23 lis 2015

Wyróżnienie i pytania od Joli...

Jola czyli Ogrodniczka w podróży nominowała mnie do wyróżnienia:
To bardzo miłe i przyjemne wyróżnienie!
 
Jednocześnie zadała kilka pytań dotyczących blogowania, ogrodowania i życia. Pomyślałam, że to dobry moment na krótkie podsumowanie...prawie siedmiu lat prowadzenia bloga. Tak, tak, zaczęłam w styczniu 2009 roku krótką notką o różach - tutaj.
 
 A pytania od Joli są takie:
1. Co sprawiło, że zaczęłaś pisać bloga?
W moi przypadku - była to chęć znalezienia pola do realizacji pasji ogrodowej. Wcześniej pisałam artykuły, robiłam konsultacje książek ogrodniczych, ale brakowało mi możliwości tworzenia swojego notatnika dokumentującego obrazy i teksty związane z ogrodnictwem. A potem już poszło... Bloger mówi, że napisałam 455 artykułów, które były odwiedzone przez ponad 440 000 osób...
 
2. Ile czasu poświęcasz na prowadzenie bloga?
Dużo, samo pisanie artykułów nie jest czasochłonne, ale do tego dochodzą wszystkie inne obszary: zdjęcia - obróbka, katalogowanie, dobieranie, czasem wyprawa po  dodatkowe zdjęcia. Cały czas mam pod ręką książki, w których sprawdzam, doczytuję. Niekiedy przeczesuje internet szukając ważnych danych, robię notatki i zdjęcia. Często czytam inne blogi, strony tematyczne, fora ogrodnicze. Wieczorami czytam dendrologię, albo inne mądre książki. Wyjeżdżając myślę o miejscach do zdjęć i motywach przewodnich do artykułów... A wszystko to gdzieś w międzyczasie: przed praca, w przerwie na kawę, po pracy, tylko czasem podczas pracy właściwej... Bo przecież to nie praca tylko pasja...
 
3. Jakie - według Ciebie - cechy powinien mieć dobry blog?
Ja preferuję blogi tematyczne, odnoszące się do własnego punktu widzenia Autora, ale zachowujące dystans do jego życia prywatnego. Lubię blogi mądre i staranne. Lubię ładne zdjęcia, prawidłowe merytorycznie podpisy. Lubię dowiadywać się czegoś nowego czytając inne blogi...
Ale myślę, że czas blogów powoli się już kończy. Teraz przyszedł czas krótkich notek albo tylko obrazków w innych mediach społecznościowych, więc cóż, mam konto i na FB i na Instagramie, gdzie większość osób nie czyta tylko ogląda obrazki...
 
4. Czy uważasz, że bloga trzeba promować?
Nie trzeba, ale można. To zależy oczywiście od tego w jakim celu mamy bloga. czy tylko dla pasji i przyjemności czy także jako uzupełnienie działalności zawodowej...
 
5. Czy odpowiadasz na wszystkie komentarze?
Tak, to tworzy miłą sieć relacji oplatających nasza grupę ogrodowych pasjonatów. Usuwam jedynie komentarze reklamujące usługi.
 
6. Jak jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Nigdy nie miałam jednej jedynej. Lubiłam książki "o zwierzętach", co wskazywało raczej, że zostanę weterynarzem... Ale potem znalazłam u Babci na półce książki o roślinach i przepadłam...
 
7. Jaki jest Twój ulubiony film?
Bardzo romantyczne i smutne historie miłosne: Pożegnanie z Afryką, Angielski Pacjent...
 
8. Jakiej muzyki słuchasz najczęściej?
Najczęściej słucham ciszy. W mojej okolicy jest cicho, nie mam więc TV i nie słucham radia, żeby nie psuć tej ciszy. W weekend słuchamy spokojnej muzyki klasycznej albo etnicznej. A dla równowagi w samochodzie mam ostatnio Balkan Turbo Diesel ;)
 
9. Jakie masz metody na stres?
Czekolada, spacer, mopowanie podłogi, pielenie grządek, zakupy nie tylko ogrodnicze, szybka jazda samochodem...
 
