28 sty 2017

Biblioteczka ogrodnicza - zima 2017

Należę do osób, którzy zawyżają statystyki czytelnictwa. Kupujemy i pochłaniamy ogromne ilości książek, zazwyczaj popularno-naukowych, naukowych albo edukacyjnych. Tak już mamy, że lubimy wiedzieć i kupujemy zazwyczaj książki, dzięki którym wiemy więcej.
Triumf nasion książka
Nasiona w książce i wokół nas na co dzień...
Aktualnie zaczytujemy się w doskonale napisanej książce "Triumf nasion", która napisał biolog - Thor Hanson. Ta książka w pasjonujący sposób pozwala prześledzić zarówno ewolucję biologiczną sposobów rozmnażania się roślin, jak i wykorzystanie nasion w różnych cywilizacjach.
Może nie wszyscy pamiętają, że wśród roślin jest grupa roślin zarodnikowych. Należą do niej mszaki i paprotniki. Obydwie grupy rozmnażają się dzięki zarodnikom, które dobrze sprawdzają się w wilgotnym środowisku. Nie zapewniają także możliwości rozsiewania się na duże odległości, ani kiełkowania po dłuższej przerwie. Słowem - są wystarczające do rozmnażania się, ale nie posiadają pewnych cech typowych dla nasion.
mszaki
Do roślin zarodnikowych należą mszaki, które tworzą zarodnie wzniesione ponad powierzchnię podłoża
 
Aby prześledzić początek ewolucji nasion, naukowcy starają się poskładać kawałeczki układanki dopasowując dane uzyskiwane z analizy zachowanych kopalnych fragmentów.
Jak pisze autor: "Każdemu nieznanemu nasionu, zalegającemu gdzieś w muzeum, musiała przecież odpowiadać nieznana roślina, rosnąca gdzieś wyżej, w pewnym oddaleniu od bagna, której nasiona sypały się w błoto".
 
mszaki
Puszki nasienne mszaków na brązowych nitkach
 
Naukowcy postulują,  że rośliny nasienne wyewoluowały na terenach położonych powyżej wilgotnych bagien zasiedlonych przez rośliny zarodnikowe. "Ważne cechy nasion, jak czasowe uśpienie (spoczynek), posiłek na drogę i ochrona, były przystosowaniami do suchego i sezonowo zmiennego klimatu. Gdy w kolejnych erach, klimat stał się suchszy, zdobyły one dominację z prostego powodu - już dawno istniały i były gotowe przejąć pałeczkę".
 
cis nasiona
Kontrastowo zabarwione mięsiste osłonki nasion cisu
 
Warto pamiętać, że u roślin nagonasiennych (jak sama nazwa wskazuje) nie tworzy się owoc, a  nasiona są otoczone jedynie łupiną nasienną. Może ona być mięsista i kolorowa (np. jak u cisu albo jałowca), nie jest jednak typowym owocem. Większość roślin nagonasiennych - tak jak iglaki - rozsiewa się wykorzystując podmuchy wiatru, a jedynie nieliczne korzystają z pomocy zwierząt w tym zakresie.
 
