2 lut 2014

Kapryśny stefanotis

W ramach moich zimowych zakupów kupiłam stefanotisa bukietowego (Stephanotis floribunda). Często kupowałam to piękne pnącze na prezenty, tym razem prezent jest dla mnie. Stefanotis nie jest rośliną łatwą w uprawie, zobaczymy więc jak mu będzie u mnie.

Stefanotis ma dekoracyjne ciemnozielone, skórzaste liście. Przypominają mi liście jakie ma hoja. Długie pędy owija się wokół podpór, tak aby roślina zachowała ładną formę. W sprzedaży są okazy już kwitnące albo z zawiązanymi wieloma pąkami. Na każdym pędzie stefanotis wytwarza w kątach liści liczne grona śnieżnobiałych długich kwiatów, które bardzo intensywnie pachną. Jeśli zadbamy o roślinę, będzie kwitła kilka razy w roku, choć może już nie tak obficie.
Aby stefanotis zakwitł w naszym mieszkaniu, wymaga przede wszystkim spokoju. Traktujemy go podobnie jak hoję, czyli nie przestawiamy doniczki, chronimy przed przeciągami, nie przesuszamy...
Jeśli uda nam się postawić go w jasnym, ale nie gorącym miejscu, podlewać obficie ale nie pozostawiać wody na podstawce, do tego nawozić nawozem dla roślin kwitnących, doczekamy się cudnych kwiatów!
Stefanotisy przesadza się rzadko, przeważnie dlatego, że trudno jest utrzymać je w domu przez kilka sezonów. Jeśli nam się uda, to przesadzamy go wiosną, najlepiej do podłoża dobrze trzymającego wilgoć, z dodatkiem kompostu. Roślinę można przycinać wiosną, a z przyciętych fragmentów - spróbować wyhodować nowe egzemplarze.
Wiele osób traktuje stefanotisy jak rośliny jednosezonowe, zobaczymy jak będzie u mnie. Na razie musiałam przestawić go na inna półeczkę, gdyż małe pączki stały się doskonałym celem do kocich łapek...

1 komentarz:

  1. Ciao! Bellissimo blog! Fai vedere paesaggi e giardini davvero interessanti! Ti seguirò con piacere!

    Un saluto :)

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...