10. Największe marzenie....
Nie, już nie mam. Czego mogę chcieć więcej? Jest mi bardzo dobrze, tak jak jest teraz. Więc marzę, żeby było tak jak teraz...
 
11. Co jest w życiu najważniejsze?
Miłość. Dobre relacje...

 
Nie jest łatwo wskazać do zabawy kolejne osoby, wybieram więc kilka ciekawych blogów, do których często zaglądam:
1. My way of gardening - spokojne i bardzo humanistyczne spojrzenie na ogrodowanie...

2. Niezapominatka - dużo DIY, dużo ciepła rodzinnego, dużo inspiracji...

3. Składzik zapomnianych marzeń - smacznie, kolorowo, przytulnie...

4. W sercu ogrodu - w sercu Stasiowego ogrodu jest wyjątkowo...


Moja zakładka "ulubione blogi" jest bardzo, bardzo długa, wybrałam kilka blogów, o których myślę ciepło, choć za oknem szaro-buro. A jako ilustracje, wczorajsze obrazki z naszego ogrodu, dziś w kolorystyce trochę bardziej bajkowej niż zwykle...

Pytania do moich blogowych koleżanek:
1. Jak spędzasz szare, długie jesienne wieczory?
2. Jeśli poczujesz, że Ci "nudno w rękach", to czym się zajmujesz?
3. Kot, pies czy może szynszyle?
4. Co daje Ci blogowanie?
5. Czego oczekujesz od innych blogów?

Serdeczności! M.
 


 
 

19 lis 2015

Piękna pani miłorzębowa na Plantach...

Poprzedni weekend spędziłam w Krakowie. I jak to zwykle w Krakowie, spacerowałam po Plantach. Tym razem zostałam całkowicie zaskoczona widokiem jednego z drzew...

ginkgo
Żółte kuleczki na grubych krótkopędach...
... na którym zobaczyłam tajemnicze żółte kuleczki. Hmm, czy to małe śliwki?
Liście, leżące żółtym, gęstym dywanem wokół pnia, nie pozwalały na wątpliwości...
ginkgo
Dywan z miłorzębowych liści pokrywa trawnik.
Takie charakterystyczne, wachlarzykowate blaszki liściowe jednoznacznie wskazują na miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba). Ale tajemnicze żółte kulki na gałęziach?
ginkgo
A w tle zabytkowe mury kościoła św. Franciszka z Asyżu.
Oczywiście, to duże nasiona z mięsistymi osnówkami. Nasiona bez otaczającego je owocu, gdyż miłorząb jest rośliną nagonasienną, tak jak np.cis, którego nasiona też mają miękkie osłonki.
ginkgo
Złote jesienne skarby.
Uczę od lat o wyjątkowości miłorzębów, które są dwupienne. Uczę o tym, że zazwyczaj sadzimy w ogrodach osobniki męskie. Widuję bardzo często miłorzęby w parkach i ogrodach, sama mam tez kilka różnych odmian. W zdecydowanej, przeważającej większości są to panowie-miłorzębowie.
Dotychczas widziałam żeński egzemplarz tylko raz, w Ogrodzie Botanicznym w Bernie, w letniej odsłonie niedojrzałych nasionek:
ginkgo
Dzięki porównaniu z liśćmi, widać jak duże są nasiona miłorzębu.
 
Miłorzęby są wiatropylne, a więc pyłek z pana-miłorzeba musi dolecieć do pani-miłorzębowej, która tworzy następnie duże nasiona położone pojedynczo na końcach długich szypułek.
ginkgo
W gęstwinie liści, nasiona są ledwo widoczne.
Zielone w lipcu nasiona, w listopadzie są już dojrzałe z miękkimi osłonkami, ledwo trzymają się na pędach.
ginkgo
Duża nasiona pomiędzy już bezlistnymi gałązkami.
 