jałowiec nasiona
Nasiona jałowca są doskonałe jako przyprawa
 
"Choć pomysł osłonięcia nasion ochronnym liściem wydaje się nieskomplikowany, a może wręcz oczywisty, okrytonasienne nie pojawiły się przed początkiem kredy - czyli po dobrych 160 milionach lat istnienia nagonasiennych. Botanicy wciąż się zastanawiają, dlaczego trwało to tak długo, ale nie ma sporu co do tego, że osłonięcie nasion okazało się bardzo dobrym pomysłem. Co ciekawe, gdy okrytonasienne już się pojawiły, rozprzestrzeniały się i różnicowały tak szybko, że nawet Karol Darwin uznał to za "obrzydłą zagadkę", niepasującą do jego koncepcji stopniowych zmian ewolucyjnych".
berberys owoce
Kontrastowo zabarwione owoce berberysu
"Przeskok od zarodników do nagonasiennych był niezwykłym, najważniejszym osiągnięciem w ewolucji nasion. Późniejsze okrycia nasion szybko ewoluowały, a proste liście zmieniły się w oszałamiająco zróżnicowane struktury, które nazywamy ogólnie owocami".
rabata kwiatowa
Ile kolorów i form kwiatów, a wkrótce powstaną z nich owoce...
"Kolorowe płatki, nektar, zapach - cały czar kwiatów pojawił się w odpowiedzi na zapotrzebowanie, zmieniając zapylenie z przypadkowego zdarzenia odbywającego się dzięki powiewowi wiatru w jeden z najbardziej precyzyjnych i najpiękniejszych w przyrodzie sposobów łączenia i mieszania genów".
Jak widać z powyższych cytatów, książka jest napisana tak, że czyta się ją z wielkim zaangażowaniem. Musze powiedzieć, że wolałabym uczyć się botaniki właśnie w ten sposób, niż poznawać w sposób tradycyjny cykle rozwojowe kolejnych grup. O sile skuteczności, może świadczyć przykład mojego męża, który z wypiekami czytał o splątkach i przedroślach :)
cytrusy
Jeszcze z pestkami: tradycyjne odmiany cytrusów
Niezwykle ciekawą częścią książki jest opowieść o znaczeniu gospodarczym nasion. Jak słusznie zauważa autor, żadna cywilizacja, nie wypiekała chleba z zarodników, a wszystkie wykorzystują rozmaite nasiona. Warto zastanowić się nad znaczeniem nasion także dla zachowania gatunków dla przyszłych pokoleń. Można doczytać o tworzonych w różnych krajach bankach nasion... A u nas czytanie tej książki zbiega się zazwyczaj z wyciskaniem soku z prawdziwych cytrusów. Prawdziwych, zaopatrzonych w prawdziwe nasiona. Powoli stają się one rzadkością, gdyż konsumenci preferują odmiany bezpestkowe.... Czy w przyszłości zatem, nie będzie już nasion?
 
***
 
nasiona
Nasiona na co dzień
Informacje o  książce Triumf nasion
Autor: Thor Hanson - strona tutaj (klik)
Wydawnictwo: 4A Oficyna, Żółwin 2016

 

24 sty 2017

Nasz ogród zimobrązowy

Zima, choć coraz krótsza jest jednak porą roku kiedy w ogrodzie jest mniej dekoracyjnych elementów niż przez resztę sezonu wegetacyjnego. Mniej, ale czy to znaczy mało?
gałązki zimą
Pączki na gałązkach śliwy
Pomiędzy roztapiającymi się plamami zmarzniętego i już mało świeżego śniegu, są zostawione na zimę kikuty bylin, kwiatostany hortensji, badylki krzaków. To dobry moment, żeby zobaczyć co ciekawego mogą nam zaoferować zimą rośliny dekoracyjne latem. W moim ogrodzie mam kilka takich ciekawostek...
brzoza kora
Biały pień brzozy? a może czerwony też?
 
Nasz ogród leży w okolicach Warszawy, na piaszczystych, słabych glebach. W okolicach dominują bory sosnowe, a zatem dobrze się u nas czują gatunki mało wymagające. Mamy kilka brzóz brodawkowych, mamy też kilka brzóz niezwykłych. Jedną z nich jest ta brzoza o cudownie pergaminowej, kasztanowo-rudej korze, łuszczącej się wielkimi płatami. To brzoza biała chińska (Betula albosinensis), której wszystkie odmiany mają dekoracyjną korę o różnej barwie. Moja brzoza należy do odmiany północnej (var. septentrionalis). Właśnie teraz, wśród beżowo-szarych gałązek innych krzewów odznacza się wyjątkowo intensywnym zabarwieniem.
hortensja dębolistna zimą
Hortensja dębolistna zimą
Już nie jeden raz zachwycałam się hortensją dębolistną. Mam już prawie 10-letni, rozrośnięty okaz, który na starszych gałązkach fantastycznie się łuszczy. Domyślam się, że nie wszystkim musi się podobać taka kora, ale dla mnie to kolejna ciekawostka urozmaicająca w zimie rabatę. W sezonie, gałęzie hortensji są zupełnie schowane w gąszczu wielkich, ciemnozielonych liści. Właśnie teraz jest jedyna okazja, żeby zwrócić uwagę na ciekawą strukturę łuszczącej się płatami, jasnej kory.
trzmielina oskrzydlona
Taśmowata kora na gałązkach trzmieliny
 
Kolejnym dziwakiem o ciekawej strukturze kory jest trzmielina oskrzydlona (Euonymus alatus). Na jej młodych gałązkach widać bardzo wyraźnie, że każdy zielony pęd ma brązowe, taśmy z kory. Jest w nich pewne podobieństwo do patyczaków, których oskórek ma podobny kolor...
 
