Jak to jest mieć kota, a potem koty a potem dużo kotów?
Dobrze jest mieć koty. Każdy dzien jest urozmaicony. Nie ma dnia, żeby jeden z kotów nie dał się zamknąć w szafie, łazience albo w piwnicy i wtedy pozostałe stoją pod drzwiami i wyją: wypuść sierotę! Nie ma dnia, żeby jeden z kotów nie zjadł ciasta, chipsów, szyneczki, psiego jedzenia, albo chusteczek do nosa. Są dni, kiedy jeden z kotów wskakuje do wanny, dobrze, jeśli jest w niej inny kot, a nie woda i człowiek. Są dni, kiedy jeden z kotów wskakuje zamiast na półeczkę do kubka z herbatą, a herbata zalewa kolana, inne koty, które już były na kolanach oraz laptopa. Są dni kiedy jeden z kotów jest bardzo chory i wtedy pozostałe siedzą z nim i liżą za uchem, bo to przecież uzdrawia. A jak nie uzdrowi, to potem jest taki smutny dzień, kiedy z kotem jedzie się do weterynarza i wraca z zawiniątkiem, przy którym sadzi się potem narcyzy. A potem jest dzień, kiedy ktoś w pracy zapyta, czy napewno nie znajdzie się miejsce na jednego kota... I wszystko zaczyna sie od początku....
W dniu kota, nasz kot nr 7 zwany Pściuchem, Pierdułką albo jeszcze inaczej....
Kotek nr 7 jest uroczy. Wszystkie urozmaicają Ci życie i z pewnością je kochasz :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBez kotów byłoby nudno, niedomowo, sztywno i beznadziejnie:-)))
OdpowiedzUsuńAsia i banda 13 kotów.