Podnoszone podmuchami wiatru, opadają pod drzewo, gdzie zaczynają fermentować i (podobno!) bardzo intensywnie śmierdzą... Choć ja nie odczułam tego zapachu, to właśnie on uznawany jest za przyczynę wyboru męskich osobników do ogrodów i parków. W kuchni orientalnej nasiona miłorzębu są marynowane i spożywane podobnie jak oliwki (jadłam, bez zachwytu). A w Krakowie po prostu leżą pod drzewem. Nie ma bowiem u nas żadnych zwierząt, które lubiły by je zjadać...
ginkgo
Mięciutkie, żółciutkie i zupełnie niejadalne...
W celach komercyjnych, miłorzęby, zwłaszcza w odmianach ozdobnych rozmnaża się wegetatywnie, szczepiąc pędy szlachetniejszych odmian na "dzikiej" podkładce, co zwalnia nas z troski o potencjalnie śmierdzące nasiona.
ginkgo
Nisko szczepiona, pięknie rozrośnięta odmiana o poziomym pokroju.
Ten szeroko rozłożysty okaz miłorzębu w Ogrodzie Botanicznym w Łodzi, w odmianie poziomo rosnącej (Horizontalis) nie kwitnie, nie ma nasion i rozmnożony był wegetatywnie. Podobnie jego kuzyn z Ogrodu Botanicznego w Warszawie, widziany kilka tygodni później, już z w pełni przebarwionymi liśćmi...
ginkgo
Odmiana o poziomych pędach tworzy naturalny baldachim.
Moje zaskoczenie spotkaniem z panią miłorzębową było zatem całkiem uzasadnione, to rzadka, unikalna piękność, warto uwiecznienia w opisie i odwiedzenia ponownie, na wiosnę...
Uzupełnienie na podstawie źródeł internetowych: większość odmian ozdobnych to klony męskich osobników, żeńskim klonem jest (jedynie) odmiana Variegata z białymi wzorkami na liściach. Nie pozostaje mi nic innego tylko ją posadzić, wspierając kobiecość także u miłorzębów...

9 lis 2015

Delikatne jesienne drobiazgi...

Bardzo lubię jesienne astry. Mam sporą kolekcję odmian w różnych kolorach i różnym pokroju. Jako pierwsze, jeszcze w końcu sierpnia zaczynają kwitnienie astry nowoangielskie i nowobelgijskie, których ostatnie odmiany jeszcze nie otworzyły wszystkich kwiatów. Pisałam o nich tutaj w 2009 roku , a tutaj w roku 2014. Zgodnie z ubiegłorocznym planem poszerzyłam kolekcję astrów, tym razem o odmiany o drobniutkich kwiatach.
aster
Kwiatki jak narysowane ręką dziecka
Te drobnokwiatowe i drobnolistkowe odmiany astrów to przedstawiciele gatunku astra wrzosolistnego (Aster ericoides). Mają bardzo wiele drobnych gałązek, obsypanych listkami i kwiatuszkami w formie malutkich koszyczków.
aster
Wiele, wiele drobnych kwiatków
Oczywiście, istnieje kilka odmian o różnych kolorach, wszystkie są dość wysokie i szeroko rozkładają swoje gałązki. Niekiedy są wykorzystywane we florystyce jako dodatki do jesiennych bukietów.
aster
Różowo-białe koszyczki
 
Najbardziej lubię w nich nieskończoną liczbę malutkich kwiatuszków, pokrywających całe pędy.
Aster wrzosolistny jest wdzięczną dekoracją i na rabacie i w wazonie. Jest też doskonałym obiektem jesiennych zdjęć, prawda?
 
Wśród wielu odmian astra wrzosolistnego wyróżniają się:
  • odmiana Lovely - jasno różowa;
  • odmiana Blue Star - lawendowo-niebieska z żółtym środeczkiem;
  • odmiana Schneetanne - biała.
Są jeszcze odmiany płożące, odmiany bordowolistne, a także bardzo podobne odmiany innych astrów drobnokwiatowych: wąskolistnego i sercowatego.
 
Jest w czym wybierać! Można dodać do ogrodu kilka bardzo, bardzo późnych astrów, które kwitną w listopadzie!
 
Mamy ciekawe, kolorowe rabaty i pomysł na zdjęcia...Myślę, że plan dosadzenia astrów to był dobry plan, prawda?
 

6 lis 2015

Zapomniałam o pięknotce...