***

oczar
Ten oczar kwitnie od listopada
Mam w swojej kolekcji kilka krzaczków oczarów. Największy rozpoczyna kwitnienie już w listopadzie, a potem w zimniejsze dni zwija płatki by rozwinąć je w cieplejszych momentach. Miło jest zobaczyć, że jego delikatne, blade kwiatki są teraz otwarte.
 
oczar
A inny czeka w gotowości...
Mam też krzak oczara, który rozkwita w marcu. Ten jest jeszcze uśpiony, choć pomiędzy łuseczkami pączków widać intensywnie żółte płatki kwiatów. Zobaczymy, jeśli sprawdzą się prognozy o ciepłym lutym, może zakwitnie już wkrótce!
 
Warto rozglądać się po ogrodzie, także w takich okresach przejściowych jak teraz, warto dodawać do rabat rośliny atrakcyjne zimą. Dzięki temu, ogród jest zawsze ciekawy!
 
 

23 sty 2017

Widzimy się w Poznaniu?

Miałam przyjemność wygłosić wykłady na dwóch poprzednich spotkaniach blogerów ogrodniczych. To zawsze jest duże wyzwanie ale i duża satysfakcja. Edukacja, botanika ogrodnictwo - to moje pasje, które mogę połączyć w całość.

5 Spotkanie Blogerów Ogrodniczych

Czekam na propozycje tematów, o których chcesz usłyszeć ode mnie na kolejnym spotkaniu! Wykład, warsztat... co przygotować?
A może po prostu tym razem, pojadę posłuchać moich Kolegów po-fachu (po blogu)?

Organizatorem spotkania jest Wojtek Wardecki w ogrodzie (klik)

15 sty 2017

Wspomnienia z roku 2016 - część 3

Kiedy miłośnik ogrodów odwiedza Wrocław, ma do wyboru wiele ciekawych miejsc. Dla mnie, poza ogrodem Botanicznym (tutaj - klik) interesującym celem spaceru był także ogród Japoński, usytuowany w Parku Szczytnickim.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Wielopłaszczyznowa kompozycja
Koncepcja tego ogrodu została przygotowana ponad 100 lat temu, przy okazji Wystawy Ogrodniczej w 1913 roku. Jego powstanie zainicjował miłośnik orientu, hrabia Fritz von Hochberg, a w powstawaniu uczestniczyli japońscy ogrodnicy, kierowani przez Araia Mankichiego. Dzięki odległej i autentycznej historii jego powstania, ogród wypełniają dojrzałe, dorodne drzewa i krzewy zakomponowane nie na wzór ogrodów japońskich, ale tak jak w Japonii.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Formowane iglaki na wyspie
Pod koniec XX wieku, ogród poddano renowacji, i ostatecznie, po wielkiej powodzi w roku 1997, nadano mu ostateczny kształt i udostępniono zwiedzającym w roku 1999. Od tego czasu, jest bardzo popularnym miejscem spacerów i sesji fotograficznych. Odwiedzając go w weekendy trzeba liczyć się z tym, że będzie tam bardzo dużo spacerujących gości, a spokój znajdziemy w dni powszednie.
 
Ogród Japoński we Wrocławiu
Wiele odcieni zieleni
Ogród Japoński może dostarczyć nam wielu inspiracji orientalnych. Znajdziemy tu pawilon herbaciany, kamienne dawne japońskie rzeźby, bambusowe płoty. Bardzo ciekawy jest też dobór roślin, z których wiele gatunków pochodzi z Azji. Większość z nich jest formowana, co daje wrażenie porządku i kontroli. Dla mnie jako miłośniczki chaosu, taki zdyscyplinowany ogród jest zawsze ciekawą odmianą. Nie sposób odmówić mu elegancji i idealnych proporcji w kompozycjach.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Pawilon herbaciany
Pomiędzy roślinami rozstawiono prawdziwe, dawne kamienne latarenki i inne rzeźby. Mam w stosunku do nich mieszane uczucia, wydają się być nadużywane w rozmaitych "orientalnych" kompozycjach. Trzeba przyznać, że tutaj wyglądają idealnie i nie są stosowane z nadmiarem.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Japońskie latarenki pochodzące z dawnych ogrodów
 
Nawet jeśli nie jesteśmy miłośnikami ogrodów orientalnych, warto spędzić tutaj kilka chwil. Dla mnie bardzo ciekawe było podziwianie ogromnych, fantastycznie rozrośniętych hortensji, które tutaj są zdecydowanie piękniejsze niż w okolicach Warszawy.
Ogród Japoński we Wrocławiu
Półcień i bliskość wody - idealne miejsce dla hortensji
 
Wyobrażam sobie, jak ciekawie jest w tym ogrodzie, kiedy kwitną azalie i rododendrony, a jesienią - kiedy przebarwiają się klony palmowe. My odwiedziliśmy ten ogród w połowie września, kiedy wszystkie rośliny są jeszcze intensywnie zielone, choć powoli przygotowują się do jesieni.
 
