23 lip 2010

Niezniszczalne liliowce

Liliowce (Hemerocallis) to moje ulubione lipcowe byliny. Kwitną jak oszalałe, codziennie rano otwierając kolejne kwiaty, które opadają wieczorem. Są zupełnie mało wybredne, wolą miejsca bardziej słoneczne niż cieniste i kwitną i kwitną bez końca...
Wiosną podsypuje im trochę nawozu, podlewam w upały, a przed zimą przycinam zasychające liście. I tyle. A w zamian-codziennie inny zestaw kwiatów:
jasnych
ciemnych prawie gładkich, choć nie do końca

z ciemnym środeczkiem

i jeszcze innych i jeszcze ładniejszych jeden od drugiego...
Są jeszcze odmiany z białym brzegiem na liściach, są pająki, są fryzowane po brzegach...

Niezniszczalność i nietrwałość w jednym...

3 komentarze:

  1. Jednak czasem są zniszczalne, w tym roku nie wyrósł mi jeden z moich ulubionych, pomarańczowy z ciemnym pierścieniem w środku.
    Ale poza tym zgadzam się z Tobą, jak tylko będę miała dużo gotówki na zbyciu zainwestuję w co najmniej kilkanaście nowych odmian :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Qra Domowa23 lipca, 2010

    hi hi a dzis sobie wedrujac po moim ogrodzie pomyslałam,że mogłabys coś napisać o liliowcach...bo tak pieknie kwitna

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne te liliowce!! Ja mam odmianę o łososiowym zabarwieniu. Można je nazwać kwiatami jednego dnia :) Moje trochę odchorowały zimę i martwiłam się, że nie zakwitną, ale czytałam, że lubią być podlewane lekko ciepłą wodą i kwitnąć będą obficiej. To chyba im pomogło, bo rosną i kwitną bardzo ładnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...