22 lip 2014

Liliowce, liliowce...

Uwielbiam liliowce. Wszystkie. Po prostu. Uwielbiam liliowce w odmianach zachwycających zestawieniem kolorów, bogata falbanką i ciemną gardzielą. Uwielbiam liliowce w odmianach jednokolorowych. Uwielbiam liliowce w każdym kolorze i wielkości.


Pierwsze liliowce kupiłam przed kupnem domu (to bardzo rozsądne, prawda? rosły piętrowo w skrzynce na balkonie czekając na kupno domu...) a potem szybciutko posadziłam na pierwszą rabatę wzdłuż drzew owocowych.
Jedną z pierwszych odmian, która wprowadziła się do mojego ogrodu jest odmiana Kwanzo, a w pełnej wersji Fulva Kwanso Plena.



Ta odmiana ma kwiaty w najbardziej liliowcowym rudym odcieniu z delikatnie ciemniejszą smugą przez środek płatków, a jej kwiaty są podwójne. W tym roku, właśnie ta odmiana króluje na rabacie kwiatowej. Z pojedynczego kłącza posadzonego osiem lat temu, wyrosło kilka kęp, które w lipcu wytworzyły kilkadziesiąt pedów wznoszących do słoneczka morze pomarańczowych kwiatów.


Ta rabata przeszła w zeszłym roku renowację, wiosną królowały na niej peonie (tutaj), teraz poza liliowcami kwitną pachnąc obłędnie lilie OT i floksy. Aby rabata była atrakcyjna przez cały sezon dosadzę jeszcze kilka dzielżanów i jeżowek. A na razie jest tak:
 Zdeecydowanie liliowce uważam za bezproblemowe, bezstresowe rośliny, które urosną i będa cieszyć każdego ogrodnika, dorzucam je zatem do propozycji: Posadź i podziwiaj!


A jak upalne lato w Waszych ogrodach?

12 komentarzy:

  1. W moim ogrodzie również znajdują się liliowe. Uwielbiam te kwiaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielam Twój zachwyt nad liliowcami. Też mam odjazd na punkcie tych kwiatów. Moje rabaty liliowcowe jeszcze mniejsze trochę od Twoich, ale tyz pikne. Jak zrobię wpis ze zdjęciami to może pomożesz oznaczyć odmiany?
    uściski
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Też je mam:) prawda, nic nie trzeba przy nich robić, oprócz podziwiania. Pozdrawiam - Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja dedykowałam im jedna cała rabatę na środku zachodniej części mojego ogrodu - tak je uwielbiam :-)
    pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam tę pomarańczową odmianę o pełnych kwaitach, ale nie wiedziałam, że się nazywa Fulva Kwanso Plena. Czy ona u ciebie ma też taką obfitość liści? Spośród moich liliowców ta jest najbardziej "liściasta".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, u nas to jedna z najbujniejszych odmian. Wyrosła w ogromne kępy z mnóstwem kwiatów i liści. Inne odmiany mają większe kwiaty, bardziej szerokie, więc można uznać, że nawet ładniejsze, ale tworzą zdecydowanie mniej kwiatów niż ta. Mam też siostrzaną odmianę- Kwanso Variegata z pięknymi białymi brzegami liści, ale w zasadzie w stanie prawie-agonalnym, nawet nie wiem czy kwitła w tym roku, taka jest słabiutka...Polecam więc odmianę pełną jako pełną wigoru ;)
      serdeczności,
      m.

      Usuń
  6. Lilie były od zawsze w moim ogrodzie. Zachwycam się nimi prawie jak Ty. Jedno co mogę powiedzieć na minus, to fakt, że rozrastają się jak szalone...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też je kocham :) Nie mam tak pięknych odmian, ale te pojedyncze też są śliczne. Jaka szkoda że w tym roku już przekwitły. Przynajmniej u mnie...

    OdpowiedzUsuń
  8. wprawdzie nie dorównują irysom w moim prywatnym rankingu ale tez je lubię. nie wszystkie odmiany, nie podobają mi się za bardzo te nowomodne o szerokich płatkach, wole wysublimowane wąskie. kilka dni temu zakochałam się w botanicznym hemerocallis citrina, był nawet do kupienia ale cenę miał chwilowo zaporowa dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...