Czas teraz opowiedzieć o szachownicy cesarskiej (Fritillaria imperialis), która znacznie częściej bywa w naszych ogrodach niż jej kuzynka: szachownica perska (opisana tutaj).
Przyciągające wzrok kwiaty |
Szachownica cesarska zwana też carską koroną jest jednym z najbardziej imponujących wiosennych kwiatów cebulowych. Jej pędy kwiatowe mają nawet metr wysokości, a duże dzwonki kwiatów są zawsze kontrastowo zabarwione.
Szachownice: cesarka i perska |
Szachownica cesarska najlepiej rośnie na wilgotnej i zasobnej glebie w miejscu słonecznym ale zacisznym. Powinna bez problemu zimować w gruncie, choć może ucierpieć jeśli pojawią się kwietniowe przymrozki. Do dyspozycji mamy odmiany o kwiatach pomarańczowych odm. Maxima (najpopularniejsza i najtańsza), żółtych odm. Lutea oraz o biało obrzeżonych liściach (bardzo rzadka).
Odmiana białobrzega szachownicy cesarskiej |
Ze względu na imponujące rozmiary i wczesne kwitnienie (już w połowie kwietnia), szachownica jest królową wiosennych rabat. W naszych ogrodach często jest sadzona pojedynczo, dla podkreślenia jej wyjątkowości. W ogrodach Tivoli widziałam ciekawe zestawienia wielu szachownic, stanowiących dominanty na rabatach.
Szpaler szachownic jest imponujący! |
Łączenie tak wyrazistych kwiatów z innymi nie jest łatwe. Widać, że skomponowano je z delikatnymi wypełniaczami, których kwiaty troszkę giną u stóp olbrzymów! Jako dodatki mamy tutaj narcyzy, laki i tulipany. Moje ulubione zestawienie to rabata słoneczna:
Szachownice, tulipany i laki |
Fotografując tę rabatę niestety poczułam bardzo silny zapach szachownic. Piszę się, że jest on odstraszający dla nornic, ale sprawdźmy czy nie będzie odstraszający także dla nas...
A dla wielbicieli naturalnych kompozycji, dorzucam jeszcze taką inspirację. To prawie naturalistyczne nasadzenie wielu wiosennych roślin w Ogrodzie Botanicznym w Kopenhadze.
Szachownice na łące - czemu nie? |
Trzeba powiedzieć, że przy takim zestawie roślin, zapach szachownic został zdominowany przez zapach czosnku niedźwiedziego...
Szachownice, kokorycze ukryte w gęstwinie pędów |
Być może znacie szachownice cesarskie i macie je w swoich ogrodach, a być może namówiłam Was do ich posadzenia. Z jednej strony, to rośliny wyraziste, przyciągające wzrok. Z drugiej strony można bardzo różnie je wykorzystać. Zauroczyła mnie też ta mała śródziemnomorska rabata - to ogród Duńskiego Towarzystwa Miłośników Roślin.
Na tle surowego muru |
Myślę, że są warte grzechu i sprawdzą się w różnorodnych kompozycjach, prawda?
To prawda...przyciągają wzrok.wyglądają pięknie w grupach :)
OdpowiedzUsuńTak, a biorąc pod uwagę, że są tańsze niż cebulki szachownicy perskiej, może warto spróbować? Sama o tym myślę...
UsuńMam żółtą...ale pomarańczowe też są piękne i na pewno postaram się je uzupełnić. Robią wrażenie szczególnie że kwitną już w kwietniu.
OdpowiedzUsuńJa chyba wybiorę żółte. Są takie intensywnie słoneczne!
UsuńPrzepiękne roślina !!! I oczywiście grzechu warta...:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Prawda, że tak?
UsuńI znów piękna roślina, w ciekawych kompozycjach. POzdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, tak, widziałam tyle ciekawych kompozycji, i większość w wersji "na bogato"...
UsuńMam, mam! Żółtą! Ale już przekwitła. U mnie rośnie w bardzo słonecznym, ale dość suchym miejscu. Lubi nawożenie na samym początku sezonu. Wtedy naprawdę pięknie kwitnie. Bardzo mi się podobają zdjęcia takich łanów szachownic, ale to wymaga dużego ogrodu. Poza ty zapach tylu roślin może być naprawdę nieznośny w takiej masie... Wystarczy jedna, a już czuć ją w całym ogrodzie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak Jolu, dlatego też o tym piszę, ten zapach zupełnie mi nie pasuje ;(
UsuńMnie jednak zdecydowanie perska bardziej skradła serce! :)
OdpowiedzUsuńSzachownica świetnie wygląda
OdpowiedzUsuńcesarska mimo swej cesarskości jest bardzo trywialna, gdzie jej tam do szlachetności i dostojności perskiej ;)
OdpowiedzUsuńnajlepiej chyba wygląda w tym morzu czosnku niedźwiedziego.
Mnie też się wydaje, że perska ma bardziej szlachetny wygląd.
OdpowiedzUsuńCesarskie mam w ogrodzie. Posadziłam kiedyś, bo miały odstraszać gryzonie. Kwitły tylko pierwszego roku. Mam nie kwitnące szachownice cesarskie!
Po przeczytaniu artykułu myślę, że mają za uboga i suchą glebę. Po prostu je zaniedbuję...Wstyd.
A jeszcze podgryzają je poskrzypki.