STRONY MOJEGO OGRODU:

29 gru 2016

Kolorowo, dereniowo...

W naszym bardzo zakoconym domu nie mamy choinki. Robimy różne wiszące i stojące dekoracje, możliwie odległe od kocich łap. W tym roku było bardzo kolorowo dzięki dereniom, których kolekcję powiększyłam...
blog barwy ogrodu
 
Przy okazji, mimochodem, dokonaliśmy przycięcia krzewów dereniowych... A więc nie tylko ładnie było ale i całkiem naturalnie: wszystkie badylki były całkiem własne. Po 10 latach ogrodowania, dochowałam się czterech różnych kolorów dereniowych badylków...
blog barwy ogrodu
Od prawie czarnych do prawie żółtych...
Od dawna lubię derenie. Są tanie, niezniszczalne, dają przyjemny gąszcz gałązek, niekiedy z białoobrzeżonymi liśćmi. A po sezonie stają się kolorowymi dekoracjami, które można zostawić w ogrodzie, lub przyciąć i zabrać gałązki do domu.
blog barwy ogrodu
Różne kolory i faktury
Najciemniejsze, niemalże bordowe, proste pędy ma dereń biały odmiany Kesselringi. Klasycznie czerwone to pędy derenia białego odm Sibirica. Dalej różowo-żółtawe gałązki derenia świdwa Winter Beauty i żółto-zielone derenia rozłogowego Flaviramea.
 
Czerwone pędy dobrze dopasowały się do gałązek sosny himalajskiej w prostej kompozycji.
blog barwy ogrodu
 
 
A w innym miejscu jagodowa ściana była tłem dla mieszaniny trzech kolorów derenia.
blog barwy ogrodu
 
W sprzedaży dostępnych jest bardzo wiele odmian dereni ozdobnych zimą. Można stworzyć z nich bardzo ciekawą kompozycję. Moim ostatnim nabytkiem jest Zimowa Piękność czyli odmiana Winter Beauty. Wypatrzyłam ją na klombie i podziwiałam w kolejnych zimach, aż w ubiegłym roku udało mi się kupić i mam teraz własną!
 
Jestem z niej bardzo zadowolona. Ma pięknie wybarwione, w zasadzie wielokolorowe gałązki i delikatny pokrój. Jest ciekawym dopełnieniem ogrodowych kompozycji.
Derenie są doskonałe do naszych ogrodów. Nie wymagają specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych, latem raczej stanowią zielone lub zielono-białe tło dla innych roślin. Dopiero w zimie, zwłaszcza bezśnieżnej zaczynają przyciągać wzrok i cieszyć oczy... Zachęcam zatem: kupujcie derenie!
 
Przeglądając najnowsze katalogi, odnalazłam jeszcze kilka ciekawych odmian o bardziej wyrazistych zimowych kolorach. Kto wie, może za rok będzie u nas jeszcze bardziej dereniowo-kolorowo!

23 gru 2016

Świątecznie...

Wszystkiego dobrego za okazji Świąt Bożego Narodzenia!

Zdrowia, radości, bliskości...

Pomyślności w tym co ważne, mało zgryzot w tym co mniej ważne...

 

5 gru 2016

Wianki, wianki, przed Świętami wiankujemy u Kasi na Kaszubach...

Nosi nas z miejsca w miejsce, choć przecież pracujemy, pracujemy często więcej niż inni. Szczęśliwie zaplanowałam w grudniu jeden wolny weekend, który dość szybko zapełnił się doskonałym planem: Kasia Bellingham (chyba nie trzeba przedstawiać - tutaj), wraz z przemiłymi sąsiadkami zorganizowała warsztaty wiankowe.
barwy ogrodu blog
Nasze piękne wianki!
Wyruszyliśmy zatem przez zaśnieżone Kaszuby, aby wiankować w cudnym, inspirującym towarzystwie... w ogrodzie u Kasi i Andrew
barwy ogrodu blog
A w całym ogrodzie śnieg...
Dla każdej z nas była przygotowana "zielenina": żywozielone gałązki jodły, trochę jałowca (choć kłujący), trochę tujek (przycięte lepiej rosną, prawda?), trochę jemioły, gałązek z porostami, czerwonego derenie...
barwy ogrodu blog
Żywa zieleń i żywa czerwień...
Jako podstawę konstrukcji można zwinąć giętkie pędy własnoręcznie, lub wykorzystać gotowe słomiane wianki, wokół których zaplatamy nasze gałązki.
 
barwy ogrodu blog
Narzędzia i stanowiska pracy...
Tyle ile było uczestników, tyle pomysłów na zieloną bazę. Były wianki "rozczochrane" były spokojniejsze, były zrobione z małych bukiecików, były po prostu zaplecione na około. Po pewnym czasie, zielone bazy są już gotowe. Można odetchnąć i pomyśleć o zdobieniu... Choć przecież i takie, naturalne mogą już być wystarczającą ozdobą. Czy widzicie delikatnie różne odcienie zieleni?
Gotowe, zielone wianki...
Do naszych wianków dostałyśmy ozdobny naturalne: suszone limonki, laski cynamonu, szyszki, delikatne wycinanki z kory. Trudno było się oprzeć, aby nie wykorzystać wszystkich, w bardzo bogatych dekoracjach...
 
blog barwy ogrodu
Narzędzia w ruchu...
Rozpoczęło się więc klejenie, przywiązywanie, przyszpilanie i rozważanie: może już? a może jeszcze tylko jedną szyszkę? a może zwis? a może więcej szyszek? Ostatecznie, powstały bogate, bardzo naturalne i przestrzenne wianki.
Wianek z reniferami
Każdy inny, każdy piękny, każdy w jakimś stopniu odzwierciedlał naturę twórcy.
Wianek z szyszkami
Choć mój wyszedł spokojny, uładzony, a przecież ja jestem chaosem, tak jak wianek koleżanki po drugiej stronie stołu... U mnie tym razem: niesymetrycznie położone ozdoby, odrobina derenia i kilka wiszących szyszek (koty jeszcze nie zauważyły).
Mój wianek
Po wiankowaniu, ciągle nam było "nudo w rękach". Ukręciłyśmy więc małe ozdoby, małe zwisy, większe girlandy, a nawet girlandy ze zwisami...
Zdolne ręce
Z wielkim żalem pożegnaliśmy się po warsztatach. Przed większością z nas długa droga do domu. Nie narzekajcie, że daleko, że trudno się wybrać. Zobaczcie jak było fajnie, zobaczcie, że warto...