W poprzednim opisie Ogrodu Królewskiego w Sztokholmie opisałam rabatę w wersji z roku 2013 (więcej tutaj). Na rabatach otoczonych niskimi obwódkami z bukszpanu rosły wtedy ciekawie zestawione dalie.
Tegoroczna wersja rabaty całkowicie mnie zaskoczyła. Ciekawa jestem czy została zaprojektowana przez tę samą osobę? Nie wiem i nie mam kogo zapytać. Wczoraj, gdy odwiedziliśmy ten ogród miłe panie, które prowadziły zabiegi pielęgnacyjne nie były zbyt rozmowne. Uśmiechnęły się tylko, gdy M powiedział: tworzycie tak piękne nasadzenia, że nie możemy przestać ich fotografować!
Skąd moja wątpliwość dotycząca autora kompozycji? Tegoroczna kompozycja jest całkowicie inna, trochę chaotyczna, można nawet powiedzieć, że bardzo dynamiczna i oryginalna. Zobaczcie:
Jest zupełnie inaczej, prawda? A to naprawdę to samo miejsce, w którym w zeszłym roku rosły dalie...
W tym roku trzonem rabaty są duże rośliny o ciekawych kolorach liści, kwiatów i owoców: bordowe rączniki i kilka odmian szarłatów. Jest to rabata jednoroczna, nie bardzo w stylu angielskim, choć z podobnych roślin. Rośliny są tak nasadzone, że nie tworzą dużych, jednorodnych grup ale wielką mieszankę wszystkiego ze wszystkim. Zwłaszcza teraz, pod koniec sezonu, wyrośnięte rośliny całkowicie zgubiły porządek, jeśli taki był tu wiosną.
Do dużych, strukturalnych roślin dodatkiem są: werbena patagońska, szałwie, różowa kleome tworzące cudowny chaosik przeplecionych na wszystkich wysokościach pędów i kwiatów...
Miejscami pojawiają się wysokie pędy ozdobnego tytoniu o białych kwiatach...
Wprawne oko dojrzy także pojedyncze cynie, bordowolistne rozplenice i kilka odmian szarłatów.
Tak, szarłat (Amaranthus), jest królem tej rabaty. Nawet nie sądziłam, że jest aż tyle różnych odmian.
Są to odmiany kilku gatunków szarłatu zwisłego, prostego i wiechowatego. Każda tworzy kłosy kwiatowe o trochę innym odcieniu i trochę innym kształcie. Każda jest fantastyczna, choć niektóre wyglądają trochę groźnie...
Poza takimi trąbami (odmiana głowa słonia czyli Elephant Head), są jeszcze długaśne kuliste zwisaki (odmiana Red Pony Tail i Love Lies Bleeding)...
I bardzo gęste kwiatostany, jakby aksamitne szczotki, które dodatkowo są bordowolistne (odmiana Oeschberg)...
Do tak dominujących roślin dodano mnóstwo drobnych wypełniaczy...
To jednak zielone i bordowolistne szarłatu odmiany nadają charakter całej rabacie.
Jest to kolejny przykład ciekawego zestawienia spotykanych i u nas bylin i roślin jednorocznych, które odważnie wymieszane dają rabatę zapadającą w pamięć. ja mogłabym adoptować ten pomysł w całości, bez zastanowienia...
Ciekawa jest obecność werbeny patagońskiej w tym zestawieniu, jako dodatku i rośliny o delikatnym dosyć rysunku ukwieconych gałązek.
Zwróciłam też uwagę na czasem zapomnianą kleome o bardzo intrygujących kwiatach.
W porównaniu z ubiegłorocznymi spokojnymi daliami-tegoroczna dynamiczna i wyrazista mieszanka bardzo mi się podoba. Podobnie jak w zeszłym roku jest tez dopasowana do swojego tradycyjnego otoczenia z ceglaną elewacją kościoła pod wezwaniem świętego Jakuba.
Tak, ciekawa jestem waszego zdanie o tej rabacie? Zestaw roślin jest możliwy do odtworzenia i u nas, ale trzeba udanego pomysłu żeby stworzyć tak ciekawą rabatę!
Szarłaty są przepiękne:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się w nich zakochałam...
UsuńAż chce się znów odwiedzić taki ogród bo ciekawość czym tym razem projektant nas zaskoczy jest niesamowicie duża. Nie wiem, która wersja podoba mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńW tym roku jest tutaj moda na bordowe nasadzenia. Królują ciemne, bordowolistne odmiany. I co dziwne, w zieleni publicznej sadzi się nowe odmiany dość drogich roślin. To u nas chyba nieprędko nastąpi...
UsuńUważam, że tegoroczny projekt jest super. Uwielbiam takie klimaty, niby zaplanowane i uporządkowane, ale z takim rozmachem, bo kto zabroni rozwinąć się wyobraźni. Szarłaty super, bardzo mnie zaintrygowały, więc może się skuszę, zwłaszcza że chcę wprowadzić kilka zmian. Piękne miejsce, piękna relacja :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, miejsce przyciąga, wczoraj rano poszłam tam znowu... A miałam odwiedzić zupełnie inny ogród... Szarłaty mnie też intrygują, trzeba rozejrzeć się za nasionkami różnych odmian, widywałam je wcześniej ale w bardziej typowych zestawieniach nie zrobiły na mnie takiego wrażenia..
Usuńpiękna jesień :)
OdpowiedzUsuńOj, tak, choć inaczej niż w Polsce jest dość pochmurno i ciemno, więc szarłaty robią się bardziej złowieszcze i groźne ;)
Usuńpiękny zbiór!
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie rabaty, gdzie aż kipi od roślin. A te szarłaty zachwyciły mnie w ubiegłym roku podczas wycieczki na Roztocze. Tam są dość popularne. W wiejskich ogródkach można spotkać wiele ciekawych odmian. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidziałam kilka odmian zwisających szarłatów na wsi, tak jak piszesz. Rosły jako brzeg rabaty. Nawet wtedy myślałam o ich wprowadzeniu do mnie. Ta sztokholmska rabata przekonała mnie całkowicie.
UsuńAle ładnie!
OdpowiedzUsuńTak! Takie energetyczne zestawienie mocnych kolorów!
UsuńFajnie prezentują się te szarłaty na Twoich zdjęciach. Przyznam jednak, że nie lubię tych roślin, nie wiem dlaczego. Może ten kolor?
OdpowiedzUsuńSą trochę złowieszcze... a i zdjęcia ponure, bo było deszczowo...
UsuńSzarłaty mogą się różnie kojarzyć, ale od kilku lat powracają do łask ... stają się nawet modne, tylko trochę w innej odsłonie - tak właśnie jak Magda pokazuje na 'nowoczesnych' rabatach sezonowych. Baaardzo pięknie. Ja uprawiam je też w warzywniku na kwiat cięty - ten z 'kulkami' jest super ;-) Pozdrawiam, K
Usuń