16 lis 2014

Jesienne inspiracje - ogród bylinowy Pieta Oudolfa w Skarholmen cz.2

Chciałabym mieć ogród atrakcyjny przez cały rok, także teraz gdy jest szaro-buro i ważne są raczej struktury niż kolory. Powracam więc do ciekawych inspiracji, które dostarczają mi dobrych pomysłów. Popatrzmy zatem jeszcze raz na zestawienia bylin w ogrodzie bylinowym w Skarholmen (pierwsza część opowieści tutaj).
Te zestawienia są po prostu idealne...




 
W zasadzie rośliny są już brązowe, może złoto-brązowe, różowo-brązowe lub zielono-brązowe, ale jednocześnie tak różnorodne, tak plastyczne....






W książce, która mnie tu przywiodła znalazłam pełen zestaw zastosowanych roślin. Nie sposób wymienić wszystkie, gdyż całe nasadzenie obejmuje 25 tysięcy sztuk bylin i wiele krzewów, ale warto wskazać te rośliny, które i u nas są dostępne. Zwróćmy więc uwagę na: tojady, astry, jarzmianki, brunerę, jeżówkę, bodziszki, floksy, rdesty, rodgresje, szałwie, świecznice, trójsklepki i starce. A spośród traw: miskanty, drżączkę i trzęślicę.

11 lis 2014

Jesienne inspiracje - ogród bylinowy Pieta Oudolfa w Skarholmen cz.1

Nasza jesienna wizyta w Sztokholmie była inspirowana opisami ciekawych ogrodów, które znalazłam w przewodniku po zielonym Sztokholmie (więcej tutaj - jedynie po szwedzku). Gdy tylko otworzyłam książkę, wiedziałam, że pierwszym ogrodem, który muszę obejrzeć dokładnie będzie ogród bylinowy w Skarholmen.
Jeszcze zanim poznałam nazwisko projektanta i historię powstania tego ogrodu, wiedziałam, że jest to ogród w moim stylu: atrakcyjny cały rok, wielobarwny, różnorodny, trochę chaotyczny ale doskonały w tym chaosie...
W początku października, już po pierwszych przymrozkach, przyszedł czas, aby szukać tego ogrodu. Skarholmen jest jednym z przedmieść Sztokholmu, dość odległym od centrum i dość banalnym (mapa tutaj). Jak widać, są tu niewielkie bloki, zamieszkałe głównie przez imigrantów. Nie łudźmy się, mieszkańcy są zabiegani, zapracowani, na pewno nie są koneserami współczesnej sztuki ogrodniczej. Może więc być zaskakujące, że władze dzielnicy postanowiły zaprosić światowej sławy projektanta ogrodów Pieta Oudolfa (więcej tutaj) do stworzenia zielonej oazy pomiędzy blokami, która będzie po prostu przyjazna dla mieszkańców.
W roku 2011 Piet Oudolf stworzył tutaj widowiskowy ogród bylinowy. Przy wejściu wita nas tablica informacyjna z ulotkami dotyczącymi sezonowych imprez, które w lecie są tu organizowane. Więcej informacji jest tutaj (po szwedzku)
Jak widać, ogród jest bardzo silnie osadzony w miejskim krajobrazie, przecinające go asfaltowe ścieżki zostały wyznaczone przez przechodniów chodzących tędy na co dzień. Rabaty otaczają  niewielki placyk, gdzie można posiedzieć nad skromnym zbiornikiem wodnym. Nasadzenia podchodzą bezpośrednio pod balkony, pod okna, zaglądają także do ogródka przy pobliskim przedszkolu. Gdzieś dalej są parkingi, stacja metra z centrum handlowym, normalne życie...
To po prostu doskonały ogród miejski. Tylko tyle...i aż tyle...
Nie jest łatwo zaprojektować rabaty bylinowe, by były atrakcyjne także jesienią, po wczesnych przymrozkach, kiedy nie ma już kolorowych jeżówek, astrów i dzielżanów. W Sztokholmie przymrozki przychodzą już we wrześniu, więc sezon wegetacyjny bywa krótszy niż u nas. Na jesień zostają malownicze pozostałości: brązowe główki, wiechy, liście...
U stóp rosnących tutaj wcześniej drzew stworzono dywan bylin. Są tu: trawy, brunery, jarzmianki, świecznice, rodgresje, tojady...
W dalszym planie falujące łany traw i bordowe domeczki przedszkola.
A w bliższym planie nasadzenia do zapamiętania, do inspiracji a może do skopiowania...
Rodgresja kasztanowcolistna podsadzona brunerami skradła moje serce.
Kilka kroków dalej złotawe nasadzenia traw, parzydeł, szałwii, przetaczników też przyciągają wzrok...
W dalszej części rabaty zestawiono byliny i trawy, które już w początku października zakończyły wegetację. Dla mnie to kopalnia inspiracji, jak stworzyć rabaty atrakcyjne także poza sezonem letnim. Moim zdaniem mistrzowskie zestawienia Pieta Oudolfa są nadal wyjątkowo piękne, choć kolory już przebrzmiały, a liście przemarzły...
A o dalszych częściach tego ogrodu następnym razem....

