W ogrodzie ciągle bujnie kwitnie wiele roślin. Jednak dla mnie typowym kolorem sierpnia jest ciepły żółty.

Pisałam już kiedyś o słoneczniczkach, których zgromadziłam kilka odmian (więcej tu).
Dzisiaj znów kilka słów o rudbekiach. W zasadzie tylko kilka słów: są niezniszczalne i niezastąpione na letniej rabacie bylinowej. Komponują się i z trawami i z astrami jesiennymi i same. Mam je poutykane w różnych miejscach i ciągle mi mało.
Niektóre odmiany o fantazyjnych kwiatostanach nie zimują u nas i trzeba je wysiewać lub doglądać samosiejek. Dlatego odpuściłam sobie dziwolągi, pozostałam przy najzwyklejszych ale niezawodnych. Mam pomysł by posadzić je przy jeżówkach, ale czy nie będzie to zbyt pstrokate?
Odmiany tradycyjne, trochę babciowate to dla mnie znak, że to już sierpień a nawet koniec sierpnia...
W zeszłym roku jeszcze było miejsce, żebym mogła wieczorami przysiąść na schodkach z Dużym Psem i Małym Kotem, w tym roku mieszczą się tylko duże begonie.
Ostatnio, wszystkie przesyłki z niej wyjmowane są trochę bardziej perforowane niż zwykle.
A kartki z wakacji, które dostajemy są trochę mniej czytelne niż zwykle.
Sprawa jest jasna - w naszej skrzynce na listy zamieszkały ślimaki. Tak jak było kiedyś napisane w dawnej książce do biologii, ślimakom niewiele potrzeba do szczęścia. Wystarczy trochę bibuły filtracyjnej i już.
Smacznego!
Energetyzujące zestawienie z fioletem,
perfekcyjna konstrukcja na szpileczkach,
doskonałe zestawienie z purpurowym żywopłotem.
W moim ogrodzie sadziec rośnie w kilku miejscach, na rabacie ogólno bylinowej, gdzie razem z miętą nieznanej odmiany i jeżówkami stanowi publiczną stołówkę. Jak widać rabata ta jest chaosem obejmującym i hortensję i firletkę i miłorząb, a nawet jabłoń ozdobną.
A jak wiadomo, w przyrodzie są też i drapieżniki...