Ogród Japoński we Wrocławiu
Wielopiętrowa kompozycja nad brzegiem stawu
 
Ogród Japoński jest otwarty dla zwiedzających od kwietnia do października.
Wszystkie informacje praktyczne można znaleźć na oficjalnej stronie tutaj - klik.
 
 
 

11 sty 2017

Wspomnienia z roku 2016 - część 2

Kolejny Ogród Botaniczny, który przez lata nie był przeze mnie odwiedzony, w tym roku mnie zachwycił. Źródło nieskończonych inspiracji, mieszanka kolekcji systematycznych z rabatami ozdobnymi. Cudowny, całodzienny spacer z tysiącami zdjęć czyli Ogród Botaniczny we Wrocławiu.
ogród botaniczny we wrocławiu
Tak jak lubię: sztuka wtopiona w bujną roślinność...
Kolekcja roślin tu zgromadzonych jest tak różnorodna i tak ciekawa, że można stworzyć nie jedną opowieść. Teraz, w środku zimy, warto przypomnieć te fragmenty, które widziane w upalnym, słonecznym wrześniu zrobiły na mnie największe wrażenie...
***
Zupełnie wyjątkowo podoba mi się kolekcja roślin w szklarniach. Bardzo często to zapomniana część ogrodów botanicznych, gdzie ma się wrażenie, że czas się zatrzymał... Tutaj z wielką przyjemnością spacerowałam między kolekcjami kaktusów i sukulentów, wspominając moją dawną nimi fascynację. Oj, z jakim zapałem niegdyś kolekcjonowałam sukulenty...
ogród botaniczny we Wrocławiu
Nieskończona rozmaitość odcieni i kształtów...
 
Moja pasja ogrodnicza rozpoczęła się właśnie od nich. Od gruboszy, eszewerii, starców... Nie mogę zatem nie zachwycać się tak ciekawym zbiorem, które prezentowany jest idealnie w szklarniach Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu.
 
ogród botaniczny we Wrocławiu
Poduszeczki, kępki, łany. Zachwyciły mnie te sukulenty...
 
***
Późne lato było doskonałym momentem do odwiedzenia rozległych rabat dekoracyjnych. Fantastyczne rabaty z astrów jesiennych opisałam już tutaj (klik). Dziś pamiętam o konieczności wysiania w naszym ogrodzie słoneczników, które pozostawione na pędach są najbardziej naturalną ptasią stołówką. Wokół wysokich kwiatów kłębiły się wróble i szczygły, a trochę dalej dzieci i dorośli podglądacze ptaków. A było na co patrzeć...
Ogród Botaniczny we Wrocławiu
Można i jeść i wygrzewać się na słońcu, na słoneczniku
Z fajnych i prostych pomysłów, które to podpatrzyłam, zabieram także pomysł na obwódkę z niskich dalii. Jeszcze nie wiem, gdzie znajdę na nie miejsce, ale bardzo mi pasuje!
Ogród Botaniczny we Wrocławiu
Idealna rabata letnio-jesienna...
Absolutnie w moim stylu, jest także cudowny chaosik roślin jednorocznych. Trochę wiejsko, trochę skandynawsko: szarłat, suchołuski i stado motyli między nimi...
Ogród Botaniczny we Wrocławiu
Kolorowy chaos przyciąga motyle...
Do ponownego wypróbowania w naszym ogrodzie dorzucam też perowskię, która dotychczas nie chciała u nas przezimować. Tutaj wygląda doskonale jako szaro-fioletowe tło do astrów w zdecydowanych, nasyconych kolorach.
Ogród Botaniczny we Wrocławiu
Złagodzone bladymi odcieniami, ciemne astry marcinki...
 
Warta zapamiętania i przeniesienia do mojego ogrodu jest też obfitość bluszczy, pokrywających pnie, konary i zastępujących trawniki w miejscach cienistych. Bluszcze wcale nie są nudne, a kiedy kwitną przyciągają rozmaitość owadów, od której nie sposób oderwać wzroku...
 

