... do zażycia lekarskiego czyli ogród księdza Kluka w Ciechanowcu.
Jan Krzysztof Kluk był polskim XVIII wiecznym przyrodnikiem, który opracował liczne monografie biologiczne: botaniczne, zoologiczne i geologiczne. W trzytomowym dziele "Roślin potrzebnych i pożytecznych opisanie" zebrał informacje o ponad 1500 gatunkach roślin wykorzystywanych w medycynie i zielarstwie. W ostatnich latach swojego życia związany był z Ciechanowcem, gdzie w Muzeum Rolnictwa nieopodal skansenu, odtworzono we fragmentach ogród z opisanymi przez niego roślinami.
Na niewielkich kwaterach posadzono rośliny znajdujące zastosowanie w leczeniu różnych przypadłości, z zachowaniem oryginalnej pisowni i starej systematyki.
Znajdziemy więc specyfiki niezbędne paniom...
paniom dbającym o atrybuty kobiecości...
panom lub osobom zmarzniętym...
osobom wrażliwym lub zamulonym...
obolałym lub złym...
i wielu, wielu innym cierpiącym.
Całość przypomina stare ogrody ziołowe.
W donicach stoją rośliny delikatniejsze, jak np. figa.
A całość okala biały mur, oddzielając tę enklawę od współczesności.
Koniecznie, nie mijajcie Ciechanowca, tylko zatrzymajcie się by pospacerować w tym spokojnym miejscu! A jeśli znajdziecie przyjemność w śledzeniu dawnych polskich publikacji botanicznych, skorzystajcie ze zbiorów cyfrowych bibliotek (np. Cyfrowa Biblioteka Rolnicza albo e-BUW), gdzie dzieła księdza Kluka są udostępniane w sposób całkiem nowoczesny...
STRONY MOJEGO OGRODU:
- Mój ogród
- Widziane w podróży
- Ogrody Botaniczne w Polsce i na świecie
- Z życia ogrodnika
- Nasza współpraca
- e-Barwy Ogrodu
- Barwne portrety roślin
- Posadź i podziwiaj!
- Na balkon i taras...
- Ogrodowe oblicze Warszawy
- Barwy natury w Polsce
- Biblioteka ogrodnika
- Róże i ogrody różane
- Warzywniki, warzywniki....
- Wpisy gościnne
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciechanowiec. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciechanowiec. Pokaż wszystkie posty
5 lip 2012
1 lip 2012
Lipiec jak liliowiec...
Pierwszy dzień lipca i jeden z pierwszych liliowców - Liliowiec rdzawy (Hemerocallis fulva).
Jest on przodkiem wielu odmian ogrodowych liliowców, ale ciagle można kupić oryginalny, czysty gatunek. Liliowiec rdzawy ma dość wysokie łodygi z kwiatami, które oczywiście są rdzawo-rude z delikatną domieszką ceglastej czerwieni.
Poszczególne kwiaty są mniejsze niż u odmian mieszańcowych i kwitną jedynie jeden dzień. Jak wszystkie liliowce jest mało wymagający i łatwy w uprawie. Jak wszyscy, mam wiele szlachetnych i kosztownych odmian liliowców, ale cenię niezawodność liliowca rdzawego.
Wzruszyłam się widząc go w kompozycjach nawiązujących do dawnych wiejskich i dworskich polskich ogrodów w skansenie w Ciechanowcu.
A tak kwitnie w dzisiejszym upale u mnie.
Upał dziś ogromny!
Nie wiem czy wiecie, że temperaturę w pomieszczeniu wyznacza się długością kota. W moim przypadku - kotów w liczbie mnogiej.
Czyli jeśli widzicie Glusia i Nieglusia w wersji wyciagniętych długasków, znaczy to, że faktycznie, jest upał ogromny! A przecież Gluś i Niegluś to małe, czarne kuleczki!
Jest on przodkiem wielu odmian ogrodowych liliowców, ale ciagle można kupić oryginalny, czysty gatunek. Liliowiec rdzawy ma dość wysokie łodygi z kwiatami, które oczywiście są rdzawo-rude z delikatną domieszką ceglastej czerwieni.
Poszczególne kwiaty są mniejsze niż u odmian mieszańcowych i kwitną jedynie jeden dzień. Jak wszystkie liliowce jest mało wymagający i łatwy w uprawie. Jak wszyscy, mam wiele szlachetnych i kosztownych odmian liliowców, ale cenię niezawodność liliowca rdzawego.
Wzruszyłam się widząc go w kompozycjach nawiązujących do dawnych wiejskich i dworskich polskich ogrodów w skansenie w Ciechanowcu.
A tak kwitnie w dzisiejszym upale u mnie.
Upał dziś ogromny!
Nie wiem czy wiecie, że temperaturę w pomieszczeniu wyznacza się długością kota. W moim przypadku - kotów w liczbie mnogiej.
Czyli jeśli widzicie Glusia i Nieglusia w wersji wyciagniętych długasków, znaczy to, że faktycznie, jest upał ogromny! A przecież Gluś i Niegluś to małe, czarne kuleczki!
Subskrybuj:
Posty (Atom)