Dzisiaj zakwitło abeliofylum koreańskie, potocznie nazywane białą forsycją.
Rośnie już od kilku lat, opisywałam je wcześniej tutaj.
Jest oszałamiająco piękne!
Po raz pierwszy wyraźnie poczułam silny zapach kwiatów, moim zdaniem- bliski jaśminu, choć w opisach - migdałowy.
Cały krzak jest obsypany biało-różowymi kwiatami i niesamowicie rozświetla ogród. Każda gałązka jest po prostu obklejona małymi dzwoneczkami.
Patrzę na to białe cudo z okna salonu i ciesze się, że kilka lat temu zdecydowałam się na jego zakup.
W moim ogrodzie abeliofylum nie sprawia żadnych kłopotów, jest troszkę rozczochrane, rośnie bliżej cienia niż słońca na zupełnie przeciętnej ziemi. Nie dbam w żadnej wyjątkowy sposób, czasem odwiązuje rozłażące się na boki gałazki i już.
I mam. Piękny biały krzak.
Kupiłam też odmianę opisywaną jako różową, ale kwiaty ma dokładnie takie same jak odmiana biała czyli biało-różowe. Widać nie jest to aż taka wyraźna różnica jak na zdjęciach w katalogach.
Wszystko jedno.
Abeliofylum jest piękne i to wystarczy.
STRONY MOJEGO OGRODU:
▼
21 kwi 2013
Różowo-biało
Staram się aby w moim ogrodzie każda pora roku była ciekawa.
Dzisiejszy wiosneny dzień umilały mi pierwsze kwiaty.
Zakwitł, po dwóch latach przerwy, najwcześniejszy różanecznik wczesny.
Pisałam już o nim w 2010 roku, kiedy zakwitł w pierwszym tygodniu kwietnia!
Przez minione lata rozrósł się i w
tym roku jest po prostu obsypany kwiatami.
Pojedyncze kwiaty są po prostu różowe i choć mniejsze niż u odmian późniejszych i tak przyniosły mi dużo radości.
W dalszej, bardziej słonecznej części rabaty przy podjeździe do garażu zakwitła wczesna kalina wonna. Bardzo się cieszę, mam ją już kilka lat, ale dopiero w tym roku pączki dotrwały do wiosny.
W poprzednich latach, pączki przemarzały, co i tej zimy dotknęło kilka z nich.
A na rabatach wiosennych wielka rozmaitość kwiatów. mam kilka odmian przylaszczek. Różowa przylaszczka odm. Rosea jest u mnie dopiero drugi rok, a ile ma kwiatów!
I tak różowe i białe kwiaty umilały mi pierwszy pracowity wiosenny weekend w ogrodzie. Rozwieźliśmy kompost, wygrabiliśmy wszystkie rabaty, planujemy w tym sezonie postawić nowy dwukomorowy kompostownik. Zamówione rośliny już powoli przychodzą, mam już nowe róże, hortensje, czekam na datury i hosty...
Pracowitej wiosny!
Dzisiejszy wiosneny dzień umilały mi pierwsze kwiaty.
Zakwitł, po dwóch latach przerwy, najwcześniejszy różanecznik wczesny.
Pisałam już o nim w 2010 roku, kiedy zakwitł w pierwszym tygodniu kwietnia!
Przez minione lata rozrósł się i w
tym roku jest po prostu obsypany kwiatami.
Pojedyncze kwiaty są po prostu różowe i choć mniejsze niż u odmian późniejszych i tak przyniosły mi dużo radości.
W dalszej, bardziej słonecznej części rabaty przy podjeździe do garażu zakwitła wczesna kalina wonna. Bardzo się cieszę, mam ją już kilka lat, ale dopiero w tym roku pączki dotrwały do wiosny.
W poprzednich latach, pączki przemarzały, co i tej zimy dotknęło kilka z nich.
A na rabatach wiosennych wielka rozmaitość kwiatów. mam kilka odmian przylaszczek. Różowa przylaszczka odm. Rosea jest u mnie dopiero drugi rok, a ile ma kwiatów!
I tak różowe i białe kwiaty umilały mi pierwszy pracowity wiosenny weekend w ogrodzie. Rozwieźliśmy kompost, wygrabiliśmy wszystkie rabaty, planujemy w tym sezonie postawić nowy dwukomorowy kompostownik. Zamówione rośliny już powoli przychodzą, mam już nowe róże, hortensje, czekam na datury i hosty...
Pracowitej wiosny!
15 kwi 2013
Bratki...
Już są...
Wracając z pracy kupiłam bratki. Nie mogłam się zdecydować, więc wybrałam 10 różnych zestawów kolorystycznych, część wielokolorowych, część jednolitych.
Zdecydowanie wolę wielokolorowe i z plamkami, są bardzo, bardzo radosne.
