W jednym z ostatnio odwiedzanych ogrodów zauważyłam przepiękną nietypową rabatę. Kto odgadnie w jakim towarzystwie posadzono łan nasturcji?
Bardzo podoba mi się to zestawienie. Szczególnie sprawdzi się na odkrytym, słonecznym miejscu. Gęsto posadzona lawenda tworzy szpaler, żywopłocik, a może pachnącopłocik? Jest tez ochronną ramą dla gęstwiny nasturcji wysianych w części środkowej tej rabaty.
Pnące pędy nasturcji większej (Tropaeolum majus) co prawda wychodzą poza swoje miejsce, ale przez to kompozycja jest jeszcze piękniejsza. Teraz, w końcu września lawenda jest już równo przycięta i sercem kompozycji jest ognista mieszanka nasturcjowych kwiatów. Moim zdaniem nasturcje to jedne z najpiękniejszych kwiatów i ze względu na wyraziste kolory i ze względu na kształt płatków.
Są fantastyczne jako kolorowy dywan i bardziej z bliska...
A w jesiennej wersji odwiedzanego ogrodu, rabata z nasturcjami jest najbardziej dekoracyjnym elementem ogrodu. Myślę, że takie zestawienie lawendy i nasturcji jest bardzo ciekawym pomysłem do wykorzystania jako inspiracja.
W moim ogrodzie, nasturcji nie będzie w takiej ilości, gdyż nastąpiła inwazja głodnych żarłoków...Moje nasturcje zostały po prostu pożarte przez głodne gąsienice.
Piękne, włochate, kolorowe i bardzo, bardzo głodne. To gąsienice bielinka kapustnika. Z braku kapusty zjadają nasturcje...
Podziwiajmy zatem wszystkie gatunki jako elementy bioróżnorodności, które łączą rozmaite zależności, także pokarmowe...
Kompozycja zjadającego ze zjadanym....
Nasturcje są piękne, ale nie mam ich w swoim ogrodzie i tak naprawdę nie wiem dlaczego...muszę to koniecznie nadrobić:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Ja też przez kilka ostatnich lat o nich nie pamiętałam, a teraz wysiałam kilka i znowu spróbuję. Dla mnie są takie "młodopolskie" nawiązują do cudnych rysunków i witraży Wyspiańskiego...
UsuńNasturcje sieję co roku, ale na zestawienie ich z lawendą nie wpadłabym. Dzięki za inspirację !
OdpowiedzUsuńNa Twoich zdjeciach nawet włochate gsienice wyglądają pięknie :-)
Pozdrowienia serdeczne.
Dzięki! Myślę, ze to ciekawe zestawienie, też ze względu na dopełniające się kolory ognistych nasturcji i szarawej lawendy...
UsuńMoje nasturcje się w tym roku jakoś nie udały, wzeszło kilka krzaczków...no nawet krzaczkami nie mogę ich nazwać;) może w przyszłym będzie lepiej:) oby, bo bardzo je lubię - i za kolorów intensywność i różnorodność i za smak oczywiście:)
OdpowiedzUsuńMagdo pięęęęne zdjęcia:)
Serdecznie pozdrawiam!:)
Dzięki, u mnie też nie wszystkie ładnie kwitną, niektóre poszły w liście, albo poszły do żołądków bielinków... Taka dola ogrodnika...
Usuńzestawienie super :)
OdpowiedzUsuńposiałam raz nasturcje z 15 lat temu, od tego czasu mam co roku o tej porze morze samosiejek, które będą kwitły do pierwszego solidnego przymrozka. czyli w moich okolicznościach przyrody najczęściej do końca grudnia:) oczywiście takiej najbardziej bazowej nasturcji, wszelkie odmiany przepadły w pomroce. oprócz mszyc jednak nic ich nie ji.
od kilku lat mam tez nasturcje bulwiasta, która o tej porze pokrywa się ślicznymi, drobnymi kwiatkami.
pozdrawiam
Miałam kiedyś nasturcje, ale strasznie je żarły mszyce. Bardzo ładne są, kolorystycznie - obłędne - ale zraziłam się do nich z powodu tych mszyc. Może jest na to jakiś sposób, poza chemią, oczywiście...?
OdpowiedzUsuńChyba jedynym wyjściem jest pogodzenie się z tą właściwością. Jest to korzyść niewątpliwa. Siana w warzywniku przyciąga wszystkie mszyce. Można też spróbować późnego siewu. Jesienią jakby mniej mszyc ma.
UsuńU mnie też na nasturcjach szalały gąsienice. Te da się jakoś wyzbierać i uratować kwiaty, z mszycami gorzej. Ale posiane przy warzywniku, miały odciągać uwagę od upraw.
OdpowiedzUsuń