Hortensje ogrodowe (Hydrangea macrophylla) nie są moimi faworytami w ogrodzie. Mają wspaniałe wielkie kwiatostany, ale niestety, na zeszłorocznych pędach. W konsekwencji, jeśli przemarzną, nie mają kwiatostanów wcale...
Ostatnia zima była wyjątkowo łaskawa i hortensje ogrodowe zdrowo przezimowały. Przekonałam się o tym także spacerując po uliczkach Nowego Miasta w Warszawie, gdzie odnawiane są ogrody między starymi kamieniczkami.
Poniżej Starego Miasta, na skapie, kamieniczki posadowione są na różnych poziomach, dzięki czemu tworzą się ogrody na skarpach. Rośliny w takich miejscach nie są łatwe do utrzymania, ponieważ poza różnicą w poziomie i pochyłością, są bardzo różnie oświetlone.
Ogródki są częściowo zacienione, a więc doskonałe dla hortensji i host, które bujnie rozrastają się tworząc wielobarwne skupiska. Na tym zdjęciu widać, jak duża jest różnica poziomów między ulicą Mostową a kamienicą poniżej ogrodu.
Na innych podwórkach, napotkałam ogromne krzewy hortensji bukietowych (Hydrangea paniculata), najprawdopodobniej odmiany Annabelle.
I jeszcze inne podwórko: ta rabata zrobiła na mnie ogromne wrażenie, jak smutne byłoby to podwórko bez niej, prawda?
Kwiaty są ogromne, zielonkawo-białe, ale doskonale dekorują tę szarą przestrzeń.
Mój spacer bocznymi uliczkami Starego i Nowego Miasta kolejny raz przekonał mnie, że miasta się zmieniają, pięknieją, trzeba tylko trochę zapału...
I kolejny raz pomyślałam: można być jak na wakacjach, w prawie-swoim mieście, wracając bocznymi uliczkami z konferencji dla nauczycieli....
Zauważyłam, że coraz więcej hortensji można spotkać w ogródkach i nie tylko.
OdpowiedzUsuńpięknie zakwitły!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ślę.
Hortensja to mój ulubiony kwiat, zawsze wygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuń