Moje datury rosną w wielkich donicach na tarasie, blisko drzwi do garażu, którędy pojadą na zimowanie. Nie powtórzę już błedu z ustawieniem daleko w ogrodzie, gdzie wyglądały lepiej, ale dotarganie ich jesienią do domu było prawie niemożliwe.
Zaczęłam je podlewać jeszcze wiosną, w piwnicy, a wystawiłam do ogrodu w maju, już rozrośnięte z liśćmi. Przez cały okres wegetacyjny zasilam specjalnym nawozem i obficie podlewam. Ponieważ w suche dni opadają im listki, doniczki wstawiłam do miednic, w których woda dłużej stoi. Moje datury kwitną skokowo, szykują się, otwierają wiele kwiatów i potem robią przerwę zbierając siły do następnego razu. Ciągle są piękne i rozrośnięte a już niedługo pójdą zimować do najcieplejszej piwnicy, bo tam jest im najlepiej. A może uda mi się je rozmnożyć?STRONY MOJEGO OGRODU:
- Mój ogród
- Widziane w podróży
- Ogrody Botaniczne w Polsce i na świecie
- Z życia ogrodnika
- Nasza współpraca
- e-Barwy Ogrodu
- Barwne portrety roślin
- Posadź i podziwiaj!
- Na balkon i taras...
- Ogrodowe oblicze Warszawy
- Barwy natury w Polsce
- Biblioteka ogrodnika
- Róże i ogrody różane
- Warzywniki, warzywniki....
- Wpisy gościnne
13 wrz 2011
Trąby anielskie
Zawsze chciałam mieć daturę. Robiła na mnie ogromne wrażenie swoimi wielkimi trąbami kwiatów. Wyobrażałam sobie, że trudno ją przezimowac i faktycznie tak było. Chociaż przeczytałam w mądrych książkach co zrobić i tak je zmarnowałam. W tym roku spróbowałam jeszcze raz i już umiem i zadbać w lecie i przezimować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne okazy. Zrezygnowałem z nich choć nie miałem problemów z ich przezimowaniem, a rozmnażają się łatwo, więc nie powinno być problemów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grzegorz
Mam na parterze sąsiada hobbystę. Od kilku lat ustawia datury żółtą i różową. Choć na wiosnę mocne je przyciął, teraz kwitną pięknie. Tylko wieczorami podlewa je "czymś", wiem, że datury są żarłoczne. Ale jest ślicznie!
OdpowiedzUsuńTwoje mają ciekawsze otoczenia do prezentowania się!
Hm... bardzo, bardzo dawno temu mieliśmy datury, była to wtedy nowośc'. Ale pamiętam, że zapach miały cudowny, roznoszący się po całym ogrodzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńa wózeczki pod donice by się przydały, co? fajnie napisane: kwitną skokowo... zbierają siły i hop!
OdpowiedzUsuńPACHNĄ TAK CYTRYNOWO,ŚWIEZO...TRZEBA JE PRZYCIACHAC NA JESIEŃ...I TO ZDROWO....TE ODNOGI WŁÓZ DO WODY....WYPUSZCZA KORZONKI...I DO ZIEMI...ALBO DO UKORZENIACZI ...DO ZIEMI......JA TAKA ZŁAMANA KOŃCÓWKE WŁOZYŁAM DO ZIEMI...BEZ UKORZENIACZA...I WŁAŚNIE PATRZE ,ŻE MA PAKI KWIATOWE....JA MAM KILKA BIAŁYCH I JEDNĄ ŻÓŁTĄ...ALE TWOJA TA MORELOWA JAK DOBRZE WIDZĘ PIEKNA-POZDRAWIAM:))
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś piękne datury, ale na własne życzenie je zmarnowałam. Zimowałam je typowo, a postanowiłam posłuchać kogoś, kto twierdził, że można to robić w mniej skomplikowany sposób. Bardzo mało skomplikowany, bo teraz nie mam co zimować. Mnożą się naprawdę łatwo - potwierdzam. trzeba uważać na szkodniki, bo gąsienice nie przejmują się, ze datury ponoć są trujące. Powodzenia - Teresa
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają kwiaty datury, zawsze się nimi zachwycam. Sama jednak nie mam ich u siebie, bo nie mam ich gdzie przezimować.
OdpowiedzUsuńPIEKNE DATURY
OdpowiedzUsuńmam tez datury pieknie kwitna i pieknie pachna
OdpowiedzUsuń