STRONY MOJEGO OGRODU:

29 sie 2015

Susza w Rogowie czyli dzień wśród klonów w Arboretum

Pomimo ogromnej suszy wybrałam się na odwlekany od dawna spacer do Arboretum SGGW w Rogowie (strona tutaj).
Arboretum w Rogowie jest bardzo ciekawym parkiem leśnym, z bogatą kolekcją drzew i krzewów dobrze rosnących na kwaśnych glebach. Przede wszystkim znajdziemy tu przepiękną kolekcję magnolii, azalii, rododendronów, a także rozmaitych innych wrzosowatych i hortensji.
Duża część terenu to leśne obszary badawcze, które może nie są specjalnie interesujące, ale stanowią żywe laboratoria SGGW. W części bliżej wejścia, można powiedzieć, że dla przyjemności zwiedzających, posadzono także rośliny ozdobne, znane nam z parków i naszych ogrodów. Często występują tutaj w ciekawych, unikalnych odmianach lub mniej dekoracyjnych formach botanicznych.
Suchy sierpień nie jest może najlepszym momentem aby docenić bogactwo kolorów kwitnących azalii, jak w maju czy przebarwiających się klonów jak w październiku.
Dla mnie był to dobry moment by odpocząć wśród zieleni i żółci podsychających roślin.
Arboretum w Rogowie prowadzi Narodową Kolekcję Klonów (opis tutaj), w której szczególnie dekoracyjne są klony palmowe (Acer palmatum).
Zgodnie z opisem w informatorze, na terenie Arboretum rośnie około 170 egzemplarzy reprezentujących kilkanaście odmian. Ogromne wrażenie robią starsze osobniki, mające postać wielopniowych, szerokich drzew, zwieszających gałęzie ponad ścieżkami.
W takim upale, cudownie jest spacerować lub posiedzieć pod parasolem z klonowych liści...
Można powiedzieć, że natura tworzy takie cudne wzory, dające nam szansę na zachwyt, na zamyślenie się, oderwanie się od problemów, od miasta, od stresów...
Zobaczcie, że nawet "zwykłe" zielone odmiany klonów palmowych są niezwykle dekoracyjne, jeśli skupimy się na rysunku ich liści...
W tej ogromnej suszy, widać, że wiele roślin zwija usychające liście. Szybciej niż zazwyczaj, liście klonów zrobiły się czerwone, pomarańczowe. W pewnym sensie, nawet takie zwinięte suszki są piękne, prawda?
Spędziłam bardzo spokojny i relaksujący dzień w Arboretum. Byłam jedynym zwiedzającym! Polecam ten park wszystkich wielbicielom ciekawych roślin i miejsc.
Informacje praktyczne są na stronie Arboretum tutaj. Dojazd nie jest trudny, od głównej szosy do Arboretum prowadzą strzałki, jest wygodny parking, a blisko parku jest przyjemna restauracja. Dodatkowo, przy samym wejściu jest własna szkółka sprzedająca wielce ciekawe rośliny. Tak, niewielkie zakupy poczyniłam...

22 sie 2015

Jeszcze werbena patagońska... inspiracje z ogrodu pokazowego...

Pisałam już o moim tegorocznym zachwycie werbeną patagońską (Verbena bonariensis) w postach tutaj i tutaj. Jest to cudna roślina, kwitnąca obficie pomimo wielkiej suszy. Obecnie coraz łatwiejsza do kupienia, jako nasiona lub sadzonki wiosna, a nawet teraz, już jako kwitnąca dojrzała roślina. Przy normalnych zimach, w większości Polski, werbena nie przezimuje, ale naprawdę warto zebrać nasiona, albo wiosną kupić ją znowu.
Odwiedziłam ostatnio jeden z najpiękniejszych polskich ogrodów pokazowych, znany Wam na pewno z różnych mediów, przy szkółce pp. Szmitów w Pęchcinie koło Ciechanowa. Przywiozłam kolejne inspiracje do zastosowania werbeny w swoim ogrodzie w kolejnych sezonach.
Jak widać doskonałym pomysłem jest posadzenie kilku roślin blisko siebie, tak by ich dość sztywne pędy mogły stworzyć gęstą plątaninę z fioletowymi kwiatostanami na różnych wysokościach.
Krzaczki werbenowe są na tyle delikatne, że nawet posadzone z przodu rabaty nie zasłaniają innych roślin, a przeciwnie, dodają lekkości do "pierwszego planu". Tutaj werbena przy białym pięciorniku i hortensji ze zwartymi kwiatostanami.
Można werbenę umieścić w towarzystwie roślin o podobnej kolorystyce: jeżówek, floksów, z dodatkiem biało-zielonych hortensji. Można dodać trochę kontrastu, sadząc przy floksach amarantowych i dodając dwukolorowe dalie.
Można uspokoić kolorystycznie kompozycję, skupiając się na wysmukłych kształtach. Tutaj: werbena, perowskia i miskanty z białymi paskami na liściach.
Można też posadzić ją przy trawach o cieplejszym, złotawym odcieniu, jak poniżej. Przyznam, że to zestawienie bardzo mi się podoba, choć można je uznać za trochę chaotyczne...
 
... chaotyczne lub bogate w różnorodności jest także takie zestawienie: z wieloma kolorami bylin. Są tu kolorowe floksy, rudbekie, dzielżany. Tak, tak lubię...
Poza tym, że jest to roślina ładna, należy także do przywabiaczy owadów. Zawsze, nad kępą werbeny krzątają się motyle i trzmiele.
 
To jak, czy jest ktoś kto oparł się urokowi werbeny? Czy wszyscy wpisali ją na listę wiosennych zakupów?
A o tym co kupiłam w szkółce, następnym razem!

19 sie 2015

Sucho i przedjesiennie w Ogrodzie Botanicznym

Wczorajsze popołudnie spędziłam na spokojnym spacerze w Ogrodzie Botanicznym UW. Po wielu bezdeszczowych tygodniach, także i tutaj rośliny szybciej kończą wegetację. Można narzekać na suche i upalne lato, można poszukać pięknych motywów roślinnych. Tym razem mało w nich zieleni, dominują brązy, złocistości, szarości...
Jedne z moich ulubionych roślin końca lata, prześwietlone słońcem rudbekie...
Czarnuszki są piękne także po przekwitnięciu, można je zasuszyć i wykorzystać w różnych kompozycjach.
Gdzieniegdzie błyśnie jeszcze zielenią listek, ale dominują pisakowe brązy. Rosnący w cieniu ostrożeń warzywny zachował jeszcze zielone liście, pomiędzy którymi przewieszają się dojrzewające owocki...
Dekoracyjne kwiaty żeleźniaka ustąpiły miejsce suchym owocom z ciekawymi kieszonkami...
Rozważam posadzenie u siebie tej dorodnej byliny, podobnie jak kończącej powoli kwitnienie w cieniu bokkonii sercowatej.
Spacerując po alejkach oświetlonych popołudniowym, niskim już słońcem widzę rośliny zupełnie inaczej niż rankiem. Są ciągle atrakcyjne, intrygujące, choć ich okres typowej świetności czyli kwitnienia już się skończył.
Sylwetki roślin to teraz ostatnie kwiatostany, nasienniki, owoce..
Rośliny piękne w lecie, teraz są złocistymi klejnocikami, jak ostróżeczka polna...
... albo suchy lampionik jarzmianki...
I na koniec, ciekawa jestem czy wiecie, jaka roślina ma takie owoce?
To owoce peonii. Warto zwracać uwagę na oczywiste w czasie kwitnienia rośliny, także w innych momentach sezonu wegetacyjnego, prawda?
 

12 sie 2015

Dużo zieleni na placu Grzybowskim...

Są w miastach fajne miejsca. Tak sobie czasem o nich na naszych blogach piszemy. Dla mnie takim fajnym miejscem, opisywanym już z wielu odsłonach na blogu wyjazdowym, jest Plac Grzybowski w Warszawie. Przechodzę tam dość często, nadkładając drogi przy okazji załatwiania różnych miejskich spraw. Zaglądam co nowego i biegnę dalej...
Wersja z ubiegłego tygodnia ma niewiele kwiatów, bo moment jest taki pomiędzy latem a jesienią.
Jeszcze kwitną ostatnie liliowce i już zaczynają kwitnąć pierwsze dzielżany.
Ma też niewiele kwiatów bo to środek Warszawy i upał i sucho, choć woda jest subtelnym dodatkiem do tej kompozycji.
 
Większość roślin to jednak rośliny bardzo odporne, wytrzymałe i takie, które nawet zeschnięte zachowują swój urok.
W różnych częściach kompozycji, zestaw kolorów jest inny, ale każda część tej dużej rabaty jest ciekawą inspiracją do wykorzystania.
Tak duża i różnorodna rabata w środku miasta jest dobrodziejstwem nie tylko dla ludzi, ale przede wszystkim dla zwierząt: ptaków i owadów.
 
Poprzednie zdjęcia - w innych porach roku tutaj. Zachęcam do wyszukiwania takich miejskich enklaw zieleni!
 

9 sie 2015

Upalny wieczór na rabacie z werbeną...

Jest upalnie, pomimo podlewania wiele roślin gotuje się na słonecznych rabatach. Werbena patagońska, o której pisałam tutaj doskonale sobie radzi w takich warunkach. Zarówno sadzonki jak i moje własne siewki, ładnie się rozkrzewiły i mają mnóstwo kwiatostanów.
Przez cały dzień uwijają się na nich różnorodne gatunki owadów. Wieczorem tworzy się prawdziwy teatr cieni...
A w ciągu dnia, mamy prawdziwie owadzią rabatę...
 
Zestawione razem jeżówki, lilie, floksy i werbena tworzą mieszankę przywabiaczy owadów i doskonale znoszą upały!
Wśród jednorodnych jeżówek, zdziwiła mnie taka kuleczka, nie pamiętam czy sadziłam ją tu w ubiegłym roku, pewnie tak...
I tylko ciemna róża, upiekła się, choć rano miała jeszcze piękne kwiaty...
Podlewamy rabaty, dbamy o wodę dla psów, ptaków i owadzików... marzymy o urlopie, to jeszcze tylko dwa dni...
A jak u Was w ogrodach w te upalne dni?

7 sie 2015

Czas na hortensje...

W sierpniu na moich rabatach królują hortensje. Nie wiem ile mam odmian, ciągle
nie-wystarczająco-wiele, gdyż właśnie zamówiłam kolejne...
Nie raz już pisałam o moich hortensjach (na przykład tutaj). Widzę, że z roku na rok cudnie rozrastają się i wytrwale kwitną. Trudno mi zdecydować, które odmiany podobają mi się najbardziej. Czy te bardziej limonkowe, czy te bardziej czerwone?
 
Powyżej: limonkowy drobiazg, odmiana Little Lime w wersji drzewka. Najmodniejsze w tym roku to hortensje bukietowe wyprowadzone w formie drzewek zagościły już i u mnie. Są doskonałe jako wyższe pięterko rabat mieszanych, zwłaszcza, że można je kupić zarówno w małych odmianach jak i dużych, silnie rosnących. Można też samemu wyprowadzić z długopędowych krzaczków.
W hortnesjach cenię też różnorodność kształtów kwiatostanów. W tym roku podobają mi się stożkowe, długie i ciężkie. Ciekawe nawet przed otworzeniem się wszystkich kwiatów.
Opisywana już tutaj "wiatraczkowa odmiana" Le Vasterival obficie otworzyła swoje czteropłatkowe kwiaty...
A dzięki delikatnej zimie, nawet wrażliwe, tradycyjne odmiany hortensji ogrodowej cieszą nas swoimi różowymi kwiatostanami...
Mam także u siebie nowoczesne odmiany hortensji ogrodowej, które kwitną na tegorocznych pędach. jedna z nich, z serii You and Me jest na zdjęciu tytułowym. Faktycznie to królowa miesiąca w moim ogrodzie, uginająca się od kwiatostanów...
Czy można oprzeć się ich pięknu? Ja nie umiem, dlatego czekają na posadzenie odmiany miniaturowe hortensji bukietowej i długo wyszukiwana hortensja w odmianie Otaksa, o cudnych niebiesko-różowych kwiatach na tegorocznych pędach...