STRONY MOJEGO OGRODU:

30 cze 2009

Subtelne tawułki

Koniec czerwca jest w moim ogrodzie momentem, kiedy kwitnie niezbyt wiele roślin. Te wiosenne już przekwitły, a kwiaty środka lata, jeszcze zbierają siły i tworzą pączki. W części półcienistej, wzdłuż podjazdu i w przedogródku posadziłam różne odmiany tawułek.
Tawułki (Astilbe) chińska, japońska i Arendsa mają kwiaty w różnych odcieniach od bieli przez fioletowo-różowe aż do ciemno bordowych. Tawułki chińska i japońska mają kwiatostany luźniejsze, szeroko rozłożone na boki, zaś tawułka Arendsa ma puchate, bardziej kompaktowe kwiatostany- na poniższych zdjęciach wyraźnie widać różnicę w kształcie.
Zazwyczaj nie rosną wyżej niż 50-60 cm i szybko rozrastają się w bujne kępki.
Doskonale sprawdzają się wśród żurawek, host i iglaków, wymagają jednak dość dużej porcji wilgoci. Można je też połączyc z parzydłem, świecznicą i języczką. Podobnie jak inne byliny, zimują bez problemu, wymagają okrycia igliwiem, a rozmnażamy je przez podział kępek jesienią. Dodatkowo, kwiaty tawułek świetnie uzupełniają letnie bukiety, gdyż bardzo długo zachowują świeżość w wazonie i można je zasuszyć.
Tegoroczne lato jest dla nich wyjątkowo łaskawe, nawet sadzone tej wiosny już zaczynają kwitnienie!
Jeśli masz zacieniony kącik, a chcesz ubarwić go letnimi kwiatami, wyszukaj tawułkę w swoim ulubionym kolorze!

23 cze 2009

Jeszcze nie urlop...

Niestety jeszcze nie urlopuję się, więc dzielnie każdego ranka wsiadam w samochód i jadę do pracy do trochę mniej zatłoczonej Warszawy...
Po drodze mijam pola, które wyglądają tak...
I jadąc wzdłuż nich można się poczuć całkiem wakacyjnie...
Czego życzę wszystkim pracusiom...

21 cze 2009

Jak było, jak jest...

Mój ogród ma trzy lata...

Pierwsze zdjęcia, po odebraniu kluczy od domu, zrobiłam w końcu czerwca 2006 roku. Jaki był mój ogród trzy lata temu? Można powiedzieć: miał potencjał, dwie stare sosny, kilka drzew owocowych, wielki kompostownik, wielkie sterty granitowych kamieni i wielkie klepisko... Jaki jest mój ogród po trzech latach niekończącej się pracy, niekończących się zakupów, nawożenia, podlewania, przesadzania: przytulny, zaciszny, pełen różnych roślin, pełen życia...



W tym roku jestem z niego zadowolona, można powiedzieć: jest taki jak chciałam, już nie wymaga wielkich zmian, już tylko trzeba pielić, podlewać, nawozić, trochę częściej można posiedzieć, popatrzeć, odpocząć...
Co chwilę coś innego kwitnie, owocuje, czasem coś uschnie, czasem rozrośnie się i trzeba wyrzucić, czasem coś jeszcze mnie zachwyci i upycham...czasem jeszcze coś przesadzam, ale już można posiedzieć wieczorem na schodkach tarasu z psem i pomyśleć, że jest dobrze...
Czego i Wam życzę...

19 cze 2009

Czerwcowe bogactwo...

Ciagle pada i pada... Rośliny rosną jak zaczarowane...
Tak, wiem, za gęsto je sadzę, za bardzo chciałam mieć wszystkie, które mi się podobają...
Ale teraz, jak kwitną, jest pięknie...nawet gdy pada...

14 cze 2009

Radosna różyczka

Pomimo tak paskudnej deszczowej pogody, zakwitła kolejna różyczka.
Kupiona jako róża okrywowa bez nazwy, bardzo przypomina mi różę Coctail, odmianę hodowcy Meillanda, znaną już od roku 1957.
Jest to różyczka wytrzymała, odporna na choroby grzybowe i dobrze zimująca w strefach 4-9. To co dla mnie najważniejsze: kwitnie praktycznie przez całe lato, od czerwca do października. Posadziłam ją w trochę dzikim zakątku, w półcieniu, a pojawiające się właśnie pierwsze kwiaty są dowodem, że jest jej u mnie dobrze...
Niewielkie, pojedyncze kwiaty, a ile w nich uroku...