I tak Ogród Botaniczny we Wrocławiu był dla mnie jednym z ciekawszych miejsc odwiedzonych w ubiegłym roku. Przed nami jeszcze jeden ciekawy Ogród Botaniczny, zapraszam wkrótce!
 
 

6 sty 2017

Wspomnienia z roku 2016 - część 1

Wyjątkowo mroźne dni rozpoczynające styczeń kolejnego roku dają dobry pretekst aby przypomnieć ciekawe ogrody odwiedzone w roku minionym. Tak się niefortunnie składało, że Ogród Botaniczny w Krakowie zazwyczaj umykał z mojej listy miejsc odwiedzanych podczas kolejnych pobytów. Dopiero w tym roku odwiedziłam go po raz pierwszy w życiu i przyznam, że zrobił na mnie ogromne wrażenie.
ogród botaniczny w Krakowie
Wyjątkowa harmonia roślin i sztuki
Moją opowieść o niesamowitych donicach i wazonach, które tam widziałam znajdziecie tutaj (klik), a dziś przypomnę to co podobało mi się najbardziej. Misją ogrodów botanicznych jest edukacja i badania naukowe, co tradycyjnie jest realizowane przez kolekcjonowanie roślin należących do różnych grup systematycznych. Takie założenie bardzo często sprawia, że ogrody botaniczne nie oferują atrakcji przeciętnemu odbiorcy, dla którego systematyka nie jest istotna. Odpowiedzią na to jest umiejętne wplatanie do kolekcji roślin użytkowych, dekoracyjnych, czy wręcz modnych. Tak właśnie poczyniono w Ogrodzie Botanicznym w Krakowie.
Ogród Botaniczny w Krakowie
Cieniste alejki w gąszczu zieleni
Ogromnie różnorodna i unikalna kolekcja o charakterze dydaktyczno-naukowym została uzupełniona rabatami typowo ozdobnymi, które są po prostu piękne. Jakże przyjemnie jest nie rozważać zależności morfologicznych, nie doszukiwać się charakterystycznych lub unikalnych cech budowy, tylko po prostu zachwycić się pięknem, kolorami, kształtami.
Ogród Botaniczny w Krakowie
Dwa kolory i sukces czyli szałwia, lawenda i krwawnik
To dobry pomysł na mroźne wieczory, prawda? Dlatego wybrałam dziś zdjęcia trochę bardziej magiczne niż zwykle... Popatrzmy po prostu na piękno roślin.
Ogród Botaniczny w Krakowie
Maki delikatne jak z bibuły
Bardzo delikatne, ulotne i takie swojskie. Maki, po prostu maki. Odmiany ozdobne bywają kolorowe, większe, ale czy właśnie takie, proste nie są najpiękniejsze?
 
Ogród Botaniczny w Krakowie
Po prostu fiolet
Jak bardzo letnio wygląda szpaler lawendy. Kiedyś była u nas rzadkością, dodawała wrażenia romantycznej egzotyki. Obecnie jest jedną z roślin, które upiększą nasz ogród dostarczając jednocześnie pożytku owadom.
 
Bardzo lubię rośliny ozdobne w swojej prostocie, białe kwiatki, które pojedynczo są niepozorne, a pięknieją w stworzonym baldachu.
Ogród Botaniczny w Krakowie
Po prostu baldaszki roślin baldaszkowatych
Na zakończenie roślina tropikalna, pochodząca z Australii, która oczywiście nie zimuje w naszych warunkach. Jej kwiaty maja bardzo specyficzną budowę, stąd nazwa potoczna: łapa kangura.
Ogród Botaniczny w Krakowie
Niezwykłe i oryginalne kwiaty
Spacer w Ogrodzie Botanicznym w Krakowie był jednym z moich najmilszych spacerów mijającego roku. Przed nami jeszcze kilka wspomnień z innych, wyjątkowych miejsc, które odwiedziłam w 2016 roku.
 
 

2 sty 2017

Kolejny rok przed nami...

Kolejny rok się zaczyna. Jeszcze szumi w głowie szampan po sylwestrowej zabawie, jeszcze jesteśmy w grudniowym zamieszaniu, a już przecież styczeń i nowy rok przed nami...
 
 
 
Oby nowy rok był dla nas po prostu dobry, ciekawy, łagodny...
 
Wiele serdecznych życzeń powodzenia w naszej ogrodowej pasji dla
wszystkich czytelników bloga!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...