Zajrzyjmy jeszcze raz do tego ogrodu, jest w nim tyle inspiracji, że pewnie przy następnej wizycie w Sztokholmie pojadę zobaczyć go raz jeszcze. Dla przypomnienia: było już ogólnie tutaj i troszkę bardziej szczegółowo tutaj. Kończąc jesienną opowieść postaram się wyłuskać to co zrobiło na mnie największe wrażenie, choć całość jest tak doskonała, że nie jest to łatwy wybór.
Spacerując alejkami widać różnorodność nasadzeń w kompozycjach, ale nie jest łatwo wyobrazić sobie całość. Popatrzmy zatem na autorskie założenie (ilustracje Piet Oudolf):
Szczególnie w wersji kolorowej, widać, że nasadzenia bylinowe i trawiaste stanowią koncentryczne elipsy wokół placyku z ławeczkami do siedzenia i małą sadzawką. Niektóre drzewa bezpośrednio przy placyku są jeszcze posadzone w ochronnych workach, ułatwiających utrzymanie wilgoci.
Ścieżki mają układ odpowiadający wydeptanym szlakom komunikacyjnym na trawniku, który był tu wcześniej, a ciemnozielone obszary to nasadzenia "leśne" pod zachowanymi nielicznymi drzewami. A teraz kilka ciekawych motywów roślinnych:
Delikatna drżączka i masywny rozchodnik wśród skał, które jak prawie wszędzie tutaj wyłażą na trawniku. Ogród skalny nie musi być kopczykiem otoczaków...
Pod drzewami trio bylin wielkich, strukturalnych: tojad, rodgresja i parzydło. Każda ma inny rysunek liści, kwiatostanów, inny kolor, a razem doskonale współgrają dając mocno kontrastowe zestawienie.
Świecznica, brunera, drżączka i moje zaskoczenie- wielkie kępy trójsklepki...
Nie wiem jak u Was, ale u mnie trójsklepka nie rośnie. Podziwiałam więc kępy, kępiszcza po prostu..
Kolejne zaciekawienie: jak można nieszablonowo wykorzystać mgiełkowatą gipsówkę: zestawić z wyrazistymi płaskimi krwawnikami na przykład...
A może nie z kwiatostanami płaskimi , a z podłużnymi jakie ma szałwia?
Podobnie, na zasadzie kontrastu można ciekawy kształt kwiatów trójsklepki wzmocnić sadząc ja na tle traw, o tak jak tutaj:
Monotonię kwiatostanów świecznicy urozmaicają trawy, a może to świecznica urozmaica monotonię rabaty trawiastej?
Takie zestawienie dwóch gatunków na pewno nie jest przecież monotonne:
Część trawiasta też jest bardzo ciekawa pod względem form i kolorów.
Patrząc na te nasadzenia, myślę o rozbudowie mojej rabaty bylinowo-trawiastej... Pomyślałam też, że bardzo chętnie pojechałabym zobaczyć ten ogród wiosną. Tak, to dobre plany!
Podoba mi się ten ogród, taki dla ludzi aby cieszył cały rok
OdpowiedzUsuńTak, po prostu dla ludzi...
UsuńJa też tam się wybiorę...i nie raz wrócę do tych postów żeby się zainspirować.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojego spojrzenia na te miejsca...
UsuńWidać, że każda roślinka która tu została posadzona była wcześniej misternie zaplanowana, jestem pod ogromnym wrażeniem efektu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Tak, warto odwiedzać takie ogrody i robić sobie dokumentację, żeby podglądać pomysły i uczyć się od najlepszych...
UsuńU mnie trójsklepki rosną i to bujnie, mam dwie, jedną ciemniejszą, drugą jaśniejszą. Gdybym w przyszłym roku ograniczała kępy będę pamiętać o Tobie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, miłego weekendu.
Super klimat i świetne zdjęcia. Uwielbiam takie rabaty.
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedawno pisałam u siebie na blogu zachwycając się jak wspaniale komponują rośliny Skandynawowie (wiem Piet Oudolf jest wprawdzie holendrem)
ale jego rabata w Sztokholmie wygląda jakby tam była zawsze.
Pozdrawiam i zapraszam do Siebie.
Ania