Łubiny ozdobne należą do cudownych, wielobarwnych bylin, które doskonale radzą sobie nawet na słabszych glebach. Jest to możliwe dzięki temu, że podobnie jak inne rośliny motylkowe, współpracują z bakteriami korzeniowymi, które dla nich wyłapują związki azotowe.
Lubię łubiny zarówno za ich symetryczne wielopalczaste liście, po których regularnymi dróżkami spływają krople deszczu jak i za okazałe kwiatostany wznoszące się nad rabatą.
Kwiatostany łubinu są niezwykle regularne z zieleniejącym czubeczkiem i coraz ciemniejszymi dolnymi kwiatami. Warto je obcinać gdy przekwitną co pobudzi roślinę do powtórnego kwitnienia. A na razie, właśnie na przełomie maja i czerwca zachwyćmy się ich cudownymi nasyconymi barwami...
kiedyś jako dzieciak nie cierpiałam łubinu!Dlaczego? nie mam pojęcia....dziś mają one swoje miejsce w moim ogrodzie.Najbardziej lubię ciemnozerwony...
OdpowiedzUsuńa u mnie łubin był, ale niestety przestał rosnąć całkowiciwe, nawet liści nie ma.Istnieje możliwość, ze miałam jakąś odmianę jednoroczną???
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam, że to wieloletnie roślinki.
Buziaki, a zdjęcia piekne
U mnie łubiny jeszcze daleko w polu. Strasznie zimna ta wiosna.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to u mnie łubiny były zapomnianymi bylinami, odziedziczone w spadku po babci zginęły lata temu, ale wracam do nich, piękne są.