Ale jednobarwne, też są ciekawe. Wybrałam zestaw spokojny: niebiesko-fioletowy, biało- purpurowy.
Ale po powrocie do domu, pomyślałam, dlaczego nie kupiłam żółtych i pomarańczowych, sa takie słoneczno-wiosenne. Mam co prawda łaciatki, ale kilka gładkich w dużej donicy rozweseli podjazd.
Być może jutro dokupię jednobarwne jasne do dużej donicy.
A na razie rozsadziłam w kilku miejscach w ogrodzie i w donicach te, które kupiłam dzisiaj.
Co roku kupuje wiele bratków, a po przekwitnięciu, zazwyczaj w czerwcu przesadzam je w mniej eksponowane miejsca w ogrodzie, gdzie rosną sobie jeszcze do jesieni, wysiewając nasiona.
Cenię w bratkach niezawodność, nieskończoną liczbę kolorów i aksamitną strukturę płatków.
Moim tegorocznym faworytem jest ten wesołek:
A jak wiosna u Was?
Wracając z pracy kupiłam bratki. Nie mogłam się zdecydować, więc wybrałam 10 różnych zestawów kolorystycznych, część wielokolorowych, część jednolitych.
Zdecydowanie wolę wielokolorowe i z plamkami, są bardzo, bardzo radosne.
Ale jednobarwne, też są ciekawe. Wybrałam zestaw spokojny: niebiesko-fioletowy, biało- purpurowy.
Ale po powrocie do domu, pomyślałam, dlaczego nie kupiłam żółtych i pomarańczowych, sa takie słoneczno-wiosenne. Mam co prawda łaciatki, ale kilka gładkich w dużej donicy rozweseli podjazd.
Być może jutro dokupię jednobarwne jasne do dużej donicy.
A na razie rozsadziłam w kilku miejscach w ogrodzie i w donicach te, które kupiłam dzisiaj.
Co roku kupuje wiele bratków, a po przekwitnięciu, zazwyczaj w czerwcu przesadzam je w mniej eksponowane miejsca w ogrodzie, gdzie rosną sobie jeszcze do jesieni, wysiewając nasiona.
Cenię w bratkach niezawodność, nieskończoną liczbę kolorów i aksamitną strukturę płatków.
Moim tegorocznym faworytem jest ten wesołek:
A jak wiosna u Was?
11 kwi 2013
O rozpoznawaniu drzew...
Byłam kilka dni w drodze, patrząc na budzącą się wiosnę patrzyłam też na drzewa.
Przypomniałam sobie zajęcia z botaniki dotyczące rozpoznawania drzew w stanie bezlistnym.
Nie lubiłam ich, wydawało sie to trudne rozpoznawać korę, pączki, kształty gałęzi. I dodatkowo drzewa bardzo podobne: różne gatunki topoli, olchy...
A teraz zmieniłam zdanie.
Lubię patrzeć na rysunek gałęzi drzew, właśnie teraz, w stanie bezlistnym.
W lecie zachwycą nas masą liści, ich odcieniem i fakturą, ale teraz widać rysunek każdej, pojedynczej nawet gałązki.
Stare drzewa przy drodze do Fromborka.
Wiekowy dąb na terenie katedry we Fromborku.
Regularnie przycięte lipy w Sopocie. Widywałam tak przycięte drzewa we Francji, u nas jednak jest to rzadkość.
Teraz jest najlepszy moment żeby nauczyć się rozpoznawania bezlistnych drzew, właśnie patrząc i widząc różnice i cechy unikalne. A zaraz już, za kilka dni, drzewa będą w stanie młodo-listnym i jakie to będzie przyjemne!
Pozdrawiam Was!
Przypomniałam sobie zajęcia z botaniki dotyczące rozpoznawania drzew w stanie bezlistnym.
Nie lubiłam ich, wydawało sie to trudne rozpoznawać korę, pączki, kształty gałęzi. I dodatkowo drzewa bardzo podobne: różne gatunki topoli, olchy...
A teraz zmieniłam zdanie.
Lubię patrzeć na rysunek gałęzi drzew, właśnie teraz, w stanie bezlistnym.
W lecie zachwycą nas masą liści, ich odcieniem i fakturą, ale teraz widać rysunek każdej, pojedynczej nawet gałązki.
Stare drzewa przy drodze do Fromborka.
Wiekowy dąb na terenie katedry we Fromborku.
Regularnie przycięte lipy w Sopocie. Widywałam tak przycięte drzewa we Francji, u nas jednak jest to rzadkość.
Teraz jest najlepszy moment żeby nauczyć się rozpoznawania bezlistnych drzew, właśnie patrząc i widząc różnice i cechy unikalne. A zaraz już, za kilka dni, drzewa będą w stanie młodo-listnym i jakie to będzie przyjemne!
Pozdrawiam Was!