Peonie to jedne z moich ulubionych kwiatów.
Zauroczyły mnie szczególnie odmiany o mniejszej liczbie płatków. Nawet nie pamiętam już ile odmian kupiłam rok temu, dwa lata temu i wcześniej. W moim ogrodzie rosną, zimują i kwitną bez problemu, sadzę je dość płytko, dobrze nawożę i podlewam. Bardziej dorodne rośliny obwiązuję, żeby sie nie pokładały, ale nie narzekam na żadne problemy.
Przełom maja i czerwca to ich czas. Na każdym krzaczku pojawiają się kulki, potem wielkie kule, a potem otwierają się płatki...
Dzisiaj - różowe pastelowe piękności.
Przyjdzie jeszcze czas na kolejne kolory od bieli aż do amarantu.
Nie mam takich, a są faktycznie bardzo ładne. Podoba mi się szczególnie ostatnia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak krótko można się nimi cieszyć. Czy to prawda, że najintensywniejszy zapach mają różowe?:)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne, pewnie dlatego, że ja też lubię takie pojedyncze, albo półpełne.
OdpowiedzUsuńPiwonie rzeczywiście są piękne. Ja mam w ogródku dwie odmiany czerwoną która kwitnie z tydzień, dwa wcześniej i jest niższa od różowej która kwitnie własnie teraz.
OdpowiedzUsuńRóżowa piwonia pięknie pachnie za to czerwona nie ma zapachu. Odmiany które pokazałaś są piękne.
Pozdrawiam
Ja też je bardzo lubię, Szkoda tylko że sezon piwoniowy jest króciutki. Czerwone właśnie przekwitają, za chwilę pojawią się białe :)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko te zwyczajne, klasyczne, o wielkich kwiatach. Biała ma już prawie 30 lat! Dziś liczyłam jej pąki i pierwsze kwiaty, ale pogubiłam się po pierwszej setce ;) Monstrum ;)
OdpowiedzUsuńAle te Twoje są przepiękne! Muszę pomyśleć o powiększeniu kolekcji, bardzo mi się podobają właśnie takie odmiany o lekkich kwiatach.
Pozdrawiam!