Pomimo tego, że mój ogród ma już osiem lat, ciągle podlega zmianom. W tym roku ulepszam rabatę, na której królowały iglaki, dosadzam dla urozmaicenia "liściaki". Jedną z roślin, którą miałam od dawna w planach, a potem o niej zapomniałam jest pięknotka czyli kalikarpa (pięknotka Bodiniera ‘Profusion’, Callicarpa bodinieri ).
calicarpa, pięknotka
Unikalny kolor owoców
Ten ciekawy krzew nie wyróżnia się niczym specjalnym aż do późnej jesieni. W drugiej połowie października, pomiędzy usychającymi liśćmi zaczynają połyskiwać fioletowe owocki...
calicarpa, pięknotka
Niesamowite zestawienie kolorów
Pięknotka jest polecana do ogrodów zacisznych, osłoniętych. W przypadku silniejszych mrozów, zalecane jest okrycie podstawy krzewu korą lub agrowłókniną. Można też rozważyć uprawę pojemnikową i przetrzymywanie rośliny przez zimę w chłodnej piwnicy.
calicarpa, pięknotka
Przebarwiające się liście i kontrastowe owoce

Powyższe zdjęcia zrobiłam w Arboretum w Rogowie, w końcu października. Zaledwie dwa tygodnie później, w tym tygodniu, na pięknotkach pozostały jedynie fioletowe korale:

calicarpa, pięknotka
Po uschnięciu liści, odsłaniają się kiście owoców
Gdy liście opadną, widać jak wiele owoców jest na gałązkach. Szczególnie odmiana ozdobna "Profusion" owocuje wyjątkowo obficie.

calicarpa, pięknotka
Fiolet i beż na gałązce pięknotki
Nie znalazłam jednoznacznej informacji, czy owoce pięknotki są pokarmem ptaków. Ale nawet jeśli mają tylko walor dekoracyjny, to warto ją posadzić. A jeśli posadzimy blisko siebie kilka krzaczków, to owocowanie będzie jeszcze obfitsze...
calicarpa, pięknotka
Pięknotka

O pięknotce pisałam już tutaj, zimą. Jak to możliwe, że zapomniałam ją kupić? Zawsze można nadrobić brak i zrobić fioletowy pięknotkowy zakątek, prawda?
calicarpa, pięknotka



Opis rośliny na stronie Związku Szkółkarzy Polskich tutaj.

 

1 lis 2015

Subtelny nieznany dereń

Lubię derenie. Tutaj notka o innym białoowocowym dereniu z 2009 roku. Mam w ogrodzie kilka krzewów o różnych kolorach pędów. Teraz, po opadnięciu liści, to właśnie pędy zaczynają być najbardziej widocznym walorem dekoracyjnym dereni. Niektóre gatunki i odmiany mają także urokliwe owoce, tak jak ten z Arboretum w Rogowie.
 
Na tym dereniowym krzaczku zwrócił moją uwagę delikatny, różowawy odcień pędów, na których jak koraliki nanizane są białe owoce. Już po opadnięciu liści, krzew przyciągał wzrok ciekawym rysunkiem szypułek.

Nie znałam tego gatunku derenia, jest bardziej delikatny niż często sadzone w ogrodach derenie białe. Szczęśliwie, zapytałam pracowników Arboretum w Rogowie, i teraz już wiem, że to dereń z gatunku Cornus racemosa, którego nie widziałam dotąd w żadnym ogrodzie...
Jest to gatunek północnoamerykański, o szerokim pokroju typowym dla dereni. Także typowo, tworzy liczne rozłogi, rozłażąc się wokół. Mniej typowy jest pastelowy zestaw kolorystyczny szypułek i mlecznych kuleczek (pestkowców). Owoce mogą być pokarmem ptaków i wiewiórek, choć dość szybko opadają, a na krzewie pozostają różowe łapeczki szypułek.
Ten dereń jest bardzo wytrzymały, polecany na stanowiska wilgotne i suche, słoneczne i półcieniste. W Polsce nie jest często sadzony, pomijają go zarówno źródła internetowe jak i szacowne dendrologie...
Jeszcze raz dziękuję panu Piotrowi Banaszczakowi za pomoc w identyfikacji!
Link do anglojęzycznego opisu gatunku tutaj.
Link do Arboretum w Rogowie tutaj.
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...