylko, czy go te tłumy odwiedzających nie zadepczą... Ale jest bardzo, bardzo nastrojowy...

      Usuń
    2. Megi, pójdziemy na spacer w kwietniu ?

      Usuń
    3. a pewnie. Na dziesięć. Po zieleni Wrocławia i po okolicach. Ale się cieszę!!

      Usuń
  6. Cudowne miejsce! Miałem przyjemność być tam 3 razy. I za każdym razem odkrywałem coś nowego. Ogrody japońskie ogromnie mnie fascynują. Uwielbiam połączenie kamienia, wody i zieleni. Bardzo dziękuję za piękną wirtualną wycieczkę :-) Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  7. do nadrobienia, może nawet wkrótce bo wybieram się do Wro w kwietniu :)
    ja natomiast polecam ogród Alberta Kahn'a w Boulogne-Billancourt pod Paryżem. założony trochę wcześniej niż wrocławski, również przez pasjonata Japonii, po wojnie podupadł i poszedł w zapomnienie ale został gruntownie odnowiony przez ogrodników, którzy pojechali na kilkuletni staż do Japonii a część została przerobiona w duchu nowoczesnym przez japońskiego projektanta ogrodów.
    wklejam linki ze spacja, żeby blogger nie odrzucił
    https:// www.facebook.com/albert.kahn/
    https:// goo.gl/photos/iQP2RDqcdgMY6zxM9

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to może być ciekawe. Tyle tych pięknych miejsc do zwiedzenia, życie całe wypełnią :)

      Usuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...