W oczekiwaniu na przedwiośnie wybrałam się na giełdę kwiatową. W moim ulubionym pawilonie półki uginały się od bujnie kwitnących kalanchoe.
Poza odmianami ozdobnymi z liśćmi, najpopularniejsze jest kalanchoe Blossfelda (Kalanchoe blossfeldiana) ozdobne z kwiatów. Może pamiętacie, kilka lat temu powszechne były odmiany o pomarańczowych, różowych albo białych drobnych kwiatuszkach. Teraz na rynku dominują odmiany pełnokwiatowe, w całej gamie kolorystycznej od białozielonych, przez żółte aż do wściekle różowych.
Kalanchoe jest rośliną krótkiego dnia, kwitnie właśnie zimą, kiedy noc jest dłuższa od dnia. Z jednej strony, dzięki temu daje nam radość rozświetlając zimowe dni, z drugiej strony, po przyniesieniu do domu trudno ponownie pobudzić je do kwitnienia. Różne mądre książki mówią o zasłanianiu ciemnym kapturkiem, albo postawieniu na parapecie zaciemnionym zasłoną od strony pokoju.
Ja się nie przejmuję, po przekwitnięciu przycinam, latem wystawiam na taras i czekam, zakwitnie lub nie, zawsze mogę znów pojechać na giełdę...
To nic, że kwitną niezbyt długo, najważniejsze, że wprowadzają tyle kolorów do zimowego krajobrazu za oknem.
OdpowiedzUsuńMam dwa ale jakoś nie mogę się do nich przekonać. Mialam zima w domu i nawet ladnie kwitły ale pojawił sie na nich biały nalot i tu nie jestem pewna czy były to jakies mikro larwy czy co dlatego oba wyladowaly na dworze, gdzie niestety mroz ich nie oszczedzil. Moze wiosenne promienie je troche ożywia - zobaczymy.
OdpowiedzUsuń