5 cze 2014

Peonie różowe...

Przełom maja i czerwca to czas peonii (piwonii). W każdym, kolejnym roku czekam na ich kwitnienie. Mam wiele krzaczków, niektóre mają swoje humory i nie kwitną w każdym roku, inne są niezawodne.
Mam kilka ulubionych różowych odmian, które w tym tygodniu kwitną jak zaczarowane. Pierwsza z nich to odmiana Bowl of Beauty, z białymi, postrzępionymi płatkami w środku.

W zasadzie kwiaty tej odmiany, mają tylko kilka różowych płatków, otaczających białą bezę w środeczku. Tak jak pisałam tutaj, mam kilka krzaczków Bowl of Beauty i jestem z nich bardzo zadowolona. W tym roku wyjątkowo obficie zakwitła odmiana Sarah Bernhard, która dotychczas nie pokazywała w pełni swoich możliwości. Jest to odmiana pełna, po prostu różowa.
Dla mnie jej kwiaty są barokowe, ciężkie i dostojne w kolorze zbliżonym do lodów malinowych. Są tak duże, że podtrzymujemy je na podporach dla róż.
Jesienią uporządkowałam tę rabatę, zrobiłam na nie selekcję i zgromadziłam peonie z różnych części ogrodu. Pisałam o tym tutaj. Teraz widzę, że była to dobra decyzja, szczególnie, że po wycięciu chorej moreli, kwiaty mają dużo słońca i przestrzeni.
Tak było wczoraj wieczorem, po kolejnym ciepłym letnim deszczu...
Dodam jeszcze: zdjęcie powyżej zostało nagrodzone w konkursie Flower Power 2014!

2 cze 2014

U mnie różowo, a na warsztatach inspirująco...

Dzisiaj po prostu kilka zdjęć. Kwitnie wiele, wiele roślin.
Bodziszki....
krzewuszki....
powojniki....
pięciorniki...
A weekend miałam cudowny, spędziłam go nad morzem, a głównym punktem programu były bardzo, bardzo inspirujące warsztaty ekologiczno warzywne  więcej tutaj. Było cudownie, dużo nowych wiadomości i ugruntowania tego co już wiem. Dużo inspiracji i nowych pomysłów... Jeszcze raz, dziękuję gospodarzom: Kasi i Andrew!

28 maj 2014

Trochę orientu cz. 2 - peonie i nowy numer e-Barwy Ogrodu

Peonie należą do moich ulubionych roślin. Uwielbiam ich kolory, kształty, zapach. Podobają mi się w ogrodzie i w wazonie, a także suszone płatki unoszące się nad ulicą po procesji na Boże Ciało. Nie wiedziałam jednak, że w tradycji Dalekiego Wschodu peonie zajmują tak istotne miejsce.
Peoniom przypisywano wiele pozytywnych znaczeń. Jako "królowe kwiatów" symbolizowały bogactwo. Ofiarowywane w dniu urodzin oznaczały życzenia długiego życia, a na ślub - życzenia dobrobytu dla nowożeńców i ich przyszłego potomstwa. Peonie mają bogatą symbolikę, dlatego były i są częstym motywem ozdobnym budynków, ubrań i potraw.
Zależało mi na przywiezieniu chińskich akwarelowych obrazków właśnie z peoniami, tak jak te powyżej. W tradycji koreańskiej, peonie rysowano troszkę inaczej i symbolizowały one także długie i dostatnie życie, szczególnie jeśli przedstawiano je w towarzystwie bambusa (symbol spokojnej starości). Umieszczone razem wizerunki tygrysa lub pantery i sroki wzmacniały pozytywny przekaz: nieco niezdarny kot miał chronić przed nieszczęściami i przynosić pokój. Siedząca na gałęzi sroka przekazywała zaś drapieżnikowi dobrą wiadomość: wróżbę od ducha drzewa.
Tak więc tradycyjne koreańskie obrazy z peoniami są nie tylko piękne ale i bogate w znaczenia, a ich tradycja zapożyczona została z Chin. Podobne wizerunki peonii jako symbolu pomyślności znajdziemy także w Japonii, jak na tej tabliczce modlitewnej ze świątyni Śpiącego Kota.
Nie dziwi zatem, że w tych krajach uprawia się i tworzy wiele fantastycznych odmian peonii. Po kilku kolejnych porażkach z uprawą peonii drzewiastych, zdecydowałam się na peonie ITOH.
Peonie ITOH są mieszańcami peonii drzewiastych i peonii chińskich, które zachowują zalety obydwu rodziców: są bylinowe czyli nie przemarzają, ale mają wielkie, kolorowe kwiaty jak peonie drzewiaste. Ich wyselekcjonowaniu towarzyszy tragiczna historia życia japońskiego ogrodnika, którą można przeczytać tutaj. W Polsce można już kupić sadzonki i kłącza tych peonii, są dość drogie, dlatego warto skorzystać ze sprawdzonego źródła.
Z moich dwóch nabytków, na razie zakwitła pierwsza: odmiana Prairie Charm, o kwiatach w trudnym do określenia kolorze morelowo-żółtym.
Wnętrze kwiatów przechodzi w delikatne bordowe smugi, co daje niesamowity, trudny do uchwycenia na zdjęciu efekt.