11 cze 2009

Niebotyczna dziewanna

W tym roku naparstnice, w zeszłym roku wyrosła u mnie dziewanna. Jedna, za to jaka...
"Gdzie rośnie dziewanna, tam uboga panna" - to wszystko tłumaczy :)
Dziewanny to typowe rośliny nieużytków, rosną na piaskach, wzdłuż brzegów lasów, czasem na poboczu drogi. Są i u mnie za płotem, pewnie więc jakieś nasionko przyleciało wprost pod moją sosnę. U nas też piaszczysta gleba, ale jednak nawozimy, podlewamy, więc dziewannie było całkiem dobrze i rosła, rosła, rosła...
To była dziewanna omszona (Verbascum bobbyciferum), niestety był to gość jednorazowy.
Podobnie jak naparstnica, także i dziewanna jest rośliną dwuletnią i zanim zakwitnie, w pierwszym roku tworzy rozetę liści. Zanim wykopiesz rozetę nieznanej rośliny, daj jej szansę, może odwdzięczy się w kolejnym roku?

9 cze 2009

Naparstnica wyrasta gdzie sama chce...

W moim ogrodzie co roku w innym miejscu pojawia się całkiem znienacka naparstnica purpurowa (Digitalis purpurea). Jest to piękna, dwuletnia bylina, która sama się rozsiewa, niewiele wymaga a cudownie przyciąga uwagę i ludzi i owadów.
Naparstnica tworzy duże kwiatostany- nawet do 150 cm i rozłożyste rozety liści. Niestety, czasem wysiewa się nie tam gdzie chcemy, ale cóż, taka jej natura. Co roku siewki mają inne kolory- od bieli, przez beże i róże do purpury.
Zwróć też uwage na kropeczki na płatkach- to znaki drogowe dla owadów, które mówią im "do nektaru tędy, tędy" i tłuściutki trzmielik pełznie do środka obsypując po drodze pyłek. I tak z kwiatka na kwiatek...Po przekwitnięciu pędy nie są zbyt dekoracyjne, ale jeśli zetniesz je zbyt wcześnie, nie dasz szansy nasionom...Dlatego w każdym kolejnym roku zostawiam siewki, nawet jak wyrosną na środku wrzosowiska...
Jeśli masz małe dzieci- ostrożnie- naparstnica jest rośliną lecznicza, ale w większych ilościach jest trująca!
Zobacz jak wyglądają naparstnice na moim wrzosowisku pod brzozą...

W zeszłym roku była gościem innej części rabaty- między modrzewiem a żurawką krwistą:

Ciekawe, gdzie zakwitnie w przyszłym roku?

6 cze 2009

Romantyczna krzewuszka

Lubię rośliny "dla zapracowanych". Cały wolny czas spędzam w ogrodzie, ale ciągle nie mam go zbyt wiele, więc rośliny "samoobsługowe" są u mnie mile widziane. Krzewuszka cudowna (Weigela florida) to kolejna roślina, która spełnia ten warunek.
Jest to krzew dorastający do ok. 2 m, rozłożysty z gałązkami malowniczo przewieszającymi się, które w czasie kwitnienia wprost uginają się od kwiatów.
Krzewuszka jest dostępna w wielu odmianach, sama mam conajmniej 5-6 różnych. Są odmiany o różnokolorowych liściach, o kwiatach białych, różowych i purpurowych, są odmiany bardzo zwarte i bardziej rozłożyste. W tym roku krzewuszka nr 1 w moim ogrodzie to odmiana Variegata. Ma cudnie, intensywnie wybarwione liście i kwiaty od białego do średnio różowego. Rośnie w miejscu półcienistym, w towarzystwie różnorodnych krzewinek (niskie azalie, brzozy, berberysy) i bylin (hosty, żurawki). Kwitnie teraz, wypełniając lukę po przekwitłych właśnie azaliach.
A w całej okazałości wygląda tak:
Moja krzewuszka ma 3 lata, dopiero w tym roku pokazuje się w całej okazałości. Mąż nie wierzył, że była już w latach poprzednich, niczym nie zwracała na siebie uwagi.
Zbierajmy różne odmiany krzewuszek, są cudne!