Posadzone w kolejnych latach cebulki zrobiły małe kępki i mamy miks wielu kolorów i wielu odmian.
Odnalazły się krokusy w kolorach jajecznych czyli białe i żółte, cudnie wkomponowane w kępki turzycy i siewki dziewanny.
W przedogródku królują fioletowe giganty, tym razem szczęśliwie nie wykopane przez psy. Może dzięki leżącym tam szyszkom, psom wygodniej jest kopać gdzieś indziej...
Znalazłam też kępę żółtych, które muszę przesadzić, gdyż rosną w kępie floksów, ciekawe kto zaczyna wielowarstwowe uprawy kwiatów?
Najwięcej jednak mam odmian fioletowych, które w te słoneczne dni były bardzo tłumnie odwiedzane przez wygłodniałe owady.
W ubiegłym roku dosadziłam krokusy zaraz przy płocie. Moje sąsiadki żaliły się, że nie widać moich kwiatów z drogi, którą spacerują z psami. Na wyraźne życzenie rozbudowałam rabatę kwiatową od strony ulicy, oddzielając od ścieżek moich psów płotkiem wiklinowym.
I myślałam w zadowoleniu, że mam już wystarczająco dużo krokusów w ogrodzie. Aż dzisiaj wybraliśmy się na wystawę tulipanów w ogrodach Pałacu w Wilanowie (tutaj więcej) i zobaczyłam to...
...i dopisałam do mojej listy inspiracji: kupić więcej krokusów...
Piękne są
OdpowiedzUsuńJa swoje znajduję w różnych miejscach w ogrodzie.Nie tam gdzie sadziłam :)wędrujące jakieś mam
Podejrzewam kreta ...bo kogoś muszę
Pozdrawiam
U mnie też krokusy się przenoszą. Ale raczej wykopywane noskami moich psów...
UsuńCoś pięknego! I ja dopisuję do swojej listy: kupić więcej krokusów! Przesyłam uściski.
OdpowiedzUsuńTak, koniecznie ! To takie pierwsze radosne oznaki wiosny! Serdeczności!
UsuńJak zwykle fantastyczne ujęcia. Zdjęcia perfekcyjne. Krokusowisko strasznie ślicznie wygląda i pobudza wiosenne spojrzenie na świat i naturę. Ciekawe jak tam u mnie. Muszę się wybrać do ogrodu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! To taki krótki moment, kiedy wiosna tak intensywnie się zaczyna, że z dnia na dzień jest więcej kwiatów...
OdpowiedzUsuńKrokusów nigdy dość, bo kwitną zwykle zbyt krótko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, tylko kilka dni, już kolejne wiosenne piękności czekają na swój czas...
UsuńAch, przyroda sama w sobie zapiera dech w piersiach swoim pięknem, a patrząc na Twoje cudne zdjęcia musiałam wziąć głęboki oddech. Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te krokusowe łany w Wilanowie, szkoda, że tylko fioletowe, przy pochmurnej pogodzie właściwie ich nie widać. Ale dziś było tyle słońca :)
Mam podobne przemyślenia w tym roku - więcej krokusów i nie rozrzucone tu i tam, lecz sadzone tak, by tworzyły duże kolorowe plamy na trawniku.
Pozdrawiam :)
Tak, krokusy w Wilanowie cudne, szkoda, że tak mało ich na innych trawnikach... Zaglądam sąsiadom przez płoty i nie wiem co wolę czy łączki na trawnikach czy szpalery wzdłuż brzegu rabaty...
UsuńTeż się staram o piękne krokusy...ten pomysł z nimi w trawie jest ciekawy, ale ja mieszkam w bardzo sucgym klimacie i moja trawa jest w tej chwili ciągle okropna, a krokusy na rabacie przy domu ładne.
OdpowiedzUsuńJak to jest, ze co roku dokupuję cebulkowych i mam dużo, i za każdym razem w kolejnym roku mówię sobie, i znowu nie jest ich tak dużo, tu pustka tam pustka? Ale kwitną pięknie i żółte i fioletowo niebieskie, i tyle pszczółek ich odwiedza, pozdrawiam wiosennie]
OdpowiedzUsuńj
Piękny krokusowy dywan, musze na jesień wsadzić bulwy krokusów bo sa piękne a teraz tylko mogę się zachwycać u innych a i pszczółki by się ucieszyły :)
OdpowiedzUsuńWiosna wiosna....!!!! :)
Pozdrawiam,
Mayu
Moje krokusy niestety kończą już kwitnienie. Ale tez mam uprawy wielowarstwowe ;) we wrzosach :D
OdpowiedzUsuń