W ostatnich, bardzo upalnych dniach, róże po prostu szaleńczo rozkwitły. Zauważyłam, że w bogatej kolekcji różanki OB, w kolejnych latach inne odmiany podobają mi się najbardziej. W ubiegłych latach fotografowałam róże okrywowe, które bardzo lubię za ogromną liczbę malutkich kwiatów. W tym roku moją uwagę przykuła róża herbaciana z hodowli duńskich szkółek Poulsen Roser.
Takie zestawienie kolorów jest moim ulubionym: przechodzące w siebie odcienie różowego-morelowego-żółtego są doskonałym połączeniem! Ta odmiana ma dwie nazwy katalogowe: Victor Borge lub Poulvue. Jest to typowa róża rabatowa, o wysokich sztywnych łodygach, wznoszących duże, pojedyncze kwiaty. Polecana jest na klomby i rabaty, raczej nie na kwiat cięty. Jej odporność na choroby i chłód określa się jako średnią.
Na różance rośnie w półcieniu, jak widać kwitnie bardzo obficie. Jest intrygującą pięknością ponad niższymi, drobnokwiatowymi odmianami róż okrywowych.
Na moim blogu opisywałam ciekawe różanki już kilkakrotnie:
w Bernie w 2013 roku
w Pradze w 2014 roku
w Sztokholmie w 2013 roku.
Przełom czerwca i lipca to najpiękniejszy moment by odwiedzać różane ogrody. Ciekawa jestem, czy macie swoje ulubione?
Oj chciałabym sie znależć w takim ogrodzie pełnym róż!kiedyś napewno sie wybiore;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W lipcu jest najpiękniej :-)
UsuńŚliczna ta róża...Ma piękną barwę i szlachetny kształt kwiatu.
OdpowiedzUsuńJa ciągle zachwycam się coraz to innymi. Raz mam fazę na okrywowe, raz na wielkokwiatowe, raz historyczne odmiany, raz róże angielskie, ale chyba najbardziej niezmiennie lubię różę Gloria Dei. Mam jeden stary krzew, który wprawia mnie w zachwyt niezmiennie od kilku lat.
pozdrawiam:)
Znam odmianę Gloria Dei. Jest doskonała, mam ją u siebie. W tym roku miała tylko jeden kwiat...
UsuńAch, tyle piękna naraz :))
OdpowiedzUsuńOj tak, piękno do oglądania na miejscu ale i "na wynos": pobudzą też apetyt na poszerzenie własnej kolekcji...
UsuńNa śląsku tez można podziwiać piękne róże, zapraszam do Chorzowa do parku :)
OdpowiedzUsuńOj, wstyd się przyznać, nigdy nie byłam w Chorzowie w sezonie letnim. Trzeba będzie się wybrać...
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń