Czerwiec jest także czasem kwitnienia powojników. Bardzo zazdroszczę tym ogrodnikom, którzy mają sukcesy w uprawie powojników wielkokwiatowych. U mnie niestety, wszystkie kolejne chorują i zamierają. Z tego powodu sadzę odmiany odporniejsze, często bylinowe.
Na części płotu odbywa się teraz biały spektakl. Posadziłam tam odmianę powojnika Paul Farges (inaczej Summer Snow). Faktycznie jest to letni śnieg, plątanina pędów obsypanych malutkimi, pachnącymi kwiatami.
W powojnikach z grupy Vitalba cenię to, że są bezobsługowe. Można je wiosną przycinać, ale ponieważ u mnie jest to masa gałązek, czekam na nowe przyrosty i potem wycinam te pędy, które i tak nie odżyły po zimie. Ten powojnik rośnie na dość słonecznej części płotu, trochę jest podlewany przy okazji podlewania rabat, czasem podsypuje mu nawozu. Nie poświęcam mu specjalnej uwagi, jest dość samodzielny i silny.
W każdym roku pokrywa się dywanem białych kwiatków, które w końcu lata ustąpią miejsca puchatym owockom.
Teraz jest szaleństwo obfitości kwiatów, delikatnego zapachu i uwijania się owadów. Ta odmiana ma niewielkie, bezowo-białe kwiaty, ale dzięki ich obfitości jest nie mniej dekoracyjna od odmian wielkokwiatowych.
Bardzo podobne kwiaty, choć inaczej położone na pędach ma inny mój powojnik, tym razem powojnik mandżurski (Clematis mandschurica), który jest typowa byliną. każdej wiosny przycinam mu pędy przy ziemi, a w nowym roku wyrastają nowe. Nie jest to pnącze, ma dość delikatne gałązki, które wspieramy na sąsiednich krzewach. W czerwcu, na wysokości 1-1,5 metra pojawiają się skupiska drobnych, delikatnych białych kwiatów. U mnie ten powojnik rośnie w półcieniu, między krzewami, którym dodaje delikatności. A jego kwiaty wyglądają jak poniżej.
W moim ogrodzie, powojniki naturalne, botaniczne czują się bardzo dobrze, planuje poszerzyć ich zestaw. A o innych odmianach pisałam już wcześniej (np. tutaj).
Dla mnie są to dobre rośliny do kolekcji PP: posadź i podziwiaj (a w międzyczasie poleż na leżaku..)
Pięknie wyglądają te clematisy. Spóbuję kupić ten summer snow. Białe kolory u mnie dobrze wyglądają, a jeszcze jeśli są bezobslugowe to już ideał :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO Tak, polecam! Można kupić w internecie, jest dość łatwo dostępny. Całkowicie bezobsługowy...Poza obcinaniem górnych wąsów, które wchodzą na gałęzie śliwki ;)
Usuńpozdrawiam,
m.
Nawet nie wiedziałam, że są takie odmiany powojników:) Piękne są te drobne kwiatuszki, przypominają mi takie wiosenne leśne połacie obłoczków....tyle że nie kojarzy mi się teraz nazwa tamtych kwiatów;) Może to jakaś rodzina z tymi właśnie...?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, na makowo:) ..bo maki okupiły wpis na moim blogu:)))
Tak, tak są i to bardzo różne. Polecam!
Usuńa ja przyznaje eis bez bicia, ze wielkokwiatowe w ogóle mnie nie kręcą, wole botaniczne, które maja drobne kwiaty ale w masie dech zapierają. poza tym łatwiej można rozmnożyć z sadzonki. Twój śnieg jest zachwycający :)
OdpowiedzUsuńA ja jednak lubię wielkokwiatowe, choć u mnie nigdy się nie udają. Ale np. w kompozycji z różami....
UsuńDzięki!
m.
Też nie wiedziałam o istnieniu takich, podoba mi się niezwykle, a jak taki bezobsługowy to już w ogóle, moje clematisy często po kilku latach dokonywały żywota i denerwowały mnie tym okropnie. Teraz mam jednego - na jednym trejażu z pienną różą i tyle, ale na taki chyba bym miała ochotę ;)
OdpowiedzUsuńOj to polecam! Jest tyle odmian botanicznych, od wczesnowiosennych do późnoletnich i wszystkie bezproblemowe...
Usuńm.
Jestem pod wrażeniem w jak cudny sposób fotografujesz swoje rośliny :) Ta mgiełka tajemniczości na niektórych zdjęciach ujmuje mnie najbardziej :) Summer Snow posadziłam w ubiegłym roku, miał pierwsze kwiatki, teraz rośnie jak szalony, ale na kwitnienie jeszcze czekam - będzie pięknie :) Dlatego przyłączam się do Ciebie i również go polecam
OdpowiedzUsuńDzięki! To miłe, że doceniasz moje zdjęcia. m.
UsuńWitam Cię bardzo serdecznie. Cieszę się z Twojej wizyty. Twoje posty czytam z wielkim zainteresowaniem. Z odpisywaniem mam natomiast problem, ponieważ moje oczy zastrajkowały, ale od czasy do czasy daję znać o sobie. Ładnie kwitną Twoje róże i powojnoki. Ja też mam problem z wielkokwiatowymi,mam 3 takie z płaskimi kwiatami biały"Jan Paweł", bordowy i ciemny fiolet, ale sztywn e niższe i takie wysokie mają się dobrze, a takii drobny jak Twój to szaleje. Róże potrzebują więcej troski , ale ich wdzięczność jest zachwycająca Szlachetność barwy i zapachu pobudza wyobraźnię.Pozdrawiam i przesyłam całuski.
OdpowiedzUsuńDziękuję, zapraszam zawsze,
Usuńm.
Boskie .
OdpowiedzUsuńWszystkie kwiaty są piękne i nie ma co rozważać , które piękniejsze.
czekamy na więcej.
pozdrawiam.
Zeszłej jesieni również kupiłam odmianę 'Paul Farges' i ma już całe pięć kwiatuszków. Lecz wącham i wącham i nie wyczuwam woni. Obawiam się że to zwykły vitalba :(
OdpowiedzUsuńJa ten powojnik wyhodowałam z nasionek przywiezionych z Węgier. Rośnie jak szalony, przyrosty niewyobrażalne, cudnie pachnie, kwitnie od lipca do mrozów
OdpowiedzUsuń