4 lis 2014

A na poczatek listopada - świecznica...

Korzystając z wyjątkowo pięknej i zupełnie nie listopadowej pogody, uzupełniam nasadzenia w moim ogrodzie. Dosadziłam jeszcze więcej astrów w różnych kolorach, przesadzam inne byliny. Odwiedzam centra handlowe, w których trwają posezonowe wyprzedaże. Planuję dosadzenie jeszcze kilku krzaczków świecznicy (pluskwicy), która tej jesieni bardzo mi przypadła do gustu.
Świecznica (pluskwica, Cimicifuga simplex lub C. ramosa) jest dużą, bujna byliną. W sprzyjających warunkach osiąga wysokość 1,5- 2 metrów, jest szeroka i na przełomie lata i jesieni wytwarza bardzo wiele bardzo długich kwiatostanów. U różnych odmian kwiatostany są albo sztywne albo trochę pochylone, mogą też być mniej lub bardziej rozgałęzione. Niezależnie od formy, zawsze słodko pachną i przyciągają roje owadów...
W moim ogrodzie, świecznica rośnie w miejscu przeciętnym, w cieniu drzew liściastcych. Muszę jedynie zwracać uwagę na regularne podlewanie, gdyż przy takiej masie liści, łatwo więdnie.
W sprzedaży jest kilka odmian o ciemnych liściach i delikatnie podbarwionych kwiatach: Black Negligee, Atropurpurea i Brunette. U mnie rośnie dotychczas jedna Atropurpurea, dosadzę jej do towarzystwa dwie Black Negligee.
Tej jesieni, moją uwagę zwróciły łany świecznicy posadzonej na rabatach rozdzielających ulice w Sztokholmie. Te strzeliste byliny, wyglądają doskonale przez cały sezon wegetacyjny i jak widać dobrze sobie radzą nie tylko w ogrodach.
Bardzo spodobało mi się takie jednorodne zestawienie, dlatego planuje dosadzić kilka sztuk świecznicy w moim ogrodzie. W innym miejscu, widziałam świecznice w komplecie z astrami, szałwia, rozchodnikami i trawami ozdobnymi. Niekłopotliwie i atrakcyjnie przez cały rok.
Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że niebieski tramwaj wpisuje się w zestaw kolorystyczny tej rabaty...
Czyli można  mieć fajne, ciekawe rabaty zamiast trawnika na środku ulicy!

A opowieść o fantastycznym, atrakcyjnym przez cały rok ogrodzie bylinowym, w którym również ważną role grają świecznice już wkrótce...
Pozdrawiam!

31 paź 2014

Nostalgiczny szron na łące...

W tym tygodniu były już pierwsze nocne przymrozki, po których na roślinach zostawał szron. Tak się złożyło, że miałam kilka zajęć fotograficznych, więc jadąc do Warszawy, zabrałam aparat fotograficzny. Ponieważ rano odwożę córkę na zajęcia, przy kolejnej mijanej cudnie zaszronionej łące zapytałam: czy na pewno musisz być punktualnie na tych zajęciach?
Niestety, we wtorek z pięknymi widokami na łące wygrał lektorat z hiszpańskiego. Na szczęście w środowy poranek w planach była poranna wymiana opon, przed którą zdążyłam na kwadrans na najbliższą łąkę...
Było mroźnie i jednocześnie słonecznie. Pod wpływem pierwszych promieni słońca igiełki szronu topniały  w mgnieniu oka. Trafiłam na moment przejścia mroźnej nocy i cienia w słoneczny i ciepły dzień...
W czwartkowy poranek celem znowu było dowiezienie córki na lektorat z hiszpańskiego. Już nie miałam nadziei na poranne zdjęcia... Wiozę zatem drzemiącą córkę do Warszawy, zauważam, że jest wyraźnie mniejszy ruch niż we wtorek. W odpowiedzi słyszę: wiesz, może wszyscy zatrzymali się, żeby fotografować szron na badylkach na łąkach...
Może faktycznie...
Taki czas zadumy teraz, czas zatrzymania się i uważności. Zatrzymajmy się więc czasem, żeby fotografować szron na badylkach na łące...
 
 

29 paź 2014

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...