Niestety nie zmieszczę zbyt wielu nowych roślin, ale zachwycona tym pierwszym kwiatem, na pewno jesienią dokupię jedną, może dwie kolejne...
Polecam źródło moich peonii tutaj: Szkółka Gardenia, jak widać te peonie to po prostu cudeńka!



 

26 maj 2014

Troche orientu: a może bambus?

Mój ogród jest bardzo różnorodny, nie jest ani tradycyjnie rustykalny ani angielski ani orientalny. Nie unikam sadzenia roślin ciekawych, które mogą swoimi walorami urozmaicić moje rabaty. Wiosną dostałam sporą kępkę zimotrwałych bambusów, mam więc swój malutki orientalny kącik.
 
W Polsce można uprawiać z powodzeniem niektóre gatunki bambusów, które są zimozielone i wiosną pomiędzy starymi, zeszłorocznymi liśćmi zaczynają tworzyć nowe, jak widać na zdjęciu. Najlepiej jest sadzić je w miejscach słonecznych, osłoniętych, a w pierwszych latach przykrywać część korzeniową. Bambusy nie lubią częstego przesadzania, przycinania i nie zawsze można je wyhodować z oferowanych w sprzedaży nasion. Można natomiast rozmnażać je przez podział starszych, rozrośniętych i zaklimatyzowanych w Polsce osobników.
Mój bambus to bambus lśniący czyli Fargesia nitida, który docelowo może sięgać do 2-5 metrów wysokości. Moja kępa jest wyższa ode mnie i zamieszkała koło schodków na taras, w zacisznym kąciku. W całej okazałości wygląda tak:
 

Z czasem, gdy młode przyrosty będą bardziej widoczne, powinna stworzyć zgrabną, szumiącą kępkę wysokich traw.
W naszych warunkach można także uprawiać odmiany bambusa niskiego (Sasa pumila) oraz jego kuzyna Pleioblastus variegatus. Te bambusy są wyraźnie niższe, mają szerokie blaszki liściowe: zielone lub z białymi fragmentami. Pięknie rozrośnięte egzemplarze spotkałam w Ogrodzie Botanicznym UW:
Niestety w naszym klimacie nie osiągniemy takich efektów jak w ojczyźnie bambusów, gdzie osiągają one nieprawdopodobne rozmiary i w zasadzie są zwykłymi zaroślami, na które nikt nie zwraca szczególnej uwagi. Bambusy w Korei w formie żywopłotu...
...a tu po prostu fragment lasu za świątynią.
Bambusy w ogrodzie chińskim (Tajwan):
 
Nie zapominajmy, że bambusy są używane do celów konstrukcyjnych w zupełnie innej skali niż u nas, jak tutaj w najnowocześniejszej części Bombaju...
Zobaczymy jak dalej będzie bambusowi w moim ogrodzie...

23 maj 2014

Posadź i podziwiaj cz.1. orliki

Fotografując rabaty u mnie i w odwiedzanych ogrodach zauważyłam, że częściej zachwycam się niezwykłymi, unikatowymi, rzadkimi okazami, często pomijając rośliny typowe, codzienne, częściej spotykane. A przecież to także dzięki nim w naszych ogrodach jest tak pięknie. Zaproponuję więc cykl opowieści o roślinach niezawodnych zaczynając od orlików (Aquilegia hybr.), które właśnie teraz kwitną na moich rabatach.
 
Nie mam swoich ulubieńców, większość kupiłam jako roślinki bezodmianowe od mojego ulubionego ogrodnika na giełdzie. Te pierwsze krzaczki ciągle rosną na brzegu rabaty w półcieniu.
Dopiero pochylając się przy robieniu zdjęć zauważyłam, jak bardzo się różnią kształtem kwiatu. Niektóre są pojedyncze, inne półpełne albo pełne.
 
Niektóre wyraźnie wiszą do dołu, inne odwracają się do góry. Wokół nich wyrastają kolejne pokolenia: siewek, które po latach utworzyły gęsty łan, akurat wokół modrzewia na środku rabaty.
Dobrze, niech więc będzie rabata orlikowa.
Bardzo podobają mi się też odmiany botaniczne, jak poniżej czyli orliki pospolite (Aquilegia vulgaris) w ogrodzie górskim w Arboretum w Rogowie.
Nie chcę pisać zbyt dużo o uprawie orlików, trzeba je...posadzić, podlewać, ponawozić, porozsiewać nasionka, pielić ostrożnie uważając na siewki, więc może prościej tak:
dla mnie jest to roślina typu PP: posadź i podziwiaj.
 
A jakie są Wasze ulubione niezawodne rośliny? Myślę, że taka lista będzie specjalnie przydatna dla młodszych "ogrodowym stażem" koleżanek i kolegów.
 
 

 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...